Dla zdecydowanej większości pijących piwo nie ma to najmniejszego znaczenia kto tak naprawdę jest właścicielem danego browaru. Myślę też, że większość operuje wyłącznie nazwą piwa nie zdając sobie sprawy z tego z jakiego browaru piwa te pochodzą, ani tym bardziej z tego, że np. dwa różne piwa, które kupił należą do jednej grupy piwowarskiej.
Ale też chyba mało kto z masowych piwoszy zdaje sobie sprawę, że jakiś polski browar może być jeszcze w rękach państwowych. Co prawda nie dalej jak 20 lat temu chyba wszystkie browary należały do Skarbu Państwa, ale te ostatnie lata kapitalizmu pozwoliły nam o tym zapomnieć. I wiem na podstawie reakcji moich znajomych, że napis na etykiecie Noteckiego: Gospodarstwo Rolne Skarbu Państwa w Brzeźnie w Administrowaniu jest po prostu szokiem.
Na 44 polskie browary przemysłowe jeden jest państwowy. W Niemczech na ponad 1300 są trzy browary należące do państwa: Weihenstephan, Hofbräu i Rothaus (spółka akcyjna), ponadto kilka uczelni wyższych i instytutów posiada browary doświadczalne do celów naukowych i dydaktycznych. Ciekawe jak to jest w innych państwach na zachód, wschód i południe od Polski. Ale w Polsce i w Niemczech browary państwowe warzą raczej dobre i ciekawe piwa. Nie postuluję nacjonalizacji browarów (choć pewnie w kilku przypadkach gorzej by w cale nie było ), ale działalność Weihenstephan (browar, instytut, szkoła) w Niemczech, a nawet zmiany Czarnkowa są po prostu godne naśladowania. Ba, bałbym się, gdybym usłyszał, że Czarnków jest na sprzedaż!
A ile jest w Polsce browarów doświadczalnych lub dydaktycznych? Jest kilka instytutów, uniwersytetów i innych szkół wyższych rolniczych i technicznych na których są wydziały technologii żywności i fermentacji. A nawet przeprowadzana jest analiza techniczna czy chemiczna piwa. Ale poza wycieczkami do browarów lub prelekcjami zaproszonych browarników kontakt studentów i naukowców z browarnictwem jest niewielki. I to w państwie o jednym z najwyższych wskaźników spożycia piwa! A to środowisko (studenci, naukowcy) tak jak jest to w Niemczech też (obok nas) powinno określać wartość danego piwa.
Ale też chyba mało kto z masowych piwoszy zdaje sobie sprawę, że jakiś polski browar może być jeszcze w rękach państwowych. Co prawda nie dalej jak 20 lat temu chyba wszystkie browary należały do Skarbu Państwa, ale te ostatnie lata kapitalizmu pozwoliły nam o tym zapomnieć. I wiem na podstawie reakcji moich znajomych, że napis na etykiecie Noteckiego: Gospodarstwo Rolne Skarbu Państwa w Brzeźnie w Administrowaniu jest po prostu szokiem.
Na 44 polskie browary przemysłowe jeden jest państwowy. W Niemczech na ponad 1300 są trzy browary należące do państwa: Weihenstephan, Hofbräu i Rothaus (spółka akcyjna), ponadto kilka uczelni wyższych i instytutów posiada browary doświadczalne do celów naukowych i dydaktycznych. Ciekawe jak to jest w innych państwach na zachód, wschód i południe od Polski. Ale w Polsce i w Niemczech browary państwowe warzą raczej dobre i ciekawe piwa. Nie postuluję nacjonalizacji browarów (choć pewnie w kilku przypadkach gorzej by w cale nie było ), ale działalność Weihenstephan (browar, instytut, szkoła) w Niemczech, a nawet zmiany Czarnkowa są po prostu godne naśladowania. Ba, bałbym się, gdybym usłyszał, że Czarnków jest na sprzedaż!
A ile jest w Polsce browarów doświadczalnych lub dydaktycznych? Jest kilka instytutów, uniwersytetów i innych szkół wyższych rolniczych i technicznych na których są wydziały technologii żywności i fermentacji. A nawet przeprowadzana jest analiza techniczna czy chemiczna piwa. Ale poza wycieczkami do browarów lub prelekcjami zaproszonych browarników kontakt studentów i naukowców z browarnictwem jest niewielki. I to w państwie o jednym z najwyższych wskaźników spożycia piwa! A to środowisko (studenci, naukowcy) tak jak jest to w Niemczech też (obok nas) powinno określać wartość danego piwa.
Comment