Odnoszę wrażenie że temat ten Skitof wymysliłeś jako zajęcie dla nas na nadchodzące długie zimowe wieczory. Można sporo pisać, podawać liczby, statystyki, porównania do innych krajów, rozpatrywać jakieś wątki historyczno-kulturalne itp a i tak będzie to oderwane od rzeczywistości bo "my swoje a życie swoje" o czym świadczy już niejeden nasz brobizowy temat.
No ale już pisząc tutaj potwierdzam niejako że sam złapałem się na ten konwersacyjny haczyk więc popijając mikroradomskiego koźlaka i ja rzucę tutaj jakiś prywatny wyziew.
Wg mnie porównywanie typu ilu ludzi wypada na 1 browar nie jest złe bo to faktycznie mieszkańcy danego kraju tworzą przemysł browarniczy, kulturę piwną. Nie jest to jednak idealne wyliczenie bo browar browarowi też nie równy więc jako 1 zakład określimy zarówno wielki warzący kilka mln hl zakład i malutki warzący kilkaset hl to też nie jest to dobre i miarodajne. U nas np mimo że liczba 60-70 zakładów jak na średnią europejską wynika że nie jest tragiczna to nie zapominajmy że spora jej część to nowo powstałe w ciągu ostanich kilku lat małe restauracyjne "bezduszne" browary lub garażowo-hangarowej urody małe prywatne firmy powstałe na fali raczkującego kapitalizmu III RP z trudem utrzymujące koniec z końcem mimo lansu na niszowe piwa. Takich starych ponad 100-letnich autentycznych browarów jest raptem już tylko około 20 (!) a to już na prawdę bardzo skromna liczba i wg mnie to właśnie te browary świadczą o kulturze piwnej danego kraju.
Jeśli ktoś powie że nawet te 20 "autentycznych" browarów to i tak nienajgorzej (porównując nas np do sąsiadów ze Słowacji , Węgier czy krajów nadbałtyckich) to pamiętajmy znów o wspomnianym wcześniej przeliczniku liczby mieszkańców na 1 browar czy - przedewszystkim - tym iż uważamy się nieskromnie obok Czech i Niemiec za kraj-ojczyznę piwa i porównywanie się z tymi dwoma krajami jest z góry skazane na klęskę.
Trudno odpowiedzieć mi na tytułowe pytanie. Jeśli liczyć nowopowstające brewpuby to myślę że wpomniana wcześniej w postach setka albo i więcej jest bardzo możliwa, wszak pubów u nas są tysiące a brewpub to nie jest aż taka wielka różnica cenowa dla klienta więc czemu by część z nich nie mogła zostać z czasem zastąpiona mikrobrowarami restauracyjnymi. Gorzej że z czasem pewnie upadną kolejne już nieliczne stare przemysłowe browary. Dla mnie więc "sucha" liczba nie mówi więc dużo.
Mogłbym pisać jeszcze więcej na ten temat-rzekę, przychodzą mi do głowy jeszcze inne poboczne wątki, porównania ale na razie to tyle z mojej strony.
No ale już pisząc tutaj potwierdzam niejako że sam złapałem się na ten konwersacyjny haczyk więc popijając mikroradomskiego koźlaka i ja rzucę tutaj jakiś prywatny wyziew.
Wg mnie porównywanie typu ilu ludzi wypada na 1 browar nie jest złe bo to faktycznie mieszkańcy danego kraju tworzą przemysł browarniczy, kulturę piwną. Nie jest to jednak idealne wyliczenie bo browar browarowi też nie równy więc jako 1 zakład określimy zarówno wielki warzący kilka mln hl zakład i malutki warzący kilkaset hl to też nie jest to dobre i miarodajne. U nas np mimo że liczba 60-70 zakładów jak na średnią europejską wynika że nie jest tragiczna to nie zapominajmy że spora jej część to nowo powstałe w ciągu ostanich kilku lat małe restauracyjne "bezduszne" browary lub garażowo-hangarowej urody małe prywatne firmy powstałe na fali raczkującego kapitalizmu III RP z trudem utrzymujące koniec z końcem mimo lansu na niszowe piwa. Takich starych ponad 100-letnich autentycznych browarów jest raptem już tylko około 20 (!) a to już na prawdę bardzo skromna liczba i wg mnie to właśnie te browary świadczą o kulturze piwnej danego kraju.
Jeśli ktoś powie że nawet te 20 "autentycznych" browarów to i tak nienajgorzej (porównując nas np do sąsiadów ze Słowacji , Węgier czy krajów nadbałtyckich) to pamiętajmy znów o wspomnianym wcześniej przeliczniku liczby mieszkańców na 1 browar czy - przedewszystkim - tym iż uważamy się nieskromnie obok Czech i Niemiec za kraj-ojczyznę piwa i porównywanie się z tymi dwoma krajami jest z góry skazane na klęskę.
Trudno odpowiedzieć mi na tytułowe pytanie. Jeśli liczyć nowopowstające brewpuby to myślę że wpomniana wcześniej w postach setka albo i więcej jest bardzo możliwa, wszak pubów u nas są tysiące a brewpub to nie jest aż taka wielka różnica cenowa dla klienta więc czemu by część z nich nie mogła zostać z czasem zastąpiona mikrobrowarami restauracyjnymi. Gorzej że z czasem pewnie upadną kolejne już nieliczne stare przemysłowe browary. Dla mnie więc "sucha" liczba nie mówi więc dużo.
Mogłbym pisać jeszcze więcej na ten temat-rzekę, przychodzą mi do głowy jeszcze inne poboczne wątki, porównania ale na razie to tyle z mojej strony.
Comment