Szał degustacji

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • żąleną
    D(r)u(c)h nieuchwytny
    • 2002.01
    • 13239

    Szał degustacji

    Cyborg ostatnio zamilkł, więc może ja wyskoczę z kolejnym tematem egzystencjalnym.

    Przeglądałem sobie ostatnio swój dziennik piwny, który prowadzę jeszcze od przed wojny (2003), i zauważyłem, że systematycznie kurczy się w nim lista browarów - od 60 na początku do 30-35 na rok w ostatnich latach. Pamiętam, że na początku bytności na forum miałem duży zapał degustatorski i wręcz stawiałem sobie za punkt honoru spróbowanie piw z jak największej liczby polskich browarów, zresztą chyba nie ja jeden, sądząc po wpisach. Zastanawiam się, dlaczego mi przeszło - na pewno istotną rolę odegrały tu doznania smakowe , ale również pojawiło się kilka piw, które po prostu zdominowały moje spożycie i szkoda mi było czasu i gardła na eksperymenty. Całe szczęście, że nie zbieram etykiet.

    Kopyr niedawno napisał, że w zasadzie jesteśmy najgorszą grupą konsumentów: wypiją marne kilka piw rocznie jednej marki i jeszcze będą marudzić. Teraz jest teoretycznie jeszcze gorzej, bo niekoncernowe browary rozszerzają paletę i bywa tak, że mam na koncie tyle samo piw z cenionego przeze mnie browaru (ale trudniej dostępnego) co ze złego koncernu, bo trafiła mi się wizyta w knajpie z Żywcem (który był przynajmniej mokry, że tym razem zacytuję Slavoya).

    Teraz jeszcze dochodzi browarnictwo domowe i nagle może się okazać, że człowiekowi wątroby nie starczy, żeby trzymać rękę na pulsie. Dlatego chciałbym z tego miejsca pozdrowić cały dział "Piwo - konkretnie", a zwłaszcza uczestników wątków dotyczących Ediego, w tym przede wszystkim Becika, który nie dość, że oszczędził mi wydatków, to jeszcze przyczynił się do znaczącej poprawy stanu ogólnego w myśl zasady "śmiech to zdrowie".

  • Seta
    D(r)u(c)h nieuchwytny
    • 2002.10
    • 6964

    #2
    ogólnie to szału nie ma

    Comment

    • Maidenowiec
      Major Piwnych Rewolucji
      • 2004.07
      • 2287

      #3
      Żą, jest to trafna diagnoza. Ja mam dokładnie tak samo. Poza tym jak się sparzę na jakimś browarze, to potem nie zamierzam po raz kolejny ryzykować moich ciężko zarobionych pieniędzy. Tak jest np. z jednym popularnym browarem, którego produktów nie kupuję już od wielu miesięcy. Do czego doszedłem po 3 comiesięcznych próbach, podczas których jakość piw nie tylko się nie poprawiała, ale wręcz pogarszała. A wpisy w dziale Piwo-konkretnie tylko mnie utwierdzają w słuszności decyzji, jak widzę.
      Surowce i akcesoria piwowarskie i serowarskie - Piwodziej.pl

      Thou shallt not spilleth thy beer!

      Przy wysokim stężeniu alkoholu organizm człowieka znajduje się blisko śmierci i instynktownie dąży do przedłużenia rodu.

      Comment

      • slavoy
        Pułkownik Chmielowy Ekspert
        🥛🥛🥛
        • 2001.10
        • 5055

        #4
        Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika żąleną Wyświetlenie odpowiedzi
        (...)bo trafiła mi się wizyta w knajpie z Żywcem (który był przynajmniej mokry, że tym razem zacytuję Slavoya).
        Ke passa?
        Coś mi się majaczy, ale proszę o zbliżenie.
        Dick Laurent is dead.

        Comment

        • żąleną
          D(r)u(c)h nieuchwytny
          • 2002.01
          • 13239

          #5
          Opowiadałeś kiedyś, jak to wyczerpany rowerowaniem wpadłeś do jakiegoś ogródka i wypiłeś Lecha, bo przynajmniej był zimny i mokry.

          Wydawało mi się, że pisałeś o tym na forum, ale to chyba jednak folklor oralny.

          Comment

          • JAckson
            Pułkownik Chmielowy Ekspert
            🍼🍼
            • 2004.05
            • 6123

            #6
            Ja też na początku stawiałem sobie za cel próbowanie w ciągu roku piw z wszystkich polskich browarów, ale mi przeszło. Zastanawiałem się dlaczego i chyba wiem.
            Ogromnie wzrosła dostępność piw z różnych browarów w miejscu mojego zamieszkania. Przed laty, będąc przejazdem gdzieś w Polsce wiedziałem, że muszę kupić wszystkie piwa z mniejszych okolicznych browarów, bo to może być jedyna szansa w danym roku na ich spróbowanie. Obecnie gdy mam pod ręką piwa z Czarnkowa, Jagiełło, Janów (miałem), Gościszewo, Racibórz, Grybów, Edi ( ) itp. nie muszę na gwałt wszystkiego kupować, bo wiem, że za tydzień lub za dwa te piwa będą pod ręką. I zdarza się, że w związku z tym nie kupuję ich w ogóle bo są niesmaczne. Poza tym do spróbowania pozostały mi produkty kilku browarów restauracyjnych, bo resztę już znam, a kolejne 'nowe' marki z innych browarów zazwyczaj są tylko nowymi etykietami, a nie piwami.
            MM961
            4:-)

            Comment

            • kopyr
              Pułkownik Chmielowy Ekspert
              • 2004.06
              • 9475

              #7
              Ja to widzę inaczej. Po pierwsze nie prowadzę od kilku lat DP, więc nie wiem czy aby na pewno jest w moim przypadku prawdziwa teza, że ilość browarów, z których w danym roku piłem piwo, spadła. Przyjmijmy, że tak, bo jest to wielce prawdopodobne. Diagnoza jednak będzie w tym przypadku inna. U mnie ten szał degustacji jest tak zaawansowany, że wystarczyło mi raz czy dwa spróbować danego piwa, żeby je skreślić zupełnie lub na bardzo długo odłożyć następne degustacje. Całkiem inaczej jest z nowymi piwami. Na nowości z GABa czy Sulimaru rzuciłem się niczym szczerbaty na suchary i niestety z takim samym skutkiem. Inna rzecz, że na niektóre hity jak Maxi King czy Porter Miodowy z Krajana nikt mnie nie namówi. Tak jak w tym powiedzeniu, że z każdym dniem rośnie liczba osób, które mogą mnie pocałować w dupę, tak z każdym miesiącem rośnie liczba polskich browarów, które mogą dla mnie nie istnieć. Podstawowym problemem jest bowiem to, że non stop w sklepach pojawia się coś nowego z importu. Skoro więc życia nie starczy na spróbowanie wszystkich wspaniałych piw na świecie, to po co katować się piwami kiepskimi.

              Nieodmiennie zadziwia mnie jak ktoś z uporem maniaka testuje co jakiś czas coś z oferty wielkiej trójki z nadzieją, czy aby się nie poprawiło. Albo z satysfakcją stwierdza, że się nie poprawiło - to już zakrawa o masochizm. I kompletnie nie przemawiają do mnie argumenty typu Żytnie jest bardzo dobre, ale za drogie. Wolę wypić jedno Żytnie niż 3 Tyskie czy z naszej parafii 4 Pilsweisery. Inna sprawa, że idąc na imprezę nikt nikomu nie każe brać 5 Żytnich, są na szczęście jeszcze niezłe tańsze piwa. Gdy więc priorytetem jest dostarczenie alkoholu do mózgu wybieram często czeskie solidne piwa (Primator, Krakonos, Svijany) niż kolejna szansę - a może się poprawiło.

              Z tym wątkiem wiąże się też inny, który kiedyś wypłynął, a mianowicie jak piwo jest niedobre, to szybciej wędruje do zlewu niż 5 lat temu. Wówczas jako plamę na honorze traktowałem wylanie piwa, dziś to plama, ale na wizerunku browaru, z którego to piwo pochodzi.
              blog.kopyra.com

              Comment

              • Marusia
                Marszałek Browarów Rzemieślniczych
                🍼🍼
                • 2001.02
                • 20221

                #8
                Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika kopyr Wyświetlenie odpowiedzi

                Z tym wątkiem wiąże się też inny, który kiedyś wypłynął, a mianowicie jak piwo jest niedobre, to szybciej wędruje do zlewu niż 5 lat temu.
                Dokładnie. Zresztą, tak samo jest z domowymi - jak mi nie smakują, to nie mam skrupułów - wylewam. Mówię o piwach otrzymanych - moje, oczywiście, są zawsze wyśmienite

                Też mam tak, że jak się raz do czegoś zrażę, to potem ciężko mi kupić to ponownie, ale tu akurat dział Piwo konkretnie mnie często przekonuje, że warto dać kolejną szansę.
                www.warsztatpiwowarski.pl
                www.festiwaldobregopiwa.pl

                www.wrowar.com.pl



                Comment

                • zgroza
                  Major Piwnych Rewolucji
                  🍼
                  • 2008.03
                  • 3606

                  #9
                  Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika kopyr Wyświetlenie odpowiedzi
                  Podstawowym problemem jest bowiem to, że non stop w sklepach pojawia się coś nowego z importu.

                  Jеżeli w Polsce to jest problemem (nie mowię o hobbystach w stylu sibarha), to wyobraźcie sobie moją sytuację. Każdego roku wychodzi w tym kraju ponad 500 nowych piw, w przeważającej większości dobrych lub b. dobrych, nie licząc importu i tego, co można załapać w podróży. Po prostu nie da się nie chcieć spróbować jak najwięcej. Jedyne piwo, jakie pije w większych ilościach, to hvidtøl, ale to z powodu wątroby.

                  I kompletnie nie przemawiają do mnie argumenty typu Żytnie jest bardzo dobre, ale za drogie.
                  Tutaj absolutnie się zgadzam z kopyrem. W środę wydałem ponad 20 zł na jedno piwo. 375 ml. Za tą cenę mogę dostać skrzynkę taniego lagera, ale po co?
                  Lotna ekspozytura browaru

                  Też Was kocham.

                  Comment

                  • żąleną
                    D(r)u(c)h nieuchwytny
                    • 2002.01
                    • 13239

                    #10
                    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika kopyr Wyświetlenie odpowiedzi
                    Tak jak w tym powiedzeniu, że z każdym dniem rośnie liczba osób, które mogą mnie pocałować w dupę, tak z każdym miesiącem rośnie liczba polskich browarów, które mogą dla mnie nie istnieć. Podstawowym problemem jest bowiem to, że non stop w sklepach pojawia się coś nowego z importu.
                    A ja mam wrażenie, że z dostępnością dobrych piw importowanych jest gorzej niż kiedyś, przynajmniej w Warszawie. Kiedyś w Oszołomie można było kupić np. Murphy's Stout i podwójnego koźlaka Weltenburgera, a w Bomi był ciekawy wybór anglików, niemców i belgów. Teraz oferta wydaje mi się uboższa, jeśli nie ilościowo, to na pewno jakościowo.

                    Comment

                    • kopyr
                      Pułkownik Chmielowy Ekspert
                      • 2004.06
                      • 9475

                      #11
                      Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika żąleną Wyświetlenie odpowiedzi
                      A ja mam wrażenie, że z dostępnością dobrych piw importowanych jest gorzej niż kiedyś, przynajmniej w Warszawie. Kiedyś w Oszołomie można było kupić np. Murphy's Stout i podwójnego koźlaka Weltenburgera, a w Bomi był ciekawy wybór anglików, niemców i belgów. Teraz oferta wydaje mi się uboższa, jeśli nie ilościowo, to na pewno jakościowo.
                      To fakt, jeśli chodzi o hipermarkety to oferta jest po prostu żenująca. Jak tylko jestem w jakimś, zawsze zahaczę o dział z piwem. Oferta takiego TESCO czy Carrefoura to jest śmiech na sali. Inaczej jest w delikatesach (Alma, PiP) czy przede wszystkim sklepach specjalistycznych (Drink Hala, Browarek). A że Warszawa jest ewenementem, to już dawno ustaliliśmy.

                      Ja nawet nie próbuję wszystkich piw, które mam u siebie w sklepie. Choć się staram.

                      A Murphy's Stout to w Polsce nie ma od ładnych kilku lat. Ja go w każdym razie w butelce nie widziałem, od kiedy w handlu robię. Piłem jedynie z beczki w Piwiarni Żywieckiej.
                      blog.kopyra.com

                      Comment

                      • JAckson
                        Pułkownik Chmielowy Ekspert
                        🍼🍼
                        • 2004.05
                        • 6123

                        #12
                        Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Marusia Wyświetlenie odpowiedzi
                        Dokładnie. Zresztą, tak samo jest z domowymi - jak mi nie smakują, to nie mam skrupułów - wylewam. Mówię o piwach otrzymanych - moje, oczywiście, są zawsze wyśmienite
                        Dołączam się do grona bezskrupułowych wylewaczy do zlewu wszelkiej maści szajsu. Kiedyś starałem się wypijać do dna choćby dla stworzenia recenzji. Obecnie mały łyczek i pół wdechu wystarcza mi do spuszczenia dziadostwa do zlewu. Recenzja tylko wybitnych lub naprawdę obrzydliwych

                        Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika kopyr Wyświetlenie odpowiedzi
                        Tak jak w tym powiedzeniu, że z każdym dniem rośnie liczba osób, które mogą mnie pocałować w dupę, tak z każdym miesiącem rośnie liczba polskich browarów, które mogą dla mnie nie istnieć.
                        Z tym także się zgadzam i od pewnego czasu stosuję. Stąd też pewnie brak ochoty na testowanie wszystkich browarów po kilku nieudanych doświadczeniach z niewypałami.
                        MM961
                        4:-)

                        Comment

                        • leona
                          D(r)u(c)h nieuchwytny
                          • 2009.07
                          • 5853

                          #13
                          Normalka. Jak każde środowisko dopadł Was syndrom wypalenia.
                          Tłumaczycie to wejściem na orbitę wyższej świadomości, bardziej wysublimowanym gustem, brakiem czasu czy nadmiarem/niedoborem pieniędzy ale w istocie znaleźliście sobie poletko, na którym możecie napaść swoje poczucie eksluzywizmu i wyjątkowości

                          Poszukiwaczem polskich piw spoza czołówki jestem od wielu lat i wzrost świadomości jaki (mam nadzieję) nastąpił u mnie przez te lata nie wpływa na entuzjazm z jakim sięgam kolejny raz po nową odsłonę grybowskiej zatęchłej piwnicy, jednocześnie rezygnując tym samym z jakiegoś bardziej uwagi wartego kufla.

                          Z drugiej strony rozumiem Was doskonale bo tą samą drogę przeszedłem na polu literatury. Kiedyś chciałem być na bieżąco i doczytywać ciągle tzw. kanon inteligenta. I co? Obliczyłem, że chcąc czytać co 10 nowość wartą z jakiegoś powodu uwagi oraz doczytywać coś sprzed lat, życia mi zabraknie. Teraz częściej i bez wyrzutów sumienia sięgam po kryminały czy ulubioną SF.

                          Tak samo z piwem - wszystkich wartych uwagi piw świata i tak nie spróbuję a jako, że bliższa ciału koszula to chętnie wlewam do kufla polskie piwa, które dają niewielką szanse na skosztowanie absolutu
                          Last edited by leona; 2010-03-21, 21:08.

                          Comment

                          • żąleną
                            D(r)u(c)h nieuchwytny
                            • 2002.01
                            • 13239

                            #14
                            Kochani... Jak ktoś się zna, to wie co kupić, żeby nie musiał wylać...

                            Comment

                            • kopyr
                              Pułkownik Chmielowy Ekspert
                              • 2004.06
                              • 9475

                              #15
                              Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika żąleną Wyświetlenie odpowiedzi
                              Kochani... Jak ktoś się zna, to wie co kupić, żeby nie musiał wylać...
                              Wiesz czasem chce się być pionierem, a nie czekać aż pół forum opisze to piwo. Poza tym nazwa czasem obiecuje wiele (vide Zdrowe )
                              blog.kopyra.com

                              Comment

                              Przetwarzanie...
                              X