Wypienianie się piwa zaraz po otwarciu...

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • vuzela
    Szeregowy Piwny Łykacz
    • 2010.06
    • 8

    Wypienianie się piwa zaraz po otwarciu...

    Mam dziwne pytanie... Dlaczego niektóre piwa po otwarciu tak strzelają pianą, że połowa browarka ląduje na stole, kolanach lub w jeszcze innych nieopowiednich miajscach (kiedyś otwierałem na telewizorze) Oczywiście proszę wyeliminować element potrząsania butelką przed otwarciem Co prawda raczej nie zdarza mi się to przy piwach "popularnych" ale już przy tzw. niszowych to mam taki efekt dużo częściej. Ostatnio pozbyłem sie części zawartości piwa Żywego a i przy Koźlaku z Ambera też miałem taki wypadek. Co może być tego przyczyną i jak zapobiegać???
  • Seta
    D(r)u(c)h nieuchwytny
    • 2002.10
    • 6964

    #2
    Potrzymaj przez parę godzin nieruchome w lodówce.

    Comment

    • vuzela
      Szeregowy Piwny Łykacz
      • 2010.06
      • 8

      #3
      A w jakiej temperaturze? Nie cierpię piwa bardzo zimnego bo wtedy nie czuję smaku. Dla mnie maks godzina w 7 stopniach. Chłodniejsze jest już nie dla mnie.

      Comment

      • Seta
        D(r)u(c)h nieuchwytny
        • 2002.10
        • 6964

        #4
        Aha. To nie wiem. Może nalewaj nad zlewem. Albo trzymaj blisko ogórków kiszonych. Raczej nie zaszkodzi.

        Comment

        • abernacka
          Generał Wszelkich Fermentacji
          🥛🥛🥛🥛
          • 2003.12
          • 10861

          #5
          Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika vuzela Wyświetlenie odpowiedzi
          A w jakiej temperaturze? Nie cierpię piwa bardzo zimnego bo wtedy nie czuję smaku. Dla mnie maks godzina w 7 stopniach. Chłodniejsze jest już nie dla mnie.
          W zależności od gatunku. Piwo jasne serwuje się w temperaturze od 9 do 11 stopni.
          Piwna turystyka według abernackiego

          Comment

          • Gabe
            Porucznik Browarny Tester
            • 2010.03
            • 405

            #6
            Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika vuzela Wyświetlenie odpowiedzi
            A w jakiej temperaturze? Nie cierpię piwa bardzo zimnego bo wtedy nie czuję smaku. Dla mnie maks godzina w 7 stopniach. Chłodniejsze jest już nie dla mnie.
            To wyjmij z lodówki godzinę przed wypiciem

            Comment

            • Pendragon
              Generał Wszelkich Fermentacji
              🥛🥛🥛
              • 2006.03
              • 13952

              #7
              Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika vuzela Wyświetlenie odpowiedzi
              A w jakiej temperaturze? Nie cierpię piwa bardzo zimnego bo wtedy nie czuję smaku. Dla mnie maks godzina w 7 stopniach. Chłodniejsze jest już nie dla mnie.
              7 stopni jest akurat (ja wolę 9-12), ale piwa, nie lodówki. W godzinę nie ochłodzisz piwa z temperatury pokojowej do takiej, chyba że lodówka jest nastawiona na maksymalne chłodzenie. U mnie wymaga to chłodzenia przez minimum 4 godziny.
              Poza tym przecież nie musisz otwierać butelki zaraz po wyjęciu z lodówki

              moje piwne mapy // Piwny Informator (facebook) // Browarek Camelot


              Lepiej siedzieć w gospodzie nad piwem i rozmyślać o kościele, niż siedzieć w kościele myśląc o gospodzie

              Comment

              • vuzela
                Szeregowy Piwny Łykacz
                • 2010.06
                • 8

                #8
                Spróbuję pobawić się ze schładzaniem i zobaczę jakie będą efekty.
                Moim celem jest picie piwa o temperaturze o 3-4 stopnie niższej niż temp. pokojowa.
                Może tajemnica polega na tym, że piwo aby nie wybuchało musi się najpierw przechłodzić przed spożyciem tzn. kupujemy, wtawiamy do lodówki a potem wyjmujemy i maożemy pić albo zimne albo zostawić sobie otwarcie na poźniej i wybuchu nie będzie. Taką mam hipotezę.

                Comment

                • moracz
                  Sierżant Pijalniowy Zaprawiacz
                  • 2009.11
                  • 121

                  #9
                  Nie chciałbym się kreować na jakiś autorytet, ale pobieżna znajomość fizyki/chemii pozwala jednoznacznie stwierdzić, że tak, Twoja hipoteza jest jak najbardziej trafna. Rozpuszczalność gazów w cieczach rośnie wraz ze spadkiem temperatury, tak więc ciśnienie w butelce powinno się istotnie zmniejszyć po schłodzeniu. Zakładając, że butelkę po schłodzeniu wyjmie się z lodówki bez gwałtownych ruchów/wstrząsów po drodze, ponowne ogrzanie butelki do żądanej temperatury nie powinno uwolnić zbyt dużo związanego w cieczy dwutlenku węgla i piwo powinno zachować się spokojniej przy otwieraniu. Tak sądzę

                  Comment

                  • hudzitson
                    Kapral Kuflowy Chlupacz
                    • 2009.12
                    • 36

                    #10
                    wybuch piwa

                    Siemka,
                    kupiłem sobie dzis piwko Naturalne z browaru Gościszewo (niefiltrowane niepasteryzowane). Ok. godz. 20 odlozylem je spokojnie bez żadnych wstrząsów na podloge, przez caly ten czas stalo spokojnie, ale ok. 22 tak walnęło że myślałem ze ktoś mi petarde pod nogi rzucił, dno rozleciało się na kilka kawałków, a całe piwko (właściwie sama piana) wylało się na podłogę;/ huk był straszny a ja jestem w plecy browara i kase;/ Takie dobre piwo Czy to mogło być spowodowane, w sklepie stało normalnie na półce, nie na słońcu, do domu niosłem w zwykłe reklamówce. Pierwszy raz coś takiego mi się trafiło. Odpiszcie czym to było spowodowane (nadmierne nagazowanie piwa przez browar? czy coś innego?).

                    pozdrawiam

                    hudy

                    edit.
                    Zapomniałem jeszcze dodać ze dzien wczesniej tez pilem to samo piwko z tego samego sklepiku i otwierając je przy pomocy klucza, mimo ze staralem sie zeby kapsel nie strzelil to stalo sie inaczej i strzelil na dosc powazna odleglosc co tez nigdy mi sie nie zdarzylo jeszcze.
                    Last edited by hudzitson; 2010-08-18, 21:28.

                    Comment

                    • jacer
                      Pułkownik Chmielowy Ekspert
                      • 2006.03
                      • 9875

                      #11
                      Dlaczego nie schowałes do lodówki?
                      Milicki Browar Rynkowy
                      Grupa STYRIAN

                      (1+sqrt5)/2
                      "Nie ma (...) piwa, które smakowałoby wszystkim. Każdy browarnik, który próbuje takie przygotować, skazany jest na klęskę" - Michael Jackson
                      "Dobrzy ludzie piją dobre piwa" - Hunter S. Thompson
                      No Hops, no Glory :)

                      Comment

                      • Pendragon
                        Generał Wszelkich Fermentacji
                        🥛🥛🥛
                        • 2006.03
                        • 13952

                        #12
                        Co się dzieje z tymi piwami...?

                        moje piwne mapy // Piwny Informator (facebook) // Browarek Camelot


                        Lepiej siedzieć w gospodzie nad piwem i rozmyślać o kościele, niż siedzieć w kościele myśląc o gospodzie

                        Comment

                        • kopyr
                          Pułkownik Chmielowy Ekspert
                          • 2004.06
                          • 9475

                          #13
                          Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika hudzitson Wyświetlenie odpowiedzi
                          Odpiszcie czym to było spowodowane (nadmierne nagazowanie piwa przez browar? czy coś innego?).
                          Możliwości są dwie. Albo piwo nie skończyło fermentować i dofermentowało w butelce, wzrosło ciśnienie i rozsadziło but. - prawdopodobieństwo tej wersji oceniam na 20%. Druga, moim zdaniem bardziej prawdopodobna wersja, to, ze piwo zostało zakażone jakimiś bakteriami, które zadziałały jak drożdże, zaczęły zużywać cukier i produkować CO2 - prawdopodobieństwo tego oceniam na 80%. Jakby nie było, nie powinno to mieć miejsca.

                          Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika hudzitson Wyświetlenie odpowiedzi
                          Zapomniałem jeszcze dodać ze dzien wczesniej tez pilem to samo piwko z tego samego sklepiku i otwierając je przy pomocy klucza, mimo ze staralem sie zeby kapsel nie strzelil to stalo sie inaczej i strzelil na dosc powazna odleglosc co tez nigdy mi sie nie zdarzylo jeszcze.
                          I to powinno wzbudzić Twoją czujność. Nie powinieneś już tego piwa, przynajmniej z tej warki kupować.

                          Dodam tylko, że nie zawsze butelka jest na tyle miła, żeby wybuch oderwał denko. Całkiem częsta jest eksplozja w postaci setek odłamków, które z dużą siłą wbijają się we wszystko wokół. Nie trzeba mówić co by było, gdybyś się akurat nad takim piwem nachylił.
                          blog.kopyra.com

                          Comment

                          • hudzitson
                            Kapral Kuflowy Chlupacz
                            • 2009.12
                            • 36

                            #14
                            Dzięki za konkretną odpowiedź, takiej oczekiwałem
                            Dziwi mnie to trochę bo piwko to jest z małego browaru, który powinien zadbać o każdą partię lepiej niż zwykły koncerniak robiący piwo w tzw. masówce.

                            Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika kopyr Wyświetlenie odpowiedzi
                            I to powinno wzbudzić Twoją czujność. Nie powinieneś już tego piwa, przynajmniej z tej warki kupować.
                            Przy pierwszej butelce myślałem że trochę je wstrząsnąłem i to była główna przyczyna takiego wystrzału.

                            jeszcze raz dzięki za odp.

                            pozdrawiam

                            Comment

                            • kopyr
                              Pułkownik Chmielowy Ekspert
                              • 2004.06
                              • 9475

                              #15
                              Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika hudzitson Wyświetlenie odpowiedzi
                              Dziwi mnie to trochę bo piwko to jest z małego browaru, który powinien zadbać o każdą partię lepiej niż zwykły koncerniak robiący piwo w tzw. masówce.
                              O Stary, to mnie rozbawiłeś. Oczywiście idealnie byłoby, gdyby browary stosowały się do takiej zasady, ale moim zdaniem rzeczywiście małemu można wybaczyć więcej niż wielkiemu. Więcej ale nie wszystko. Ja od piw z Gościszewa trzymam się z daleka.
                              blog.kopyra.com

                              Comment

                              Przetwarzanie...
                              X