Akurat moi znajomi wiedzą to od lat. Ale nie mam ochoty narażać się na coś takiego:
Poleciłem nowego Lwówka i dowiedziałem się, od bardzo bliskich kolegów od piwa, że chyba mi odbiło i że takiego g...a pić nie będą. Co mam polecać? Dlaczego mam narażać kolegów i znajomych na wydatek dziesiątek czy setek złotych, aż znajdą piwo, nadające się do picia?
A niby co mam im tym wyjaśnić? Że koncerny ich oszukują? A w jaki sposób? Ja akurat potrafię odróżnić rozsądek od fanatyzmu i nie będę z siebie robił oszołoma. koncerny są i będą, bo takie są realia ekonomiczne. A ty, jak chcesz, to wyjaśniaj, że koncerny to ZŁO. Nikt nikogo nie zmusza do kupowania produktów koncernowych. Każdy ma swoją wolę i swój rozum, z których może korzystać. A ty proponujesz, żebyśmy stali się misjonarzami w dziczy. Wiesz, co się robi z takimi misjonarzami? Zjada ich, jak stają się za bardzo upierdliwi.
Bóg nie ma z tym nic wspólnego.
Tak, dla mnie jest to wielki wysiłek, bo polecając w ciemno coś, czego nie znam, ryzykuję swój autorytet, który budowałem przez lata. Nie widzę żadnego powodu, dla którego miałbym nadstawiać głowę za kogoś innego. Jak chcesz być sobie siłaczką, to proszę bardzo, ale nie zmuszaj do tego innych.
Jak zwykle, najbardziej fanatyczni są neofici. Nie wiem, jaki jest twój staż piwny, ale sądząc po dacie zarejestrowania się na forum, to nie za duży.
Poleciłem nowego Lwówka i dowiedziałem się, od bardzo bliskich kolegów od piwa, że chyba mi odbiło i że takiego g...a pić nie będą. Co mam polecać? Dlaczego mam narażać kolegów i znajomych na wydatek dziesiątek czy setek złotych, aż znajdą piwo, nadające się do picia?
A niby co mam im tym wyjaśnić? Że koncerny ich oszukują? A w jaki sposób? Ja akurat potrafię odróżnić rozsądek od fanatyzmu i nie będę z siebie robił oszołoma. koncerny są i będą, bo takie są realia ekonomiczne. A ty, jak chcesz, to wyjaśniaj, że koncerny to ZŁO. Nikt nikogo nie zmusza do kupowania produktów koncernowych. Każdy ma swoją wolę i swój rozum, z których może korzystać. A ty proponujesz, żebyśmy stali się misjonarzami w dziczy. Wiesz, co się robi z takimi misjonarzami? Zjada ich, jak stają się za bardzo upierdliwi.
Bóg nie ma z tym nic wspólnego.
Tak, dla mnie jest to wielki wysiłek, bo polecając w ciemno coś, czego nie znam, ryzykuję swój autorytet, który budowałem przez lata. Nie widzę żadnego powodu, dla którego miałbym nadstawiać głowę za kogoś innego. Jak chcesz być sobie siłaczką, to proszę bardzo, ale nie zmuszaj do tego innych.
Jak zwykle, najbardziej fanatyczni są neofici. Nie wiem, jaki jest twój staż piwny, ale sądząc po dacie zarejestrowania się na forum, to nie za duży.
Comment