Ostatnimi czasy szwendając się po okolicach Świdnicy zwróciłem uwagę na ogromne ilości butelek od piwa, walające się w różnych miejscach. Miejscami leżą dosłownie setki butelek. Bez większego trudu domowy browar może zaopatrzyć się w szkło na kilkadziesiąt warek. Niektóre miejsca to po prostu wielkie składowiska całych i pobitych flaszek.
Przyglądałem się tym dobrom. Część z nich to szkło bezzwrotne lub nietypowe. Plastiki - zupełnie sporadycznie. Większość to zwrotne butelki KP lub GŻ. I tak się zastanawiam - nie opłaca się tego oddawać do sklepu? Przecież 10 butelek to cztery złote. I nie znajduję innego wytłumaczenia. Po prostu społeczeństwo nasze tak zamożne i leniwe jest, że nie opłaca się targać butelek na wymianę.
Wniosek z tego - butelki są za tanie. Kaucja powinna wynosić co najmniej 1 zł, może wtedy udałoby się ograniczyć ten wszechogarniający zalew śmieci.
Przyglądałem się tym dobrom. Część z nich to szkło bezzwrotne lub nietypowe. Plastiki - zupełnie sporadycznie. Większość to zwrotne butelki KP lub GŻ. I tak się zastanawiam - nie opłaca się tego oddawać do sklepu? Przecież 10 butelek to cztery złote. I nie znajduję innego wytłumaczenia. Po prostu społeczeństwo nasze tak zamożne i leniwe jest, że nie opłaca się targać butelek na wymianę.
Wniosek z tego - butelki są za tanie. Kaucja powinna wynosić co najmniej 1 zł, może wtedy udałoby się ograniczyć ten wszechogarniający zalew śmieci.
Comment