Ceny piwa po raz n-ty

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • coachu
    Sierżant Pijalniowy Zaprawiacz
    • 2005.09
    • 225

    #76
    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika kopyr Wyświetlenie odpowiedzi
    Szlag to mnie trafia, jak widzę taką argumentację. A co ma do tego wysokość zarobków. Czy dlatego, że Polacy mniej zarabiają, to w Polsce mercedesy, fordy itp. mają być tańsze niż w Niemczech, czy Szwecji? To jest argumentacja na poziomie wczesnego Leppera, bo później to nawet on już takich bzdur nie gadał.

    Zapewne nie uwierzysz, ale większość światowych producentów, kalkulując cenę swojego towaru lub usługi na dany rynek lokalny, uwzględnia specyfikę tego rynku, w tym siłę nabywczą konsumentów (na co wpływa właśnie wysokość zarobków). Postępuje tak nawet wspomniany Mercedes czy Ford, oczywiście nie oznacza to, że cena na danym rynku lokalnym to określony % zarobków ale jednak je uwzględnia.
    W dzisiejszym świecie koszt wytworzenia (dostarczenia usługi) nie stanowi zasadniczej składowej ceny finalnej produktu, ale płaci się również za brand, i właśnie tym składnikiem sterują zarządy międzynarodowych firm.
    golonka – główny powód, dla którego Bóg stworzył świnię

    (...) do gospody wszedł Szwejk, który kazał sobie podać ciemne piwo, dodając znacząco:
    - Bo w Wiedniu też dziś mają żałobę.

    Comment

    • Seta
      D(r)u(c)h nieuchwytny
      • 2002.10
      • 6964

      #77
      Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika coachu Wyświetlenie odpowiedzi
      Zapewne nie uwierzysz, ale większość światowych producentów, kalkulując cenę swojego towaru lub usługi na dany rynek lokalny, uwzględnia specyfikę tego rynku, w tym siłę nabywczą konsumentów (na co wpływa właśnie wysokość zarobków). Postępuje tak nawet wspomniany Mercedes czy Ford, oczywiście nie oznacza to, że cena na danym rynku lokalnym to określony % zarobków ale jednak je uwzględnia.
      To dotyczy firm, które robią produkt specjalnie na dany rynek. Firm globalnych. Np. jogurt Danone na wschodzie (u nas) jest bardziej słodki, na południu bardziej wodnisty. Proszki do prania są unas tańsze, ale niemieckie mają lepszą skuteczność. Nie ważne zresztą - przykład podanych przez Ciebie koncernów motoryzacyjny też jest bardzo dobry.
      Nie sądzę aby np Orval robił piwo specjalnie na rynek polski. Zresztą on może nawet sprzedać BB o 10% taniej niż Szwedom. Co z tego, jeśli monopolista BB może te 10% po prostu doliczyć sobie do marży?

      Comment

      • kopyr
        Pułkownik Chmielowy Ekspert
        • 2004.06
        • 9475

        #78
        Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika coachu Wyświetlenie odpowiedzi
        Zapewne nie uwierzysz, ale większość światowych producentów, kalkulując cenę swojego towaru lub usługi na dany rynek lokalny, uwzględnia specyfikę tego rynku, w tym siłę nabywczą konsumentów (na co wpływa właśnie wysokość zarobków). Postępuje tak nawet wspomniany Mercedes czy Ford, oczywiście nie oznacza to, że cena na danym rynku lokalnym to określony % zarobków ale jednak je uwzględnia.
        W dzisiejszym świecie koszt wytworzenia (dostarczenia usługi) nie stanowi zasadniczej składowej ceny finalnej produktu, ale płaci się również za brand, i właśnie tym składnikiem sterują zarządy międzynarodowych firm.
        Tak i efektem tego są inna Nescafe dla Niemców, inna dla Polaków, a jeszcze inna dla zamieszkujących ziemie na wschód od Bugu. Proszki do prania są już przysłowiowe. W przypadku Mercedesa czy Forda mam cichą nadzieję, że na rynek polski nie trafiają dopasowane do niego cenowo wersje. I cieszę się, że mam Duvela, Westmale i Chimay takie same jak Szwed, Jankes czy Anglik.

        Ja powiem więcej, w Polsce jest przegięcie w drugą stronę. Takie sieci jak H&M, które na zachodzie stoją niewiele wyżej od ciuchlandu, u nas aspirują do miana butików i kreatorów mody. Ceny na większość ubrań, nie tylko, że nie są tańsze, jak chciałby coachu, to w wyniku zastosowania kosmicznego przelicznika €/zł są nominalnie droższe. Podczas gdy tu rzeczywiście mamy do czynienia z niższymi kosztami (sprzedawców, czynszu, magazynu itd.) to bluzka w takim H&M czy Orsay kosztuje po przeliczeniu po aktualnym kursie więcej € niż wydrukowana cena na rynek np. niemiecki. I to jest coś czym można się frustrować, ale nie ma to nic wspólnego z żądaniem, aby w Polsce wszelkie ceny były dopasowane do naszej siły nabywczej. To jest po prostu niemożliwe.
        blog.kopyra.com

        Comment

        • coachu
          Sierżant Pijalniowy Zaprawiacz
          • 2005.09
          • 225

          #79
          Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika kopyr Wyświetlenie odpowiedzi
          [Tak i efektem tego są inna Nescafe dla Niemców, inna dla Polaków, a jeszcze inna dla zamieszkujących ziemie na wschód od Bugu. Proszki do prania są już przysłowiowe.
          Pewnie tak, tak samo, jak może BigMac w Oslo jest smaczniejszy niż w Londynie, a ten z kolei smaczniejszy od tego w Warszawie;-) Nie wiem, nie smakowałem.

          Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika kopyr Wyświetlenie odpowiedzi
          W przypadku Mercedesa czy Forda mam cichą nadzieję, że na rynek polski nie trafiają dopasowane do niego cenowo wersje. I cieszę się, że mam Duvela, Westmale i Chimay takie same jak Szwed, Jankes czy Anglik.
          Trafiają w takim sensie, że standard ma gorsze wyposażenie niż te z rynków wyżej rozwiniętych (czyli bogatszych). To co tam jest standardem u nas jest luksusowym dodatkiem.

          Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika kopyr Wyświetlenie odpowiedzi
          Ja powiem więcej, w Polsce jest przegięcie w drugą stronę. Takie sieci jak H&M, które na zachodzie stoją niewiele wyżej od ciuchlandu, u nas aspirują do miana butików i kreatorów mody.
          Nie wiem do czego aspirują ale faktem jest, że Polaków nie stać na Pradę, Ermenegildo Zegna czy Armaniego, więc takie H&M jest postrzegane jako światowa marka (w sensie jakości bo jeśli chodzi o popularność, to jest rzeczywiście światowa).

          Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika kopyr Wyświetlenie odpowiedzi
          Ceny na większość ubrań, nie tylko, że nie są tańsze, jak chciałby coachu, to w wyniku zastosowania kosmicznego przelicznika €/zł są nominalnie droższe. Podczas gdy tu rzeczywiście mamy do czynienia z niższymi kosztami (sprzedawców, czynszu, magazynu itd.) to bluzka w takim H&M czy Orsay kosztuje po przeliczeniu po aktualnym kursie więcej € niż wydrukowana cena na rynek np. niemiecki. I to jest coś czym można się frustrować, ale nie ma to nic wspólnego z żądaniem, aby w Polsce wszelkie ceny były dopasowane do naszej siły nabywczej. To jest po prostu niemożliwe.
          Nie napisałem, że zawsze ma być taniej, ale, że zwykle się uwzględnia specyfikę rynku, a siła nabywcza jest tylko jedną z kilku składowych. Podobnie postępuje Prada, która w Chinach sprzedaje swoje wyroby drożej niż w Paryżu (markowe kosmetyki też są w Polsce o wiele droższe niż w zachodniej Europie i to nie ze względu na VAT). Jak swego czasu wyjaśnił anonimowo jeden z przedstawicieli ekskluzywnych marek:
          "Rynki rozwijające się zawsze są okazją do osiągnięcia dodatkowych zysków, jak wejdą konkurenci, marże można obniżyć."

          Natomiast co do zasady w sektorze FMCG w asortymencie masowym w krajach uboższych jest taniej (mniej lub bardziej) niż w bogatszych.
          golonka – główny powód, dla którego Bóg stworzył świnię

          (...) do gospody wszedł Szwejk, który kazał sobie podać ciemne piwo, dodając znacząco:
          - Bo w Wiedniu też dziś mają żałobę.

          Comment

          • żąleną
            D(r)u(c)h nieuchwytny
            • 2002.01
            • 13239

            #80
            Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika kopyr Wyświetlenie odpowiedzi
            Nie wiem ile sprzedaje Systembolaget, ale wiem mniej więcej ile sprzedaje BB. BB to właściciel i 2 pracowników.
            Wiem też jaka jest kultura piwa w Polsce - niska.
            Kopyr, zlituj się - a jaka kultura picia jest w Szwecji? Szwedzi piją co prawda rzadziej niż Polacy, ale zwykle na umór. Widzisz tam miejsce dla belgijskich specjałów?

            Comment

            • kopyr
              Pułkownik Chmielowy Ekspert
              • 2004.06
              • 9475

              #81
              Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika żąleną Wyświetlenie odpowiedzi
              Kopyr, zlituj się - a jaka kultura picia jest w Szwecji?
              No żą zlituj się, bo lecisz stereotypem. Podejrzewam, że oni znali belgijskie piwa, zanim u nas się pojawiło w sklepach pierwsze holenderskie La Trape.

              Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika żąleną Wyświetlenie odpowiedzi
              Szwedzi piją co prawda rzadziej niż Polacy, ale zwykle na umór. Widzisz tam miejsce dla belgijskich specjałów?
              Oczywiście, że tak jak pić na umór, to belgijskie specjały się do tego nadają wprost idealnie. Szybko w dekiel walą. A tak poważnie, to jest podejrzewam tak samo prawdziwy stereotyp jak ten, że w Ameryce warzą piwo z czerwonej rzepy.
              blog.kopyra.com

              Comment

              • Seta
                D(r)u(c)h nieuchwytny
                • 2002.10
                • 6964

                #82
                Pamiętajcie o czym rozmawiamy:
                Systembolaget – państwowa sieć sklepów mająca w Szwecji monopol na sprzedaż napojów alkoholowych o zawartości alkoholu powyżej 3.5%. (za wiki)

                W związku z tym co pogrubiłem dochodzą tu prawdopodobnie względy nie rynkowe. Nie wiem jak to u nich działa, ale ten Systembolaget prawdopodobnie ma jakąś "misję" (a'la nasza telewizja publiczna). Może ma promować alkohole luksusowe, zwiększając marże na popularnych??

                Comment

                • Seta
                  D(r)u(c)h nieuchwytny
                  • 2002.10
                  • 6964

                  #83
                  "To minimize alcohol-related problems by selling alcohol in a responsible way, without profit motive." http://www.systembolaget.se/Applikat...par/InEnglish/

                  Comment

                  • Pancernik
                    Pułkownik Chmielowy Ekspert
                    🥛🥛🥛🥛🥛
                    • 2005.09
                    • 9793

                    #84
                    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika kopyr Wyświetlenie odpowiedzi
                    Podejrzewam, że oni znali belgijskie piwa, zanim u nas się pojawiło w sklepach pierwsze holenderskie La Trape.
                    Bardzo być może, ale to akurat nie wynika bezpośrednio z poziomu kultury picia, lecz m.in. z tego, że u nas młodzież męska, spełniając swe zaszczytne obowiązki, biegała po polach z AK-47 w garści, paszporty leżały w stosownych szufladach, itp., itd., a w Szwecji niekoniecznie... .

                    Comment

                    • delvish
                      Major Piwnych Rewolucji
                      • 2004.11
                      • 3508

                      #85
                      Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika kopyr Wyświetlenie odpowiedzi
                      Takie sieci jak H&M, które na zachodzie stoją niewiele wyżej od ciuchlandu, u nas aspirują do miana butików i kreatorów mody.
                      W kraju, gdzie McDonald's aspiruje do miana restauracji, nie powinno to dziwić.
                      Last edited by delvish; 2009-10-22, 15:49.
                      "You can't be a real country unless you have a beer and an airline - it helps if you have some kind of a football team, or some nuclear weapons, but at the very least you need a beer."
                      (Frank Zappa)

                      "It is not from the benevolence of the butcher, the brewer, or the baker that we expect our dinner, but from their regard to their own interest. We address ourselves, not to their humanity but to their self-love" (Adam Smith)

                      Comment

                      • Seta
                        D(r)u(c)h nieuchwytny
                        • 2002.10
                        • 6964

                        #86
                        Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika delvish Wyświetlenie odpowiedzi
                        W kraju, gdzie McDonald's aspiruje do miana restauracji, nie powinno to dziwić.
                        To jeszcze nic. Znam takich , co Żywca i Lecha nazywają piwem!

                        Comment

                        • a1410
                          Kapitan Lagerowej Marynarki
                          • 2003.08
                          • 613

                          #87
                          Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika kopyr Wyświetlenie odpowiedzi
                          A tak poważnie, to jest podejrzewam tak samo prawdziwy stereotyp jak ten, że w Ameryce warzą piwo z czerwonej rzepy.
                          Ten stereotyp jest naprawdę prawdziwy. Szwedzi rzeczywiście dużo piją, a jak pija, to na umór. Ich metoda na walkę z pijaństwem, czyli sprzedaż alkoholu poprzez sieć państwowych sklepów monopolowych, nie dość że niczego nie załatwiła, to jeszcze wpędziła Szwecję w kłopoty prawne i pewnie spowoduje nałożenie przez Unię wysokiej kary.
                          A trzeba jeszcze wspomnieć, że sami Szwedzi szacują ilość alkoholu nielegalnie sprowadzonego do ich kraju, lub wyprodukowanego przez Szwedów w przydomowych bimbrowniach, na około 20% legalnej sprzedaży. I to jest prawdziwy skutek ich polityki antyalkoholowej...

                          Comment

                          • kopyr
                            Pułkownik Chmielowy Ekspert
                            • 2004.06
                            • 9475

                            #88
                            Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika a1410 Wyświetlenie odpowiedzi
                            Ten stereotyp jest naprawdę prawdziwy. Szwedzi rzeczywiście dużo piją, a jak pija, to na umór. Ich metoda na walkę z pijaństwem, czyli sprzedaż alkoholu poprzez sieć państwowych sklepów monopolowych, nie dość że niczego nie załatwiła, to jeszcze wpędziła Szwecję w kłopoty prawne i pewnie spowoduje nałożenie przez Unię wysokiej kary.
                            A trzeba jeszcze wspomnieć, że sami Szwedzi szacują ilość alkoholu nielegalnie sprowadzonego do ich kraju, lub wyprodukowanego przez Szwedów w przydomowych bimbrowniach, na około 20% legalnej sprzedaży. I to jest prawdziwy skutek ich polityki antyalkoholowej...
                            Dobra, ale to nie znaczy, że piją tylko jabole i tanią wódę. Zakładam się, że na głowę piją wielokrotnie więcej łyskaczy, drogich win i np. belgijskich piw niż Polacy. Po prostu z tego powodu, że są o wiele zamożniejsi i mają do tych towarów dostęp od wieków, a nie oddwóch i pół dekady.
                            blog.kopyra.com

                            Comment

                            • Latarnik
                              Premium Lamplighter
                              🥛🥛🥛🥛
                              • 2004.06
                              • 5035

                              #89
                              Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika coachu Wyświetlenie odpowiedzi
                              Zapewne nie uwierzysz, ale większość światowych producentów, kalkulując cenę swojego towaru lub usługi na dany rynek lokalny, uwzględnia specyfikę tego rynku, w tym siłę nabywczą konsumentów (na co wpływa właśnie wysokość zarobków). .....
                              No wzruszyłem się normalnie

                              Przykład:
                              U mnie w USA BMW 335i kosztuje 40 300 $ czyli x 2,9= 116 870 zł i wszyscy zarabiają łącznie z dealerem.
                              W Polsce takie samo auto kosztuje 202 400 zł, czyli ponad 85 tys więcej.
                              Czy to polska specyfika?
                              5470 kapsli z wypitych piw
                              874 nowe piwa opisałem na forum (w tym 774 z USA).
                              "Beer is proof that God loves us and wants us to be happy."- Benjamin Franklin
                              https://sites.google.com/view/latarniknj-galeria/strona-główna
                              Freedom is the right to tell people what they do not want to hear– George Orwell
                              https://sites.google.com/view/ety-z-...trona-główna

                              Comment

                              • emes
                                Major Piwnych Rewolucji
                                • 2003.08
                                • 4275

                                #90
                                Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Latarnik Wyświetlenie odpowiedzi
                                No wzruszyłem się normalnie

                                Przykład:
                                U mnie w USA BMW 335i kosztuje 40 300 $ czyli x 2,9= 116 870 zł i wszyscy zarabiają łącznie z dealerem.
                                W Polsce takie samo auto kosztuje 202 400 zł, czyli ponad 85 tys więcej.
                                Czy to polska specyfika?
                                To specyfika każdego państwa w UE, także Niemiec , w których to BMW zostało wyprodukowane. Ceny aut niemieckich w Niemczech, są droższe niż w USA. W tym nie ma nic dziwnego, bo to kwestia podatkowa.

                                Comment

                                Przetwarzanie...
                                X