W nomenklaturze bokserskiej-fight night.
Na ringu piwa z tej samej "stajni"
Konstancińskie Mazowieckie pasteryzowane (dalej "P") i niepasteryzowane dalej (dalej "N").
Przed walką jest ważenie /od wagi/
"P" - 12,1% ekstrakt, 6,0% alk
"N" - 12,1% ekstrakt, 5,1 alk.
Czyli P nieco cięższy
Runda pierwsza - opakowanie. etykiety praktycznie te same. W przypadku "P" kolorystyka biało-czerwono-popielata. "N" ma zamiast popielatego piaskowo - beżowy. To lepiej pasuje.
Poza tym na "P" widnieje napis "piwo jasne pełne", na "N" - piwo niepasteryzowane.
Zatem moim zdaniem remis, z małym wskazaniem na "N"
Runda druga - aromat - sprawdzam bez wiedzy które jest które. W obu bardzo podobny. Nuty słodowe przeważają w próbce nr 2. punkt dla próbki 2
Runda trzecia Barwa - praktycznie ta sama, choć może ciut ciut ciemniejsza słomka to próbka nr 1. Daje remis.
Runda czwarta wysycenie. Podobne. Odpowiednie. Próbka nr1. nieco mocniejsze, co czuć na języku, ale trudno poddać to ocenie. Zatem remis
Runda piąta. Piana. Znowu podobnie. Pęcherzyki podobne. Ale w próbce 2 wytrzymuje nieco dłużej. Obie zostawiają wianuszek po dość szybkim czasie. Ale ogólnie nie jest źle. Piana w próbce 2. oblepia nieco szkło. Zatem kolejny mały punkt dla próbki 2.
Runda szósta - smak. Znowu są podobieństwa, aczkolwiek wreszcie nieco większe różnice.
Próbka jeden- równy zbalansowany smak. Od początku wyczuwalna goryczka, ale też słodowa treściwość. Próbka 2 - najpierw uderzają słodkawe, mocno treściwe posmaki słodowe, goryczka w tle, zaczyna dominować dopiero na końcu, ale za to bardziej intensywnie, pozostawiając na języku przyjemną delikatną cierpkość.
Punkt dla próbki nr 2
Zatem przeważa próbka 2. Jednak przewagę określiłbym mimo wszystko za bardzo niewielką.
Odkrywam karty. Próbka 1. - to "P". Próbka 2. to "N"
Zatem zwycięstwo piwa niepasteryzowanego. Ale nie żaden knock out. Największa różnica /mimo podobieństw/ to smak. Piwo pasteryzowane nieco bardziej spłaszczone.
Ale te różnice są mimo wszystko nie wielkie.
Konfrontację /to jest degustację/ kontynuuję - konsumuję dalej naprzemiennie popijając oba piwa. Różnice jeszcze bardziej oczywiście się zacierają ze zrozumiałych względów.
Ogólna konkluzja - piwo niepasteryzowane wydaje się lepsze, ale różnice są niewielkie. Oba piwa uważam za całkiem przyzwoite, ale w ten praktyczny sposób przekonuje się jeszcze bardziej, że brak pasteryzacji, to zaledwie mały krok w kierunku podwyższenia walorów piwa.
"Walka"oczywiście nie może być traktowana zbyt serio, bo i sędzia nie jest jakimś profesjonalistą. Ale był to test, w którym mogłem sprawdzić piwo o podobnych parametrach z tego samego browaru w wersji nie i pasteryzowanej.
Oba piwa różnił też woltaż...
Na ringu piwa z tej samej "stajni"
Konstancińskie Mazowieckie pasteryzowane (dalej "P") i niepasteryzowane dalej (dalej "N").
Przed walką jest ważenie /od wagi/
"P" - 12,1% ekstrakt, 6,0% alk
"N" - 12,1% ekstrakt, 5,1 alk.
Czyli P nieco cięższy
Runda pierwsza - opakowanie. etykiety praktycznie te same. W przypadku "P" kolorystyka biało-czerwono-popielata. "N" ma zamiast popielatego piaskowo - beżowy. To lepiej pasuje.
Poza tym na "P" widnieje napis "piwo jasne pełne", na "N" - piwo niepasteryzowane.
Zatem moim zdaniem remis, z małym wskazaniem na "N"
Runda druga - aromat - sprawdzam bez wiedzy które jest które. W obu bardzo podobny. Nuty słodowe przeważają w próbce nr 2. punkt dla próbki 2
Runda trzecia Barwa - praktycznie ta sama, choć może ciut ciut ciemniejsza słomka to próbka nr 1. Daje remis.
Runda czwarta wysycenie. Podobne. Odpowiednie. Próbka nr1. nieco mocniejsze, co czuć na języku, ale trudno poddać to ocenie. Zatem remis
Runda piąta. Piana. Znowu podobnie. Pęcherzyki podobne. Ale w próbce 2 wytrzymuje nieco dłużej. Obie zostawiają wianuszek po dość szybkim czasie. Ale ogólnie nie jest źle. Piana w próbce 2. oblepia nieco szkło. Zatem kolejny mały punkt dla próbki 2.
Runda szósta - smak. Znowu są podobieństwa, aczkolwiek wreszcie nieco większe różnice.
Próbka jeden- równy zbalansowany smak. Od początku wyczuwalna goryczka, ale też słodowa treściwość. Próbka 2 - najpierw uderzają słodkawe, mocno treściwe posmaki słodowe, goryczka w tle, zaczyna dominować dopiero na końcu, ale za to bardziej intensywnie, pozostawiając na języku przyjemną delikatną cierpkość.
Punkt dla próbki nr 2
Zatem przeważa próbka 2. Jednak przewagę określiłbym mimo wszystko za bardzo niewielką.
Odkrywam karty. Próbka 1. - to "P". Próbka 2. to "N"
Zatem zwycięstwo piwa niepasteryzowanego. Ale nie żaden knock out. Największa różnica /mimo podobieństw/ to smak. Piwo pasteryzowane nieco bardziej spłaszczone.
Ale te różnice są mimo wszystko nie wielkie.
Konfrontację /to jest degustację/ kontynuuję - konsumuję dalej naprzemiennie popijając oba piwa. Różnice jeszcze bardziej oczywiście się zacierają ze zrozumiałych względów.
Ogólna konkluzja - piwo niepasteryzowane wydaje się lepsze, ale różnice są niewielkie. Oba piwa uważam za całkiem przyzwoite, ale w ten praktyczny sposób przekonuje się jeszcze bardziej, że brak pasteryzacji, to zaledwie mały krok w kierunku podwyższenia walorów piwa.
"Walka"oczywiście nie może być traktowana zbyt serio, bo i sędzia nie jest jakimś profesjonalistą. Ale był to test, w którym mogłem sprawdzić piwo o podobnych parametrach z tego samego browaru w wersji nie i pasteryzowanej.
Oba piwa różnił też woltaż...
Comment