Nalewanie po "czesku"

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • darekd
    Generał Wszelkich Fermentacji
    🍺🍺🍺
    • 2003.02
    • 12569

    Nalewanie po "czesku"

    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika żąleną Wyświetlenie odpowiedzi
    lałem po czesku.
    mały offtop, ale już po raz kolejny czytam o tym procederze. Zapewne chodzi o nalewanie piwa ale w samych Czechach nie spotkałem się z tym terminem. To coś jak fasolka po bretońsku?
  • kopyr
    Pułkownik Chmielowy Ekspert
    • 2004.06
    • 9475

    #2
    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika darekd Wyświetlenie odpowiedzi
    mały offtop, ale już po raz kolejny czytam o tym procederze. Zapewne chodzi o nalewanie piwa ale w samych Czechach nie spotkałem się z tym terminem. To coś jak fasolka po bretońsku?
    To oczywiste, że Czesi nie nazywają takiego nalewania, nalewaniem po czesku. Ale chyba spotkałeś się z laniem z pipy do kufla stojącego na blacie i dolewanie na kilka razy.
    blog.kopyra.com

    Comment

    • darekd
      Generał Wszelkich Fermentacji
      🍺🍺🍺
      • 2003.02
      • 12569

      #3
      Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika kopyr Wyświetlenie odpowiedzi
      To oczywiste, że Czesi nie nazywają takiego nalewania, nalewaniem po czesku. Ale chyba spotkałeś się z laniem z pipy do kufla stojącego na blacie i dolewanie na kilka razy.
      Tak, ale głównie na Słowacji serio. To znaczy nalewanie do stojącego kufla

      Taki mit z laniem piwa z kuflem stojącym na blacie pochodzi z takich filmików:



      Czescy fachowcy polecają nalewać pod kątem 45 stopni, a trudno o taki blat,
      poza tym kurek przylega do szkła, choć to nie jest zasadą.
      Poleca się nalewać na tzw. "hladinku", czyli tak by odpowiedniej grubości warstwa piwa była równa z brzegiem szkła.




      po skończeniu polecam też obejrzeć pozostałe filmiki.

      A co radzi mistrz republiki (bo takie zawody są organizowane) w "czepowaniu piwa", znowu : piwo lejemy na jeden raz i pod kątem 45 stopni:

      K zahradnímu posezení patří sud piva. Abyste ho dokázali čepovat jako profesionálové, sud neválejte, nechte ho 24 hodin stát ve sklepě. Pivo čepujte na jeden zátah, aby se s ním


      Według Lukasa Svobody i nie tylko nalewanie piwa na "kilka razy" czyli dolewanie to jeden z najpopularniejszych błędów. Piwo dolewane traci odpowiednie wysycenie. Te fotki to błędnie nalane piwa wraz z opisem błędów.

      Wnioski:

      Nie jest tak, że jest jeden sposób nalewania w Czechach, bo i tam nalewa się różnie i nie zawsze najlepiej. To dotyczy głównie wielkich restauracji, znanych turystom. Nalewanie piwa do szkła stojącego na blacie, jest mimo wszystko dość rzadkie w Czechach, dolewanie dużo bardziej częste, ale świadczy to bardziej o braku wprawy.

      Zatem "nalewanie po czesku" to mit, który się wziął prawdopodobnie z podpatrzonych praktyk z wielkich lokali, robienie z tego jakiegoś godnego do naśladowania wzorca to moim zdaniem nieporozumienie

      Comment

      • żąleną
        D(r)u(c)h nieuchwytny
        • 2002.01
        • 13239

        #4
        Normalnie czeski film. Taki sposób nalewania zapamiętałem z pobytów na Słowacji i w Czechach, a czy w każdej knajpie go stosowali, to już nie pamiętam. A Lukas Svoboda chyba mało pił polskich piw, bo gdyby nalał takiego Tychacza po ściance, to by mu nagazowanie łeb urwało.

        Comment

        • kopyr
          Pułkownik Chmielowy Ekspert
          • 2004.06
          • 9475

          #5
          Oczywiście wiem Darku, że wielokrotnie więcej piwa wypiłeś w czeskich hospodach niż ja, ale naprawdę często się z tym spotkałem. Jestem w stanie się zgodzić, że teraz promuje się inne nalewanie. Myślę, że to wpływ zachodniej Europy i przejęcia wielu browarów przez koncerny.

          Nalewanie na kilka razy ma sens pod pewnym warunkiem. Po pierwsze musi schodzić bardzo wiele piw. Nalanie 10 piw na kilka razy, w porównaniu do nalania 10 piw po ściance pewnie niewiele będzie się różnić czasem. Nalanie 1 piwa na kilka razy, albo po ściance, to kilkakrotnie więcej czasu.

          Myślę, że Czesi nie powinni rezygnować z tego sposobu nalewania. Dodam, że odgazowanie piwa jest przez bardzo wiele osób uznawane za zaletę i fenomen czeskiego piwa. Jak byłem w sanatorium w Kudowie, chodziliśmy na piwo do knajpki w Nachodzie. Później rózni ludzie, w tym kobiety powtarzały jakie to piwo czeskie wyjątkowe, bo można go wypić kilka, a po polskim 1-2 już jesteś opitym, pełnym. Faktem jest, że przeciętne nasycenie na przestrzeni ostatnich lat wzrosło. Młode pokolenie wychowane na Coca-Coli i Spritcie tego oczekuje.

          Tak nalanego piwa nie uzyskasz lejąc po ściance.
          blog.kopyra.com

          Comment

          • darekd
            Generał Wszelkich Fermentacji
            🍺🍺🍺
            • 2003.02
            • 12569

            #6
            Kopyrze, moją intencją nie jest licytowanie się ile wypiłem piw w Czechach Chciałem tylko napisać, że taki czy inny sposób to nie jest standard. Generalnie wysycenie piw czeskich jest niższe niż polskich, choć oczywiście nie piszemy tu o piwach koncernowych, które nadają taki trend. Takie nalewanie nie jest większym problemem jeśli chodzi np. o pilsnera. Ale tak nalane piwo z np. minibrowaru może stracić na swych walorach, bo ich wysycenie zazwyczaj już na starcie jest znacznie niższe.
            Sposób ze stawianiem piwa na blacie i rozlewaniem jest widoczny w dużych lokalach. Stosuje się go moim zdaniem z tego powodu, że dziennie przewija się przez taki lokal niekiedy kilkuset klientów, więc liczba nalewanych piw idzie nawet w okolice ponad tysiąca.
            Zatem barman nie czekając na zamówienie już nalewa piwo do kufli, które mają "czekać" na klienta i dolewa, zdarza się że nawet przelewa z kula do kufla. Nawet nie chodzi, że jest to szybszy sposób. Wyobraźmy sobie kilka godzin pracy z wyciągniętą ręką nalewając kilkaset piw. Ot wygoda. Masz zatem rację, że takie nalewanie ma sens, gdy mamy do czynienia ze zdecydowanie większą ilością piw.

            Nawet w Czechach nie ma jednego "stylu" nalewania piwa. Ja staram się nalewać piwo butelkowe pod kątem, początkowo po ściance /tak, żeby potem ewentualnie mieć możliwość "skontrolowania" piany, która nie może być też za wysoka/, możliwie za jednym razem, żeby określić jakie ma rzeczywiste wysycenie. Dlatego mam raczej sceptyczny stosunek do oceniania na forum piw na punkty. Z tego samego piwa po nalaniu może wyjść inna piana czy nawet wysycenie - biorąc dodatkowo pod uwagę jego sposób transportu i składowania /szczególnie jeśli produkt jest niepasteryzowany lub dodatkowo niefiltrowany/, temperatury podania itp.

            Jedno jest pewne, w Czechach tego typu dyskusje w knajpach są w stanie przyćmić nawet najbardziej gorące i świeże tematy dotyczące stanu tego czy innego państwa, czy innej polityki

            Chyba odbiegłem znacznie od tematu "Twierdzowego", przepraszam.

            ps.

            a na takie piwo, jakie przedstawiłeś na zdjęciu mam zawsze ochotę, bez względu na to, że piana ciut za wysoka, to taki widok kusi...

            Comment

            • kopyr
              Pułkownik Chmielowy Ekspert
              • 2004.06
              • 9475

              #7
              Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika darekd Wyświetlenie odpowiedzi
              Kopyrze, moją intencją nie jest licytowanie się ile wypiłem piw w Czechach
              Moją też nie. Pisząc, to co napisałem powyżej chciałem po prostu dać do zrozumienia, że uznaję Twój prymat w znajomości czeskiego rynku piwa i czeskich hospód. I nie jest to z mojej strony kurtuazja, tylko obiektywne stwierdzenie faktu.

              Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika darekd Wyświetlenie odpowiedzi
              Takie nalewanie nie jest większym problemem jeśli chodzi np. o pilsnera. Ale tak nalane piwo z np. minibrowaru może stracić na swych walorach, bo ich wysycenie zazwyczaj już na starcie jest znacznie niższe.
              Nie neguję tego, ale uważam, że tak jak Holendrzy, częściowo Belgowie celebrują swoje pomysły ze ścinaniem piany nożem (beer skimmer). Dlaczegóż Czesi nie mieliby pozostać przy swoim stylu nalewania. U nas on się do końca nie przyjmie, bo nigdy w polskiej knajpie nie będzie takiego przerobu. Poza tym zaraz ktoś zacznie się rzucać, że dostał jakieś zlewki, zamiast piwa.

              Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika darekd Wyświetlenie odpowiedzi
              Nawet w Czechach nie ma jednego "stylu" nalewania piwa. Ja staram się nalewać piwo butelkowe pod kątem, początkowo po ściance /tak, żeby potem ewentualnie mieć możliwość "skontrolowania" piany, która nie może być też za wysoka/, możliwie za jednym razem, żeby określić jakie ma rzeczywiste wysycenie.
              Sam też nalewam pod kątem i końcówkę pionowo. Podobnie jak nalewam z kranu, ale dolewanie uważam za zdecydowanie mniejszy grzech niż używanie dopieniacza.

              Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika darekd Wyświetlenie odpowiedzi
              Jedno jest pewne, w Czechach tego typu dyskusje w knajpach są w stanie przyćmić nawet najbardziej gorące i świeże tematy dotyczące stanu tego czy innego państwa, czy innej polityki
              I dlatego sądzę, że nie należy walczyć z tym określeniem "nalewanie po czesku", nawet jeśli będzie to na tej samej zasadzie, co fasolka po bretońsku, spaghetti bolognese czy śledź po japońsku lub karp po żydowsku.

              Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika darekd Wyświetlenie odpowiedzi
              Chyba odbiegłem znacznie od tematu "Twierdzowego", przepraszam.
              Zgłosiłem temat do wydzielenia. Także spoko.

              Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika darekd Wyświetlenie odpowiedzi
              a na takie piwo, jakie przedstawiłeś na zdjęciu mam zawsze ochotę, bez względu na to, że piana ciut za wysoka, to taki widok kusi...
              Dokładnie tak. Ktoś kto przy takim piwie upominałby się o dolanie do kreski jest chamem i prostakiem.
              blog.kopyra.com

              Comment

              • jacer
                Pułkownik Chmielowy Ekspert
                • 2006.03
                • 9875

                #8
                A mnie zawsze będzie brzydzić zanurzanie kranu w płynie tak jak to robi ten facio na filmie. bleee.
                Milicki Browar Rynkowy
                Grupa STYRIAN

                (1+sqrt5)/2
                "Nie ma (...) piwa, które smakowałoby wszystkim. Każdy browarnik, który próbuje takie przygotować, skazany jest na klęskę" - Michael Jackson
                "Dobrzy ludzie piją dobre piwa" - Hunter S. Thompson
                No Hops, no Glory :)

                Comment

                • petrus33
                  Gość
                  • 2008.01
                  • 888

                  #9
                  Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika darekd Wyświetlenie odpowiedzi
                  Tak, ale głównie na Słowacji serio. To znaczy nalewanie do stojącego kufla

                  Taki mit z laniem piwa z kuflem stojącym na blacie pochodzi z takich filmików:



                  Czescy fachowcy polecają nalewać pod kątem 45 stopni, a trudno o taki blat,
                  poza tym kurek przylega do szkła, choć to nie jest zasadą.
                  Poleca się nalewać na tzw. "hladinku", czyli tak by odpowiedniej grubości warstwa piwa była równa z brzegiem szkła.




                  po skończeniu polecam też obejrzeć pozostałe filmiki.

                  A co radzi mistrz republiki (bo takie zawody są organizowane) w "czepowaniu piwa", znowu : piwo lejemy na jeden raz i pod kątem 45 stopni:

                  K zahradnímu posezení patří sud piva. Abyste ho dokázali čepovat jako profesionálové, sud neválejte, nechte ho 24 hodin stát ve sklepě. Pivo čepujte na jeden zátah, aby se s ním


                  Według Lukasa Svobody i nie tylko nalewanie piwa na "kilka razy" czyli dolewanie to jeden z najpopularniejszych błędów. Piwo dolewane traci odpowiednie wysycenie. Te fotki to błędnie nalane piwa wraz z opisem błędów.

                  Wnioski:

                  Nie jest tak, że jest jeden sposób nalewania w Czechach, bo i tam nalewa się różnie i nie zawsze najlepiej. To dotyczy głównie wielkich restauracji, znanych turystom. Nalewanie piwa do szkła stojącego na blacie, jest mimo wszystko dość rzadkie w Czechach, dolewanie dużo bardziej częste, ale świadczy to bardziej o braku wprawy.

                  Zatem "nalewanie po czesku" to mit, który się wziął prawdopodobnie z podpatrzonych praktyk z wielkich lokali, robienie z tego jakiegoś godnego do naśladowania wzorca to moim zdaniem nieporozumienie
                  No dobrze, dobrze....co kraj to obyczaj. W Bawarii leją inaczej, w Czechach inaczej, a w Belgii zupełnie w inny sposób. Jeśli chcesz napełnić kufel bardzo szybko jest jedynie jeden sposób. Metoda wręcz idealna, pozwalająca na zachowanie w kuflu całej dobroci piwa. Na nalewak zakładana jest końcówka nazywana Turbo Tap. W Londynie dwa lata temu widziałem to ustrojstwo w pubie na Chelsea. Barman nalał mi lagera w niecałe 3 sekundy. Powiedział przy okazji, że jedynym piwem, którego nie da się tak szybko nalać jest (z oczywistych względów) Guinness. Tutaj możecie sobie zobaczyć jak to działa http://turbotap.com/

                  Comment

                  • Doodeck
                    Major Piwnych Rewolucji
                    • 2003.05
                    • 1612

                    #10
                    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika kopyr Wyświetlenie odpowiedzi
                    Zgłosiłem temat do wydzielenia. Także spoko.
                    Kopyr - myślałem, że jako browarbizowy felietonista umiesz pisać po polsku - a tu FCJP...

                    A tak na temat prowadzonej dyskusji: piana na czeskim piwie nalanym w czeskiej knajpie, a piana na Twierdzowym nalanym w domu z butelki, to dwie różne piany .
                    Dalekosiężny
                    Obserwator
                    Obiektów
                    Dynamicznie
                    Epatujących
                    Ciekawymi
                    Koncepcjami

                    Comment

                    Przetwarzanie...
                    X