Taka oto historyjka z wczoraj:
wracam sobie lekko podirytowany z ogłoszenia wyniku ostatniego egzaminu (czyt. nie było jeszcze wyników i niemal cały dzień miałem zmarnowany)
mam 20 minut do odjazdu, więc idę sobie jeszcze do sklepu po jakieś (może?) nowe piwko. Zielona Żabka. Ciach. Mam koszyk z z trzema piwkami, stoję z pół metra od półki i zatrzymuję się jeszcze przed Strzelcem Wyborowym i zastanawiam się czy miałem okazję go pić wcześniej (czy był to może Strzelec Doborowy?) gmeram w pamięci i ciągle gapię się na tą butelkę...
a ona nagle zsuwa się z półki i ląduje na podłodze wydając nieprzyjemny odgłos dekompresji podczas upadku.
Kurczę myślę sobie heh, ukryta kamera ale zachowałem zimną krew i mówię ekspedientce że zapłacę za to piwo, ale że to nie była moja wina, bo stałem za daleko od półki żeby o nie zahaczyć. (jednak nikt inny tego nie widział...) "Tak, tak oczywiście. Jak pan chce możemy obejrzeć nagranie na wideo, bo jest tu kamera" no i niestety nie mogłem skorzystać z zaproszenia, bo zaraz miałem odjazd...
wracam sobie lekko podirytowany z ogłoszenia wyniku ostatniego egzaminu (czyt. nie było jeszcze wyników i niemal cały dzień miałem zmarnowany)
mam 20 minut do odjazdu, więc idę sobie jeszcze do sklepu po jakieś (może?) nowe piwko. Zielona Żabka. Ciach. Mam koszyk z z trzema piwkami, stoję z pół metra od półki i zatrzymuję się jeszcze przed Strzelcem Wyborowym i zastanawiam się czy miałem okazję go pić wcześniej (czy był to może Strzelec Doborowy?) gmeram w pamięci i ciągle gapię się na tą butelkę...
a ona nagle zsuwa się z półki i ląduje na podłodze wydając nieprzyjemny odgłos dekompresji podczas upadku.
Kurczę myślę sobie heh, ukryta kamera ale zachowałem zimną krew i mówię ekspedientce że zapłacę za to piwo, ale że to nie była moja wina, bo stałem za daleko od półki żeby o nie zahaczyć. (jednak nikt inny tego nie widział...) "Tak, tak oczywiście. Jak pan chce możemy obejrzeć nagranie na wideo, bo jest tu kamera" no i niestety nie mogłem skorzystać z zaproszenia, bo zaraz miałem odjazd...
Comment