To jakaś żenada. Jeśli Czes chce , żeby zacytować swoją wypowiedź na konkretny temat, to co to ma do rzeczy wypowiedź jakieś innej osoby , w tym przypadku E-prezesa ? Nie rób onetu z browar.biz.
Ja nie twierdzę, że Czes powiedział coś takiego (nie wiem czy to powiedział).
Wskazuję tylko źródło, z którego mogła wyniknąć taka pogłoska (nie wiem, czy owo stwierdzenie jest prawdziwe).
Odnosiłem się do zdania Czesa o chorym browar.biz (którego nie mogę teraz znaleźć, ale wiem że był). Jak tu nie uznać, że jako zdrowy miał na myśli piwo.org skoro tam takiej zajadłej dyskusji z atakami personalnymi nie było a członkami stowarzyszenia są aktywni użytkownicy tegoż forum.
Odnosiłem się do zdania Czesa o chorym browar.biz (którego nie mogę teraz znaleźć, ale wiem że był). Jak tu nie uznać, że jako zdrowy miał na myśli piwo.org skoro tam takiej zajadłej dyskusji z atakami personalnymi nie było a członkami stowarzyszenia są aktywni użytkownicy tegoż forum.
Pewno i tak niektórzy wiedzą lepiej ode mnie co miałem na myśli, ale raz jeszcze oświadczam: użyłem tego nieszczęsnego określenia "chore" wyłącznie w kontekście afery czarnkowskiej. W listopadzie "zupa z fikcyjną niepasteryzacją Noteckiego się wylewa", a w lutym Noteckie zostaje Piwem Roku Browar.biz. Najbardziej opiniotwórczym aktywistom portalu fakt, że są oszukiwani przez browar w Czarnkowie zdawał się nie przeszkadzać. Taką sytuację uznałem i nadal uznaję za niezdrową, ale pewno jestem "starej daty".
Co do "Żywego": Simon był świetnym marketingowcem, ale nie technologiem. Twierdząc, że piwo przechodziło mikrofiltrację wyjaławiającą "strzelał sobie w stopę". Wszak za jego czasów w składzie "Żywego" na kontretykiecie figurowały "żywe kultury drożdży".
Co do "Żywego": Simon był świetnym marketingowcem, ale nie technologiem. Twierdząc, że piwo przechodziło mikrofiltrację wyjaławiającą "strzelał sobie w stopę". Wszak za jego czasów w składzie "Żywego" na kontretykiecie figurowały "żywe kultury drożdży".
On to mówił już po "aferze" z pseudo żywymi drożdżami. Wiem, że faktycznie nie zdawał sobie sprawy z babola, szkoda, że technolog nie miał swoich uwag - może go nie poprosili... Simon był świetnym marketingowcem, który, nieskromnie pisząc, po zapoznaniu się ze społecznością tego forum zaczął się faktycznie interesować piwem, jako piwem, a nie tylko produktem, zatem też był czymś więcej, niż tylko marketingowcem.
Co do "Żywego": Simon był świetnym marketingowcem, ale nie technologiem. Twierdząc, że piwo przechodziło mikrofiltrację wyjaławiającą "strzelał sobie w stopę". Wszak za jego czasów w składzie "Żywego" na kontretykiecie figurowały "żywe kultury drożdży".
Zgadza się. Sam mu to wytknąłem. Zarzekał się, że technolog zapewniał go, że mimo wszystko trochę tych drożdży tam jest. Ale po podobnej demaskatorskiej akcji, kiedy iron mikroskopował Żywe i nie znalazł ani żywych ani martwych drożdży, Amber usunął napis o "zawieraniu żywych kulturach drożdży". Teraz na etykiecie żywe kultury drożdży widnieją w surowcach, tak samo jak chmiel i słód. I tak samo jak w piwie nie ma chmielu i słodu a jedynie ich pochodne, tak samo nie ma w nim drożdży. Moim zdaniem w 100% uczciwie, choć wiadomo, że nieco liczą na nieświadomość konsumenta.
Z innej, acz pokrewnej beczki. Na nowych niefiltrowanych Corneliusach - Honig Weizen, Greener Bio-Up, Ale Ale i Premium Lager, wielkimi literami napisano Niefiltrowane i Bez Konserwantów. O pasteryzacji lub jej braku ani słowa. A piwo te są ani chybi pasteryzowane, w końcu mają datę przydatności ponad półroczną. Nigdzie jednak ani słowa o pasteryzacji. Klient myśli niefiltrowane->naturalne->niepasteryzowane i się myli.
Comment