Tradycyjne wakacyjne wojaże skłoniły mnie do refleksji, że w Polsce mamy do czynienia, nie z wielką trójką ale z parszywą piątką, polskiego przemysłu browarniczego.
Co skłoniło mnie do zrównania przykładowej, przebrzydłej KP z RU czy Perłą? Nie miliony hektolitrów ale podejście do klienta. Wszystkie te grupy starają się zagrać na tych samych konsumenckich strunach - wyjątkowości, wspartej regionalnym sentymentem. Do granic rozpaczy doprowadzało mnie tłumaczenie rodzinie, znajomym i kolegom, że nazwanie piwa "niepasteryzowanym" czy "regionalnym" nie świadczy o jego smaku.
Sprawa byłaby dla mnie nie istotna gdyby nie fakt, że na tutejszych łamach Perła i browary RU są postrzegane zdecydowanie lepiej niż reszta branżowej czołówki. Nie rozumiem tego handikapu? A po ostatnich degustacjach nie znajduję istotnej różnicy między Warką nie wiadomo skąd a Perłą z Lublina czy Łomżą Wyborową
Co skłoniło mnie do zrównania przykładowej, przebrzydłej KP z RU czy Perłą? Nie miliony hektolitrów ale podejście do klienta. Wszystkie te grupy starają się zagrać na tych samych konsumenckich strunach - wyjątkowości, wspartej regionalnym sentymentem. Do granic rozpaczy doprowadzało mnie tłumaczenie rodzinie, znajomym i kolegom, że nazwanie piwa "niepasteryzowanym" czy "regionalnym" nie świadczy o jego smaku.
Sprawa byłaby dla mnie nie istotna gdyby nie fakt, że na tutejszych łamach Perła i browary RU są postrzegane zdecydowanie lepiej niż reszta branżowej czołówki. Nie rozumiem tego handikapu? A po ostatnich degustacjach nie znajduję istotnej różnicy między Warką nie wiadomo skąd a Perłą z Lublina czy Łomżą Wyborową
Comment