Czy browar powinien "edukować" sprzedawcę piwa beczkowego?

[kopyr]

Zdyscyplinuje przedsiębiorcę, by tego dopilnował. Nauczyć, nie nauczy jak ktoś jest betonem. Może poszukać kogoś na poziomie.
Ja się w CK strułem jedzeniem, nie piwem, choć i do piwa (czy jego serwowania) można się przyczepić.
Delvish, zatem zlikwiduj SANEPID, najlepiej atomówką

Nie zdyscyplinuje, bo SANEPID nie jest w stanie tego zweryfikować, czy pracownik myje ręce. SANEPID może sprawdzić, czy pracownik podpisał, że umył ręce, a to spora różnica.

[Małażonka]

Według mnie gorszy jest PIP. Na dzień dobry mandat a później zobaczymy co tu pan ma.

A to ciekawe, co piszesz. Przyznam, że jestem szczerze zainteresowana Twoim doświadczeniem, gdyż sama pracuję w tej instytucji. Jeśli można prosić, to proszę o PW

[e-prezes]

I czego dowodzi ta dyskusja? Że owa instytucja nie jest potrzebna?! Chciałbym zwrócić uwagę, że nie to jest meritum tego wątku

[fidoangel]

A to ciekawe, co piszesz. Przyznam, że jestem szczerze zainteresowana Twoim doświadczeniem, gdyż sama pracuję w tej instytucji. Jeśli można prosić, to proszę o PW

Nic jej nie mów !!!!!!!!

[petrus33]

Dla jednych spuszczenie wody za sobą w toalecie jest problemem, o umyciu rąk nie wspomnę... to o jakich zasadach dobrej praktyki sanitarnej można w Polsce mówić. Może i jest to także w interesie przedsiębiorcy, ale niekoniecznie jego personelu.
"Nadzorca" nie będzie konieczny jeśli wzrośnie świadomość ludzi, a skoro oni tej świadomości z domu nie wynoszą, to dobrze nigdy nie będzie

Dokładnie jest jak piszesz.
Niedawno apelowałem do fachowców na tym portalu......Przecież są tu ludzie mieszkający poza Polską długie lata, w Niemczech, Belgii czy Holandii. Zapewne wiedzą jak się w tamtych krajach te sprawy rozwiązuje. Niech podzielą się informacjami.......i cisza jak w grobie

[darekd]

Niedawno apelowałem do fachowców na tym portalu......Przecież są tu ludzie mieszkający poza Polską długie lata, w Niemczech, Belgii czy Holandii. Zapewne wiedzą jak się w tamtych krajach te sprawy rozwiązuje. Niech podzielą się informacjami.......i cisza jak w grobie

Niespecjalnie uważam się za fachowca, ale mieszkałem w innym kraju i w tym dziale, w poście 13. podzieliłem się spostrzeżeniami, wystarczy chcieć przeczytać

[petrus33]

O Prazdroju czytałem i dzięki za te informacje. Jednak chciałby zobaczyć jak to wyglada w innych krajach. Wiele osób na tym portalu z pewnością wie jakie są procedury w tych krajach. W końcu są to pasjonaci piw wszelakich i organizują nawet objazdowe wycieczki, gdzie zwiedzają kilkanaście browarów. Mogliby się podzielić swoimi spostrzeżeniami.

[darekd]

O Prazdroju czytałem i dzięki za te informacje. Jednak chciałby zobaczyć jak to wyglada w innych krajach. Wiele osób na tym portalu z pewnością wie jakie są procedury w tych krajach. W końcu są to pasjonaci piw wszelakich i organizują nawet objazdowe wycieczki, gdzie zwiedzają kilkanaście browarów. Mogliby się podzielić swoimi spostrzeżeniami.

to był inny kraj... podobne procedury stosują też niektóre niemieckie browary

[Marusia]

Piwo w Spiżu jest bylejakie, ale raczej nie zepsute.

Chyba żartujesz - właśnie bywa zepsute, i to obrzydliwie.

[kopyr]

Chyba żartujesz - właśnie bywa zepsute, i to obrzydliwie.

Nie trafiłem.

[Marusia]

To masz jakieś niebywałe szczęście.

[kopyr]

To masz jakieś niebywałe szczęście.

Aż tak to nie, trafiłem wiele razy na piwo bardzo słabe, ale nie określiłbym go jako zepsute. Piwo, które ma być pszenicą, a nie smakuje jak pszenica, nie jest dla mnie piwem zepsutym, na ten przykład.

[emes]

Temat zrodził się zapewne z przykładu Baru Rock i spotkania w nim sekcji warszawskiej i administracji Browar.biz. Tymczasem problem takich pubów jak Bar Rock jest zupełnie inny. Tam raczej nie trzeba nikogo edukować ani przeprowadzać kontroli jak podłączać beczkę z piwem, tam po prostu nie ma warunków, żeby w 30-o stopniowym upale w lokalu sprzedawać piwo niepasteryzowane. W lokalu nie ma żadnej klimatyzacji, nawet proste wywietrzniki nie działają. Nawet przy otwartych oknach w dniach największych upałów w tym lokalu było ok 30-u stopni. W loży Vip nie działał wywietrznik, jak byłem tam z pół roku temu też nie działał. Koszt takiego wywietrznika to ok 50 zł, a nie podaję najtańszego. Jak oni nawet takiego wywietrznika przez pół roku nie potrafią wymienić, to np klimatyzacja to chyba jakaś inna epoka.

[abernacka]

(...)W końcu są to pasjonaci piw wszelakich i organizują nawet objazdowe wycieczki, gdzie zwiedzają kilkanaście browarów. Mogliby się podzielić swoimi spostrzeżeniami.

Wydawało mi się że chodzi ci cały czas o lokale a nie browary.
W browarze piwo popijam z tanka, względnie z kega a do lokali gastronomicznych nie chadzam, bo po co!

[ART]

Temat zrodził się zapewne z przykładu Baru Rock i spotkania w nim sekcji warszawskiej i administracji Browar.biz. Tymczasem problem takich pubów jak Bar Rock jest zupełnie inny. Tam raczej nie trzeba nikogo edukować ani przeprowadzać kontroli jak podłączać beczkę z piwem, tam po prostu nie ma warunków, żeby w 30-o stopniowym upale w lokalu sprzedawać piwo niepasteryzowane. W lokalu nie ma żadnej klimatyzacji, nawet proste wywietrzniki nie działają. Nawet przy otwartych oknach w dniach największych upałów w tym lokalu było ok 30-u stopni. W loży Vip nie działał wywietrznik, jak byłem tam z pół roku temu też nie działał. Koszt takiego wywietrznika to ok 50 zł, a nie podaję najtańszego. Jak oni nawet takiego wywietrznika przez pół roku nie potrafią wymienić, to np klimatyzacja to chyba jakaś inna epoka.

No i rodzi się pytanie czy browar powinien był sprzedawac piwo do lokalu, który nie ma warunków by serwować jego piwo.