Mnie się wydaje, że kluczem do sukcesu jest produkcja bardzo dobrego piwa. Dla mnie "słowo-klucz" nie ma większego znaczenia.
Okresowa kontrola piw niepasteryzowanych
Collapse
X
-
Dla świadomego, myślącego konsumenta hasła reklamowe nic nie znaczą. Niestety "ciemna masa" kupi to co specjaliści od marketingu im wcisną.Nawet najgłupsi politycy, nie są tak głupi jak społeczeństwo, które ich wybrało.Comment
-
To spory problem. "Naturalne" to też marka, "rzemieślnicze" jako odpowiednik anglojęzycznego "craft beer" po polsku brzmi idiotycznie. "Zdrowe" nie dość że marka, to jeszcze woda na młyn PARPA, "ekologiczne" to nazbyt wyeksploatowane już hasło. Na razie więcej pomysłów nie mam, ale gdyby Ciechan chciał mnie zatrudnić jako copywritera, mogę się zastanowić nad innymiComment
-
To spory problem. "Naturalne" to też marka, "rzemieślnicze" jako odpowiednik anglojęzycznego "craft beer" po polsku brzmi idiotycznie. "Zdrowe" nie dość że marka, to jeszcze woda na młyn PARPA, "ekologiczne" to nazbyt wyeksploatowane już hasło. Na razie więcej pomysłów nie mam, ale gdyby Ciechan chciał mnie zatrudnić jako copywritera, mogę się zastanowić nad innymiComment
-
A ja protestuję przeciwko zawłaszczaniu obiegowo używanych słów jak "żywe" i "naturalne" dla celów stworzenia marki.
I dlatego nie widzę powodu dla którego browar z Pcimia nie miałby nazwać swojego niepasteryzowanego i niefiltrowanego piwa, Pcimskie Żywe albo Kliszczackie Naturalne.Comment
-
To jest jakiś problem. Potrzeba takiego określenia jak "real ale". Inna sprawa, że trzeba by się też zastanowić czego miałoby to być synonimem. Jaki przekaz za sobą nieść? Czy skupiać się na pasteryzacji lub jej braku, czy na surowcach, czy na technologii (brak HGB, otwarte kadzie), czy wszystko razem. Tak na marginesie, to Ciechan powinien się reklamować, moim zdaniem, głównie jako piwo fermentowane w otwartych kadziach.
Wyłączyłabym z tego otwarte kadzie, to można potraktować jako dodatkowy atut, ale nie obowiązkowy, to nie jest wyznacznik "prawdziwości".Comment
-
Ja bym się trzymała wszystkich tych parametrów w przypadku chęci stworzenia nazwy np. choćby kalka/tłumaczenie z Real Ale - Prawdziwe Piwo. Powinna to być nazwa zastrzeżona, której używanie było by sprawdzane - tylko piwa spełniające te, a nie inne parametry, mogły by jej używać.
Wyłączyłabym z tego otwarte kadzie, to można potraktować jako dodatkowy atut, ale nie obowiązkowy, to nie jest wyznacznik "prawdziwości".Wszystkim zainteresowanych zapraszam do Gabinetu Medycyny Estetycznej w Warszawie. Ręczę za jakość usług. Info PW.Comment
-
Nie wiem, co bym dopuszczała, zawiesiłam ogólną koncepcję do przedyskutowania Post Kopyra jako początek, co mogło by być, a co nie, ale to nie wszystko, bo choćby właśnie rodzaj filtracji (nie wyjaławiająca na pewno - ale czy tylko?)Last edited by Marusia; 2010-03-29, 12:52.Comment
-
Ja bym się trzymała wszystkich tych parametrów w przypadku chęci stworzenia nazwy np. choćby kalka/tłumaczenie z Real Ale - Prawdziwe Piwo. Powinna to być nazwa zastrzeżona, której używanie było by sprawdzane - tylko piwa spełniające te, a nie inne parametry, mogły by jej używać.
Przecież pisałem, że "na marginesie". Ten kto używa otwartych kadzi powinien się tym szczycić, natomiast wiadomo, że nie jest to element wymagany dla wyżej wymienionej koncepcji.Comment
-
Też tylko Bractwo Piwne w tym widzę. Pytanie, czy są w stanie się tego podjąć? Musiałaby to być regularna, rzetelna analiza, żeby taki znak miał siłę.Comment
-
Browary niestety same zdewalułowały znaczenie pewnych pojęć. Ja np długo byłem przekonany, że jak piwo jest niepasteryzowane, to są w nim drożdże. Filtracja zmniejsza ilość drożdży, ale ich nie usuwa w całości. Dopiero jak Iron zbadał niepasteryzowane "Żywe", to przestałem w to wierzyć. Obawiam się, że jak będzie piwo niepasteryzowane i niefiltrowane, to znów ktoś coś wymyśli, żeby piwo miało długi termin ważności, jakąś "radiację wyjaławiającą", czy coś innego.
Przypomina mi to pogrywanie producentów spożywczych z klientami zdrowej żywności, szukających produktów bez chemi. Szczytne duże napisy "bez konserwantów", a małymi wzmacniacz smaku: glutaminian sodu, stabilizatory EXXX, aromaty zgodne z naturalnymi, barwniki, zagęszczacze itd.Comment
-
Moim skromnym zdaniem taką organizację powinny powołać małe regionalne browary, które chcą iść tą drogą. Oczywistym jest przecież, że dla takiego Van Pura, Perły, Jabłonowa to jest kompletnie nieatrakcyjna koncepcja, wręcz w pewnym sensie groźna. Wyobraźmy sobie sytuację, że np. Amber, Ciechan, Konstancin, GAB, Sulimar, Kormoran, Jagiełło, i jeszcze parę zainteresowanych browarów powołują Stowarzyszenie Browarów Tradycyjnych i opracowują kodeks dobrych praktyk dla znaku Prawdziwe Piwo/Uczciwie Warzone, którego kwintesencją byłoby:
- technologia - bez HGB,
- surowce - bez niesłodowych surogatów słodu. Nie mam tu na myśli jakiegoś Reinheitsgebot. Jak ktoś używa miodu, to ok, chce sypnąć laktozy do milk stouta, czy palonego jęczmienia, surowej pszenicy - ok. Ale syropy skrobiowe, maltozowe, grys kukurydziany itp. czyli wszystko co ma na celu jedynie niższe koszty odpada. Brak dodatków syntetycznych - barwniki, aromaty. Nie stosowanie enzymów.
- pasteryzacja lub nie mogłaby być kwestią otwartą.
I teraz moim zdaniem to powinien być znak dotyczący konkretnego piwa, czyli jeśli browar chce produkować jakąś tam tandetę to jego broszka, ale na tym piwie nie ma znaku Prawdziwe Piwo.
Drugą sprawą powinno być przyciągnięcie do tej organizacji konsumentów, czyli piwoszy. Powinni oni się móc zapisywać. Dla nich można organizować specjalne imprezy. Niejako wychować sobie świadomego konsumenta. Po przekroczeniu pewnej liczby członków - konsumenci powinni mieć przedstawiciela w zarządzie Stowarzyszenia. Wtedy niejako od tyłu, bo inicjatywa wychodzi od producentów można by stworzyć organizację, która promowałaby dobre piwo i browary je warzące.
Oczywiście nic takiego nie będzie miało miejsca, bo środowisko jest na tyle skłócone, na tyle traktuje siebie nawzajem jako konkurencję, a nie partnera we wspólnym dziele, że nie sądzę, żeby coś takiego było w ogóle możliwe.Comment
-
Jest jeszcze Slow Food.
No właśnie Dlatego nawet nie proponowałam takiego pomysłuComment
-
Ale same browary też mogłyby powołać jakiś związek promujący piwo warzone nie przez maszyny a przez ludzi, nie z zamienników a z prawdziwych składników. I do takiego związku nie trzeba od razu wszystkich browarów, wystarczy kilka, które rzeczywiście hołdowałyby pewnym zasadom. A doktrynę takiego związku widziałbym bardziej w zdaniu: chmiel, słód, serce i dusza.Comment
-
Znaczy ja BP w ogóle nie widzę przy takim projekcie. To jest zbyt słaba organizacja.
Moim skromnym zdaniem taką organizację powinny powołać małe regionalne browary, które chcą iść tą drogą. Oczywistym jest przecież, że dla takiego Van Pura, Perły, Jabłonowa to jest kompletnie nieatrakcyjna koncepcja, wręcz w pewnym sensie groźna. Wyobraźmy sobie sytuację, że np. Amber, Ciechan, Konstancin, GAB, Sulimar, Kormoran, Jagiełło, i jeszcze parę zainteresowanych browarów powołują Stowarzyszenie Browarów Tradycyjnych i opracowują kodeks dobrych praktyk dla znaku Prawdziwe Piwo/Uczciwie Warzone, którego kwintesencją byłoby:
- technologia - bez HGB,
- surowce - bez niesłodowych surogatów słodu. Nie mam tu na myśli jakiegoś Reinheitsgebot. Jak ktoś używa miodu, to ok, chce sypnąć laktozy do milk stouta, czy palonego jęczmienia, surowej pszenicy - ok. Ale syropy skrobiowe, maltozowe, grys kukurydziany itp. czyli wszystko co ma na celu jedynie niższe koszty odpada. Brak dodatków syntetycznych - barwniki, aromaty. Nie stosowanie enzymów.
- pasteryzacja lub nie mogłaby być kwestią otwartą.
I teraz moim zdaniem to powinien być znak dotyczący konkretnego piwa, czyli jeśli browar chce produkować jakąś tam tandetę to jego broszka, ale na tym piwie nie ma znaku Prawdziwe Piwo.
Drugą sprawą powinno być przyciągnięcie do tej organizacji konsumentów, czyli piwoszy. Powinni oni się móc zapisywać. Dla nich można organizować specjalne imprezy. Niejako wychować sobie świadomego konsumenta. Po przekroczeniu pewnej liczby członków - konsumenci powinni mieć przedstawiciela w zarządzie Stowarzyszenia. Wtedy niejako od tyłu, bo inicjatywa wychodzi od producentów można by stworzyć organizację, która promowałaby dobre piwo i browary je warzące.
Oczywiście nic takiego nie będzie miało miejsca, bo środowisko jest na tyle skłócone, na tyle traktuje siebie nawzajem jako konkurencję, a nie partnera we wspólnym dziele, że nie sądzę, żeby coś takiego było w ogóle możliwe.
Myślę, że dobrze gdyby taka inicjatywa powstała i pewnie prędzej czy później tak będzie.
Co do Bractwa Piwnego: logiczna byłaby jakaś współpraca, może Bractwo (już gotowa struktura) z powstającym SPD żeby połączyć doświadczenie organizacyjne z wiedzą piwowarską "od podstaw".Moje piwo jest bezcenne.
Schizma miodowa.Comment
Comment