o ile dobrze kojarzę, to nic się nie gazowało. Pompka była ręczna. Powietrze wypychało piwo z beczki. Gazu z piwa, po drodze do kufla, to tylko mogło ubywać w tamtych czasach, co zasadniczo wpływało na piorunujący efekt, którego doświadczał konsument.
Piwo z PRL
Collapse
X
-
Last edited by delvish; 2010-07-28, 10:58."You can't be a real country unless you have a beer and an airline - it helps if you have some kind of a football team, or some nuclear weapons, but at the very least you need a beer."
(Frank Zappa)
"It is not from the benevolence of the butcher, the brewer, or the baker that we expect our dinner, but from their regard to their own interest. We address ourselves, not to their humanity but to their self-love" (Adam Smith) -
No nie wiem, zawsze jak taki kufel płukany w zimnej wodzie z resztkami pozostałości po poprzenich użytkownikach tegoż dostawałem, to zastanawiałem się, kto z niego poprzednio pił i czy nie był chory... Tak na oko to może wyglądał nawet na czysty, ale jakąś, przynajmniej szczątkową wiedzę z mikrobiologii, niestety, się posiada.Comment
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika AnteksPiwo gazowało sie dopiero podczas wyszynku ?
Z tym dolewaniem wody to nie było problemów. Beczki były aluminiowe i z boku miały wkręcany korek z uszczelką - ot cała filozofia. Jak wyglądała instalacja do wyszynku i sprawa dogazowywania to nie wiem, ale myślę że wiele barów stosowało CO2.Comment
-
To były inne czasy, inne realia, trafnie ujął to wogosz - należy zmienić sposób myślenia, aby zrozumieć PRL i uznawane wartości. Pracownicy baru państwowego (czyt. niczyjego)nie byli wyjątkiem, ważne były pobory, ale nie mniej ważne było to co można wynieść, lub na lewo dorobić - robiła tak większość, bez skrupułów, przecież brali niczyje. Pompy ręczne do wyszynku piwa, to chyba era bardziej zamierzchła, w czasach późnogierkowskich nie przypominam ich sobie, powszechnym wyposażeniem baru były duże butle z CO2. W użyciu były beczki drewniane i aluminiowe, te pierwsze widziałem jeszcze w połowie lat 80-tych.Comment
-
Mniej książków więcej piwaComment
-
Gdański Browar WaRy
Gdański Browar WaRy w BrowarBizie
Piwo z kufla smakuje lepiej :)///Mniej karmelu...
Comment
-
Last edited by Rycho_128; 2010-07-28, 12:24.Gdański Browar WaRy
Gdański Browar WaRy w BrowarBizie
Piwo z kufla smakuje lepiej :)///Mniej karmelu...
Comment
-
Comment
-
W niektórych większych piwiarniach mieli kompresory a w obu przypadkach częsty był "towotowy" posmak/zapach piwa.
Stosowania butli z CO2 nie zanotowałem w pamięci a we Wrocławiu piłem piwo chyba we wszystkich budkach i piwiarniach. Podmiejskich piwiarni też sporo odwiedziłem."nie zostanę onanistką bo jestem anarchistką" :)
Widziałem u Dori i Kopyra i też tak myślę: Browar to nie apteka :))
Poszukujesz wiedzy na temat browarnictwa amatorskiego?
Przeczytaj >>>>FAQ<<<<
Sprawdź >>>Przewodnik<<<Comment
-
Mówię jak najbardziej o latach siedemdziesiątych, żeby ktoś sobie nie myślał.Comment
-
Wodę, moim zdaniem jednak dolewano powszechnie. Nie na oczach pijących ale jak już przestawało lecieć z ciśnienia zawartego w beczce to odpinano taką beczkę i na zapleczu dolewano wody. Cisnienia w beczce starczało na wiadro, dwa wiadra piwa po czym uzupełniano do pełna wodą i na nowo pod nalewak ale już z kompresorem. Dlatego często jak podpinano nową beczkę to piwo było wyraźnie lepsze, świeższe , pod warunkiem, że nie była to beczka dolewana bo wtedy było takie jak zawsze."nie zostanę onanistką bo jestem anarchistką" :)
Widziałem u Dori i Kopyra i też tak myślę: Browar to nie apteka :))
Poszukujesz wiedzy na temat browarnictwa amatorskiego?
Przeczytaj >>>>FAQ<<<<
Sprawdź >>>Przewodnik<<<Comment
-
Piwo w PRL w Wołominie było ekstra i super i piszę to całkiem poważnie - Warka. Z Nadbużanskim było różnie ale ze wwzględu na złe przechowywanie a nie samą jakość piwa.
Na Mazurach piwa z browarów warmińsko-mazurskich też było ekstra.
Dzisiaj Czarnków nawiązuje do pyszności tamtych piw. Owszem trzeba się było ich "nauczyć" ale potem był miód.
Co do beczkowego to ja nigdy nie narzekałem, może w Kobyłce i Wołominie nie dolewali wody"Nie myśl o tym, że wszystko się kończy. Myśl, że wszystko się dopiero zaczyna. To, co powinno być życiem: spokój, wolność i cisza" M. Hłasko, "Ósmy dzień tygodnia"Comment
-
Wodę, moim zdaniem jednak dolewano powszechnie. Nie na oczach pijących ale jak już przestawało lecieć z ciśnienia zawartego w beczce to odpinano taką beczkę i na zapleczu dolewano wody. Cisnienia w beczce starczało na wiadro, dwa wiadra piwa po czym uzupełniano do pełna wodą i na nowo pod nalewak ale już z kompresorem. Dlatego często jak podpinano nową beczkę to piwo było wyraźnie lepsze, świeższe , pod warunkiem, że nie była to beczka dolewana bo wtedy było takie jak zawsze.
Jak mogłeś manewrować taką beczką, jak były to setki lub duble? Jeśli stały na zapleczu, to można było coś kombinować, ale stałem w kolejce wielokrotnie i nie było takiej opcji, żeby odpiąć beczkę, pomanipulowac na zapleczu i zapiąć ponownie. Takie coś skończyłoby się linczem.Comment
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika KrzysiuJak mogłeś manewrować taką beczką, jak były to setki lub duble?
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika FidoangelNie jest to prawdą. Piwo było pod ciśnieniem CO2.
Odkręcenie takiego korka na zapleczu baru, odlanie piwa lub dolanie wody, to nie był żaden problem. Nie widziałem tego, ale myślę że CO2 był używany powszechnie do wyszynku, tak jak powszechne było napełnianie syfonów (szklane butle) i saturatory na ulicach (przypomnijcie sobie jaki tam był system mycia szklanek).Comment
-
... Inna konstrukcja beczki niż obecnie umożliwiała dolewanie wody. Jednak nie był to proceder tak powszechny, jak się wydaje. Bo niech ktoś mi wytłumaczy, jak jest mozliwe wlanie wiadra wody do beczki na oczach dziesiątek ludzi, stojących w kolejce do baru?
Mówię jak najbardziej o latach siedemdziesiątych, żeby ktoś sobie nie myślał.Last edited by emes; 2010-07-28, 20:34.Comment
Comment