Głosowanie na najlepsze Relacje z (piwnej) podróży 2009

[MarcinKa]

Gratulacje dla Grzebera, zwycięzcy
Podziękowania dla konkurentów i głosujących
No to do następnego konkursu

[grzeber]

Chciałbym pięknie podziękować innym uczestnikom konkursu, organizatorom oraz głosującym za dobrą zabawę. Nie spodziewałem się takich wyników wśród tej doborowej stawki.

Cieszy mnie bardzo, że relacja spodobała się tylu osobom, jest to niewątpliwie największa nagroda. Będzie mnie to także mobilizować do pisania kolejnych relacji.

[becik]

Grzeber - na miejscu Twoim obowiązkiem będzie wypić co najmniej jedno piwo za pozostałych uczestników

Mam nadzieję, że mogę mieć kilka uwag co do samego konkursu, a raczej zasad.
Dlaczego glosowanie użytkowników było oceniane na równi punktowo z pozostałymi głosami? Tu udział brało w tym roku ok. 20 osób, w przyszłym może być 50 albo 100. Te wszystkie głosy traktować na równi jak głos jednej osoby jest moim zdaniem nieco niesprawiedliwy, gdyż dla większości osób Marcinka zdeklasował konkurencję, te 20 głosów przegrało z 3 innymi głosami... o ile jeszcze mogę zrozumieć głos sponsora to waga pozostałych jest moim zdaniem nad wyrost. Przez to uważam Jacera i Marcinka za niesprawiedliwie przegranych gdyż waga trzech (czy czterech) osób przebiło 20 innych osób.
To powinno być punktowo w przyszłym roku poprawione, tyle jeśli chodzi o moje zdanie.

[skitof]

Rzeczywiście zasady konkursu były tak skonstruowane, że w praktyce żadna z oceniających grup nie wybrała zwycięzców, a czwartą nagrodę jeśli się nie mylę zdobył Art
Ostatecznych zwycięzców mogliby wybierać albo browarbizowicze albo sponsor.

[ART]

Że co proszę?

[skitof]

Że co proszę?

Wydawało mi się, że spośród głosujących Ty byłeś najbliżej ostatecznej punktacji medalowej. Ale może się pomyliłem. Kto więc jest zdobywcą czwartej nagrody?

[ART]

Nagroda nr 4 jest przeznaczona dla 1 z głosujących BrowarBizowiczów z niniejszego tematu.

[grzeber]

Grzeber - na miejscu Twoim obowiązkiem będzie wypić co najmniej jedno piwo za pozostałych uczestników

Mam świeżą dostawę bock'ów z Holandii, zatem będzie czym wypić zdrowie współuczestników. Poza tym w Brauhaus Bönnsch serwują już smakowite piwo bożonarodzeniowe - Weihnachtsbier.

Co do zasad konkursu oczywiście można mieć zastrzeżenia (ja swoje opisze w późniejszym terminie) ale to chyba raczej nadaje się do innego tematu.

[MarcinKa]

1. Marcin „MarcinKa” Kawalec: Piwo na etiopskim szlaku, zawsze zimne. - Od zawsze interesowała mnie Etiopia i jej kultura. W tej relacji mogłem się o niej dowiedzieć ciekawych rzeczy a także poznać ten kraj od strony piwnej.

Noszę się z zamiarem napisania ogólnej relacji z wyjazdu. Jeśli coś z tego wyjdzie to dam znać.

...Szkoda tylko, że autor nie miał za towarzyszy podróży innych piwnych maniaków. Gdyby tak było ,to pewnie mielibyśmy do czynienia z bardziej piwnymi klimatami.

Sam się trochę nad tym zastanawiałem. Na pewno miałbym więcej zdjęć z knajp, reklam, piwa... Może zamiast na południe pojechalibyśmy na zachód (tam jest browar, który można zwiedzać - Bedele). Pewnie bardziej polowalibyśmy na tellę, i piłbym ją więcej niż 2x (od tych samych kobiet). Może któryś piwomaniak by znał ten browar restauracyjny w Adddis.
W sumie (może poza odwiedzinami jakiegoś browaru) nie było by to jakieś duże wzbogacenie piwne wyjazdu. To ubogi kraj w tradycję piwną i z innymi ludźmi raczej wiele więcej bym nie zdziałał. Na pewno więcej bym spożył tego co oferowali

1: Piwo na etiopskim szlaku, Marcin „MarcinKa” Kawalec - wiedziałem, że kolega lubi wyprawy, ale że aż takie? Przypomnaiły mi się moje wyprawy autostopowe, za ten dreszczyk wspomnień (bynajmniej nie afrykanśkich) oraz mały szok kulturowy ("tam też piją piwo") nominuję do 1 miejsca.

Jak ja miałbym jakiś mój wyjazd przeżyć jeszcze raz, to nie była by to Etiopia.
Moje pierwsze dwa wyjazdy zagraniczne 93 i 94 to były dreszczyki, emocje, przygoda. Obydwa wyjazdy były rowerowe. Pierwszy przez Ostrawę do Wiednia i przez Bratysławę do domu. Drugi: Ostrawa, Bratysława, Zagrzeb, Balaton, Budapeszt, Bratysława, dom. Z tych wyjazdów to by były relacje piwne. Piwo codziennie, dzikie noclegi pod gołym niebem (bo namiotu się nie chciało rozbić), grandowanie (ziemniaki, kukurydza, kapusta, papryka), ogniska, kąpiel prawie codziennie... Do Etiopii jechałem z 1100$ w kieszeni, na rower mając 30 PLN (300 000zł). Nie trzeba egzotyki, wystarczy za miedzę.