Pamiętamy i nie darujemy. Likwidacja browarów, piw, miejsc, pozbawienie ludzi pracy a przez to normalnego życia, niszczenie lokalnej gospodarki.
Ja przynajmniej nie zapomnę nigdy. A to, że dzisiaj gdy prawie już nie ma co niszczyć to wilk przychodzi do świnek i mówi - juz jestem dobry - ja się ogłupić nie dam.
"Nie myśl o tym, że wszystko się kończy. Myśl, że wszystko się dopiero zaczyna. To, co powinno być życiem: spokój, wolność i cisza" M. Hłasko, "Ósmy dzień tygodnia"
No ja piszę o tym, czy dla piwosza, kogoś kto kocha piwo, jest lepiej niż w 2006, czy nie. Moim zdaniem jest lepiej i idzie ku dobremu. Oczywiście przykre jest to, że nie ma browarów w Gdańsku, Wrocławiu czy Warszawie. Ale czy poznaniacy, szczecinianie czy Ślązacy są w lepszej sytuacji, bo mają browar?
Ja chcę mieć dostęp do dobrego, ciekawego, różnorodnego piwa. Nie interesuje mnie podejście historyczno-rozliczeniowe, czyli kto zamknął jaki browar. Wiem, kto jaki zamknął, ale interesuje mnie to co jest oferowane teraz przez ten czy inny browar, koncern itd. Mnie zmiana podejścia GŻ z zakazu sprzedawania Brackiego poza Śląskiem Cieszyńskim, na rozszerzenie oferty, warzenie GCh cieszy. Ciebie nie musi.
Tak samo jak cieszy mnie zmiana w Kormoranie. W 2006 r. ten browar mógł dla mnie nie istnieć. Dzisiaj to jest chyba najbardziej innowacyjny browar w kraju. Nie wszystko jest tam super, ale zmiana jest kolosalna.
.
Niezbyt rozumiem krytykę skierowaną wobec Kopyra. Na całym świecie są koncerny i będą. Ba większość konsumentów lubi je, akceptuje chwyty reklamowe, płaski, nieskomplikowany smak itd itp. Tego już się niestety nie zmieni.
W większości dają one równy acz mierny produkt. Tymczasem z drugiej strony robi się jakiś fetysz z małych browarów. Jakby jakiś koncerniak miał tak nierówne warki jak browar X, czy tak zepsute jak browar Y, to byłaby dopiero historia. Mam chwalić mały browar z kiepskim piwem i tylko i wyłącznie krytykować koncerny? Byłoby to nieco fałszywe. Jeden z małych browarów /Prochowice/ kłamał w żywe oczy i padł. I dobrze. Jest miejsce dla małych browarów, ale nie takich które kopiują działania koncernów.
Owszem małe browary na szczęście się zmieniają, ale przy tym jest tyle pomyłek, poślizgów a nawet kantów. Wielu takich naszych miniproducentów nadal niestety produkuje taką breję, że szok. Oni skuteczniej szkodzą branży niż największe koncerny.
Nie jestem jednak w odróżnieniu od Kopyra aż takim optymistą co do przyszłości. Liczba minibrowarów u nas wzrośnie. Moim zdaniem przez około 20 nie zmieni się u nas wizerunek minibrowaru jako "drogiej ekstrwagancji". W której na dodatek pracować będą często piwowarzy z łapanki, bo kto ma ich szkolić...
Drugą Bawarią czy Czechami nie będziemy NIGDY!
Niezbyt rozumiem krytykę skierowaną wobec Kopyra.(...)
Krytyka jest skierowana do postawy, jaką przyjęła organizacja domowych piwowarów, która za kilka srebrników wymazała z pamięci postępki GŻ.
Mimo to, z Kopyrem w kilku tezach dotyczącej obecnej sytuacji na naszym piwnym rynku się zgadzam.
Ja nie krytykuję Kopyra jako osoby, ja krytykuję to co reprezentuje i jakie poglądy firmuje.
"Nie myśl o tym, że wszystko się kończy. Myśl, że wszystko się dopiero zaczyna. To, co powinno być życiem: spokój, wolność i cisza" M. Hłasko, "Ósmy dzień tygodnia"
Większość małych browarów załatwił rynek. Parę spektakularnych likwidacji to rzeczywiście sprawka korpo (Browary Warszawskie na ten przykład), ale nie oszukujmy się, browary poupadały, bo ludzie nie chcieli pić tego, co nawarzyły - taki np. browar w Wyszkowie.
W mojej okolicy przez całe lata 80-te dostępne było prawie wyłącznie Nadbużańskie z Wyszkowa, od wielkiego dzwonu Królewskie, a na święta Warka (ta z Pułaskim na etykiecie). Nadbużańskie to był obrzydliwy w smaku sikacz, pół biedy jak nie śmierdział, a jego jedynym atutem było to, że walił w dekiel. Wszyscy mieliśmy go dość. Gdy tylko pojawiła się możliwość picia czegokolwiek innego, to skorzystaliśmy z niej skwapliwie, w stronę Nadbużańskiego nikt nawet nie spojrzał, bo Nadbużańskie nie mogło być dobre. Chodziły słuchy, że browar robi dobre piwo, tylko jakoś nikt go w mojej okolicy nie uświadczył. Nadbużańskie u nas zawsze było nędznymi szczynami, smakującymi jak woda z mycia podłogi i śmierdzącymi jak wyżęta szmata. Kto zawinił? A kogo to teraz obchodzi? Pokiwajmy ze smutkiem głowami nad losem małego browaru, który zniknął w zawierusze polskiej transformacji od socjalizmu do kapitalizmu.
A focha (w kierunku korpo) można strzelić zawsze, żeby tylko potem nie było gorzej. Jak myślicie, kto ma możliwość polobbowania w celu "ujednolicenia prawa z prawodawstwem UE" i wprowadzenia zasad dla domowych piwowarów takich, jak np. w Niemczech (max do 2hl produkcji rocznie, zryczałtowana akcyza, ale nadal wyłącznie na własne potrzeby)?
Tylko kto ten rynek ukształtował. Dlaczego Gościszewo ukrywało sie przez lata pod szyldem rozlewni, dlaczego padło Antonowo. Pewnie, że przez rynek. Rynek, który został ukształtowany przez korpo. Rynek, który stawiał na wyłączność w hurtowniach, knajpach itd.
Antonowo, nie było złe, a gdzie jest teraz?
... Mam chwalić mały browar z kiepskim piwem i tylko i wyłącznie krytykować koncerny? Byłoby to nieco fałszywe. Jeden z małych browarów /Prochowice/ kłamał w żywe oczy i padł. I dobrze. Jest miejsce dla małych browarów, ale nie takich które kopiują działania koncernów.
...
W tym sęk, że tzw. rynek, mały ale kiepski i na dodatek kłamiący browar, zmiecie dość szybko. Niestety wobec koncernu, również kiepskiego i nie mniej kłamiącego jest bezsilny. Ja jako konsument czuję większą siłę nacisku na małe przedsiębiorstwa niż na ponadnarodowe czy globalne. Dlatego nie boję się tak bardzo kłamstw browaru X o pasteryzacji jak kłamstw koncernu o piwie Y - smaku prawdziwej goryczki.
Dlatego jako zwolennik polityki historycznej proszę o zapisanie do partii Marusi, choć szanuję argumentację Kopyra.
Nie interesuje mnie podejście historyczno-rozliczeniowe, czyli kto zamknął jaki browar.
Rozumiem, że jakby Twój sklep kupiła od Ciebie np. Alma (z różnych przyczyn opłacało by Ci się to, ale oczywiście dalej byś w nim pracował) a następnie zamknęła by go, zwolniła Ciebie i pozostałych, a następnie wystawiła na sprzedaż z warunkiem, że nie będzie w nim prowadzona sprzedaż piwa, to po 3-4 latach, prowadząc już inną działalność, lub sklep z piwem w innym miejscu, który od zera musiałeś "odbudować" chętnie skorzystałbyś z patronatu tejże Almy i wsparł jej wizerunek swoimi działaniami, bo byłbyś pełen pokory, gdyż z własnej głupoty dałeś się nabrać na obiecanki i słusznie zostałeś za to ukarany.
Moim zdaniem Twoje wypowiedzi na temat koncernów straciły jakąkolwiek siłę oddziaływania z racji członkostwa w SPD pod patronatem Żywca - teraz jesteś jakby pracownikiem korporacji i wiadomo, że nie będziesz mówił inaczej.
Większość małych browarów załatwił rynek. Parę spektakularnych likwidacji to rzeczywiście sprawka korpo (Browary Warszawskie na ten przykład), ale nie oszukujmy się, browary poupadały, bo ludzie nie chcieli pić tego, co nawarzyły - taki np. browar w Wyszkowie.
Te "parę" likwidacji to pozamykanie wielu sprawnych zakładów i wyprzedanie lub zaadaptowanie gdzie indziej sprzętu - oczywiście, że część małych upadła i będzie upadać, bo nie potrafią zarządzać przedsiębiorstwem w nowych warunkach - jednak podpisując się pod artykułem głównie chodziło mi o jego część dotyczącą polityki koncernowej.
Darku, zazwyczaj to Ty robisz jakiś fetysz, że inni robią z tego fetysz
/QUOTE]
Wychodzi na to, że jestem wręcz fetyszystą
Jak wiadomo nie jestem piwowarem domowym /bo jakbym się zabrał za to, to byłaby dopiero katastrofa Ale śledzę Wasze "środowisko" i widzę jak ściera się nurt "romantyczny" i "pozytywistyczny". Życzę Wam, żebyście przy okazji nie starli w pył zacnej idei
Koncerny to nie jest tylko problem piwa, to problem globalny. Produkują masowo, do masowego klienta, zatem nic szczególnego. Kiedy jednak na nasz rynek, spowodowało to jednak jednak poprawę jakości. Nie dlatego, że oni byli tacy wspaniali, tylko dlatego że oprócz kilku wyjątków rynek był tak kiepski. Moim zdaniem dzisiaj szansą dla małych browarów jest jedynie poprawa jakości i szerszy wybór gatunków. Zresztą to jest trend europejski. A w krajach, gdzie segment wybrednych piwoszy jest znaczny, tam koncerniaki zaczynają wypuszczać ciekawe piwa.
Niestety u nas wciąż małe browary żyją w stanie zawieszenia. Z jednej strony wiele z nich kopiuje działania koncernów, stara się się wciskać na koncernowe półki marketów, nie dba o rynek lokalny, wprowadza jakieś kuriozalne "krachlowe pety" /to tak jakby lansować sandały do garnituru/, w końcu produkuje kiepskie lub nierówne piwo na dodatek brzydko opakowane. Z drugiej strony już zaczynają się zmieniać, np. odważnie wprowadzają nowe gatunki. Tylko, że muszą być to produkty najwyższej jakości. Wiem, że się powtarzam ale innej drogi nie ma. Szkoda, że sami producenci poprzez swoje stowarzyszenie nie robią praktycznie nic co promowałoby ich produkty jako całość. Ale są oni dorosłymi ludźmi i chyba wiedzą jak prowadzić interesy. Jak w przyszłych latach powtórzą się takie sytuacje jak było z GABem, Czarnkowem i nie tylko, to nie długo ich problemem nie będzie produkcja koncernów, ale odważniejsze rozpychanie się na rynku małych i nie tylko małych browarów z zagranicy. A jak wejdziemy w strefę euro, to zapewne będzie im łatwiej. Mi osobiście jest wszystko jedno czy piwo jest niemieckie, czeskie czy polskie. Ma być po prostu dobre. I zdaje się, że takie samo odczucie ma coraz szersza rzesza klientów.
Ciekawe. Artykuł z mojego punktu widzenia zawiera oczywiste oczywistości, ale polecałbym go jako wstępną lekturę każdemu osobnikowi, który chciałby od zera poznać polski rynek piwny.Oczywiście po ukatualnieniu danych dot. Broka , Bauera czy Belgii.
... a poza tym twierdzę, że SAB Miller winien zostać zniszczony.
Nic nie napiszę na temat PR Żywca - proszę na mnie nie krzyczeć!
Małe browary - przyczyny bankructwa:
A) Nieudolne zarządzanie
B) Brak ciekawych produktów / spadek ich jakości
C) Wykończenie przez rynek zdominowany przez 3xK / polityka 3xK
D) Wykupienie i zamknięcie przez jednego z 3xK
I możemy się pobawić w przykłady - np moim zdaniem:
Regina C 80% + A 20%
Janów A 40% + C 40% + B 20%
Królewskie D 100%
Grodzisk D 100%
Lwówek A 80% + C 10% + B 10%
Barkas B 60% + C 40%
Belgia B 50% + D 50%
...
Ile w tym winy koncernów to jedna sprawa.
Druga ważniejsza moim zdaniem to właśnie tytułowa makdonaldyzacja piwa. Czy smakosze jadają czisa, czy chwalą McD, czy cieszą się gdy kolejny fastfood wykupuje lokalizacje, gdy padają restauracje z tradycjami (choćby nawet zdarzało im się przypalić schabowego)????
Małe browary - przyczyny bankructwa:
A) Nieudolne zarządzanie
B) Brak ciekawych produktów / spadek ich jakości
C) Wykończenie przez rynek zdominowany przez 3xK / polityka 3xK
D) Wykupienie i zamknięcie przez jednego z 3xK
I możemy się pobawić w przykłady - np moim zdaniem:
Regina C 80% + A 20%
Janów A 40% + C 40% + B 20%
Królewskie D 100%
Grodzisk D 100%
Lwówek A 80% + C 10% + B 10%
Barkas B 60% + C 40%
Belgia B 50% + D 50%
Kapitalizm to się nazywa. Konkurencję mamy na rynku na śmierć i życie, jeden błąd wystarczy żeby zniknąć z mapy, a co dopiero kilka- czy kilkanaście miesięcy ciągłych błędów. W większości przypadków (z wymienionych przez Ciebie to wszystkie poza dwoma) upadkowi winni są zarządzający, a nie "polityka 3xK", to był tylko gwóźdź do trumny.
Alternatywa to państwowy parasol ochronny, ale co za tym idzie także zaprzestanie walki. I powrót do wspominanego przedtem Nadbużańskiego, które właśnie powstawało w warunkach cieplarnianych - państwowy parasol i popyt wielokrotnie przewyższający podaż. Dzięki kapitalizmowi mogę iść do sklepu i kupić dobre piwo z małego browaru, a nie marne piwo z małego browaru.
Kupić w sklepie może i możesz; jak dla mnie przede wszystkim liczą się lokale i piwo z beczki, a tutaj mamy już na ogół brak piwa z przyczyn C i D spośród wymienionych przez Setę
... a poza tym twierdzę, że SAB Miller winien zostać zniszczony.
Comment