Nic na to. Jakbym miał po kilka godzin dziennie wolnego, pewnie też bym tak jeździł. Ale nie mam. Zazwyczaj na rower poświęcam ok. półtorej godziny, robię w tym czasie ok. 30 - 40 km. Czasem codziennie, a czasem raz w tygodniu, jak się uda. Zawsze ten czas uzyskuje kosztem czegoś - pracy lub piwa w Mordowni.
Cztery lata temu jeździłem z kolegą prawie codziennie na piwo do Łagiewnik (w tę i z powrotem 50 km) lub do Kostomłotów (75 km).
Trza by podsekcję browaru stworzyć: Piwosze na rowerach
No ja też się pochwalę: w zeszły czwartek wieczorkiem wyszliśmy z kolegą "na rowery" i tak nam wyszło 35 km. Doliczając moje prawie codzienne 14 do pracy i z pracy to będzie prawie 50. No, ale to żaden wyczyn, bo nie mam 55 lat
Ja wczoraj zrobiłem 43 km w godzine i czterdziesci minut, ale wynik słaby, bo pękła mi fajka i parę kilometrów wracałem trzymając kierownicę pod pachą
Jakieś liche te rowery robią
Comment