Tekst kolegi Skitofa o "wybrednych piwoszach" oraz ostatnie wydarzenia na naszym małym rynku piwnym, a także moja wizyta gościnna w Krakowie i obserwacja jak to wygląda poza moim miastem przyniosła mi smutne spostrzeżenia. Nie chcę oczywiście generalizować ale tak one z grubsza wygląda
- istnieje grupa świadomych piwoszy oraz /większa/ grupa osób otwartych na niebanalne produkty. Obie grupy są moim zdaniem niewielkie z czego korzystają producenci /A/, dystrybutorzy /B/ i restauratorzy /C/ oraz tzw. środowisko producentów /D/
A/ producenci dzielą się na tych z browarów koncernowych /1/ i tzw. małych niezależnych /2/
1. Koncernowi skupieni są na głównie piwach szablonowych. Piwa niszowe, ciekawe pojawiają się jednak w ich asortymencie. Głównie jednak w butelkach na sprzedaż do sklepów, nie do restauracji. Coś drgnęło, w niektórych przypadkach obniżono skalę fermentacji, ale w sumie segment "piwoszy wybrednych" stanowi chyba wciąż mniejszy problem niż segment piw "kobiecych" - owocowych, karmelowych itp....
2. Małe browary - wiadomo walka o byt, szukanie własnego miejsca na rynku i przestrzeni - tu można zauważyć kompletne strzelanie na oślep i m.in. tego typu pomysły:
- wprowadzenie jedynie butelek PET z własnymi produktami,
- wprowadzanie piw smakowych oraz nowych gatunków.
- mnożenie bytów /te same piwa pod innymi nazwami/
Tu jest wiele pozytywów /ciekawe piwa/ ale też tyle samo negatywnych spraw /jeden zły produkt może zaszkodzić całemu środowisku/. Jeden z tzw. browarów regionalnych reklamował swoje piwa jako wysokoodfermentowane czyniąc z tego faktu reklamę...
Niektóre małe browary dążą do poprawy jakości piwa, niektóre produkują po prostu breję, przy której "koncernówki" to delicje, nie oszukujmy się.
B. Dystrybutorzy.
Sieć dystrybucyjna dot. ciekawych piw jest w Polsce kiepska. Hurtowni z takimi piwami jest dosłownie kilka-kilkanaście. Ich właścicielom trudno przebić się ze swoimi produktami, niektórzy właściciele sklepów lub lokali sami wyruszają po kraju lub poza granice po asortyment. Ma to wpływ na sposób przechowywania piwa, jakość i to co dalej dzieje się z nim np. w restauracjach:
a zatem:
C. Restauratorzy - ciekawe piwa pojawiają się pubach, restauracjach i lokalach. Głównie w tych, gdzie są wspomniani "świadomi" oraz "otwarci" piwosze. Są to głównie duże miasta lub /i/ miasta akademickie. Poza tym pustynia, no chyba że blisko jest jakiś browar lokalny lub restauracyjny. Nawet w w/w miastach lokale z ciekawymi piwami to oazy na pustyniach.
Ze względu na często "twórczą" działalność browarów lub zły sposób przechowywania lub transportu przez dystrybutorów piwa tracą na jakości. Ale jeszcze częściej się zdarza, że wiele restauracji nie przestrzega podstawowych zasad postępowania z piwem /to dotyczy również sprzedawców - temperatura, wyłączanie lodówek, nasłonecznienie/. W lokalach dochodzi problem braku odpowiedniego czyszczenia urządzeń. Jakość tych produktów pozostawia wiele do życzenia. W ten sposób w odwiedzonym przeze mnie Krakowie najlepiej smakował mi Strzelec, który niczym szczególnie się nie wyróżniał, ale na minus też. To powoduje, że procent "świadomych" piwoszy wciąż będzie nikły. Bo świadomy piwosz wciąż u nas jest jak SAPER
D. Tzw. środowisko producentów lub związane z nim stowarzyszenie.
Wielu "świadomych" piwoszy z forum browar.bizu tak oto odnosi się do grup producenckich:
- niechętnie i wrogo do browarów koncernowych /uważając, że te dążą jedynie do produkcji jednolitego piwa mocno odfermentowanego/. Są jednak państwa, w których tak nie jest.
- z dużą otwartością i sporą dozą zaufania do małych browarów.
Pojawia się zatem pytanie jaki jest stosunek przedstawicieli tychże browarów do społeczności "świadomych" piwoszy.
Może się zdziwicie ale jest to moim zdaniem stosunek często negatywny lub pozornie przychylny.
Dlaczego jest to stosunek negatywny? Ano dlatego. Na browar.biz forumowicze odkrywali, że w niektórych browarach dochodziło do:
- generalnie wielu rodzaju zaniedbań, potknięć, spadku jakości produktów.
-w jednym z małych browarów poddawano pasteryzacji piwo, które sprzedawano jako niepasteryzowane
- jeden z browarów wprowadził na rynek piwo wątpliwej jakości, doszło do skażenia
Poza tym publicznie tu zadawali niewygodne pytania np.
dotyczące źródła pochodzenia danych marek piw oraz planów działających browarów lub przygotowywanych się do produkcji, itp. itd.
Szef Stowarzyszenia Regionalnych Browarów Polskich na wrocławskiej imprezie zorganizowanej przez browar.biz nie ukrywał, że jego forumowicze wymagają od jego
środowiska zbyt dużo...
Większość etykiet piw koncernowych czy regionalnych epatuje hasłami: naturalne, tradycyjnie, wyśmienite, ekologiczne, najwyższej jakości.
Wąska grupa zapaleńców wykazuje, że niektórzy mijają się z prawdą.
Są oczywiście na szczęście dobrzy producenci, dystrybutorzy i restauratorzy. Dzięki czemu wiem, gdzie w swoim mieście Wrocławiu mogę iść na piwo lub polecić jakieś miejsce znajomym.
Wyjeżdżając "w Polskę" czuję się często jak
Saper w nieznanym terenie
- istnieje grupa świadomych piwoszy oraz /większa/ grupa osób otwartych na niebanalne produkty. Obie grupy są moim zdaniem niewielkie z czego korzystają producenci /A/, dystrybutorzy /B/ i restauratorzy /C/ oraz tzw. środowisko producentów /D/
A/ producenci dzielą się na tych z browarów koncernowych /1/ i tzw. małych niezależnych /2/
1. Koncernowi skupieni są na głównie piwach szablonowych. Piwa niszowe, ciekawe pojawiają się jednak w ich asortymencie. Głównie jednak w butelkach na sprzedaż do sklepów, nie do restauracji. Coś drgnęło, w niektórych przypadkach obniżono skalę fermentacji, ale w sumie segment "piwoszy wybrednych" stanowi chyba wciąż mniejszy problem niż segment piw "kobiecych" - owocowych, karmelowych itp....
2. Małe browary - wiadomo walka o byt, szukanie własnego miejsca na rynku i przestrzeni - tu można zauważyć kompletne strzelanie na oślep i m.in. tego typu pomysły:
- wprowadzenie jedynie butelek PET z własnymi produktami,
- wprowadzanie piw smakowych oraz nowych gatunków.
- mnożenie bytów /te same piwa pod innymi nazwami/
Tu jest wiele pozytywów /ciekawe piwa/ ale też tyle samo negatywnych spraw /jeden zły produkt może zaszkodzić całemu środowisku/. Jeden z tzw. browarów regionalnych reklamował swoje piwa jako wysokoodfermentowane czyniąc z tego faktu reklamę...
Niektóre małe browary dążą do poprawy jakości piwa, niektóre produkują po prostu breję, przy której "koncernówki" to delicje, nie oszukujmy się.
B. Dystrybutorzy.
Sieć dystrybucyjna dot. ciekawych piw jest w Polsce kiepska. Hurtowni z takimi piwami jest dosłownie kilka-kilkanaście. Ich właścicielom trudno przebić się ze swoimi produktami, niektórzy właściciele sklepów lub lokali sami wyruszają po kraju lub poza granice po asortyment. Ma to wpływ na sposób przechowywania piwa, jakość i to co dalej dzieje się z nim np. w restauracjach:
a zatem:
C. Restauratorzy - ciekawe piwa pojawiają się pubach, restauracjach i lokalach. Głównie w tych, gdzie są wspomniani "świadomi" oraz "otwarci" piwosze. Są to głównie duże miasta lub /i/ miasta akademickie. Poza tym pustynia, no chyba że blisko jest jakiś browar lokalny lub restauracyjny. Nawet w w/w miastach lokale z ciekawymi piwami to oazy na pustyniach.
Ze względu na często "twórczą" działalność browarów lub zły sposób przechowywania lub transportu przez dystrybutorów piwa tracą na jakości. Ale jeszcze częściej się zdarza, że wiele restauracji nie przestrzega podstawowych zasad postępowania z piwem /to dotyczy również sprzedawców - temperatura, wyłączanie lodówek, nasłonecznienie/. W lokalach dochodzi problem braku odpowiedniego czyszczenia urządzeń. Jakość tych produktów pozostawia wiele do życzenia. W ten sposób w odwiedzonym przeze mnie Krakowie najlepiej smakował mi Strzelec, który niczym szczególnie się nie wyróżniał, ale na minus też. To powoduje, że procent "świadomych" piwoszy wciąż będzie nikły. Bo świadomy piwosz wciąż u nas jest jak SAPER
D. Tzw. środowisko producentów lub związane z nim stowarzyszenie.
Wielu "świadomych" piwoszy z forum browar.bizu tak oto odnosi się do grup producenckich:
- niechętnie i wrogo do browarów koncernowych /uważając, że te dążą jedynie do produkcji jednolitego piwa mocno odfermentowanego/. Są jednak państwa, w których tak nie jest.
- z dużą otwartością i sporą dozą zaufania do małych browarów.
Pojawia się zatem pytanie jaki jest stosunek przedstawicieli tychże browarów do społeczności "świadomych" piwoszy.
Może się zdziwicie ale jest to moim zdaniem stosunek często negatywny lub pozornie przychylny.
Dlaczego jest to stosunek negatywny? Ano dlatego. Na browar.biz forumowicze odkrywali, że w niektórych browarach dochodziło do:
- generalnie wielu rodzaju zaniedbań, potknięć, spadku jakości produktów.
-w jednym z małych browarów poddawano pasteryzacji piwo, które sprzedawano jako niepasteryzowane
- jeden z browarów wprowadził na rynek piwo wątpliwej jakości, doszło do skażenia
Poza tym publicznie tu zadawali niewygodne pytania np.
dotyczące źródła pochodzenia danych marek piw oraz planów działających browarów lub przygotowywanych się do produkcji, itp. itd.
Szef Stowarzyszenia Regionalnych Browarów Polskich na wrocławskiej imprezie zorganizowanej przez browar.biz nie ukrywał, że jego forumowicze wymagają od jego
środowiska zbyt dużo...
Większość etykiet piw koncernowych czy regionalnych epatuje hasłami: naturalne, tradycyjnie, wyśmienite, ekologiczne, najwyższej jakości.
Wąska grupa zapaleńców wykazuje, że niektórzy mijają się z prawdą.
Są oczywiście na szczęście dobrzy producenci, dystrybutorzy i restauratorzy. Dzięki czemu wiem, gdzie w swoim mieście Wrocławiu mogę iść na piwo lub polecić jakieś miejsce znajomym.
Wyjeżdżając "w Polskę" czuję się często jak
Saper w nieznanym terenie
Comment