Problem w tym, ze "kategorie" roznych krajow sie ze soba niekoniecznie musza pokrywac. U Anglosasow (tych slabiej rozgranietych, hihi) wszystko, co jasne, to lager (nawet Kölsch), podczas gdy na zachod od Odry tym okresleniem sie raczej nikt nie posluguje (chociaz wystepuje na etykietkach).
Sprzedawanie i reklamowanie w Polsce monachijskiego jasnego jest marketingowo tak samo absurdalne, jak w Szwajcarii pilsnera (juz nie mowiac o kwestii prawnej). Po prostu nikt nie bedzie wiedzial, co to takiego ma byc. A nieznanego sie nie kupuje.
-kto taką konwencję narzucił
-skąd mam się dowiedzieć że to MH a nie pilsener, czy inny lager
-dlaczego oceniasz piwo wg kryteriów stylu do którego Lwówek nie ma żadnych roszczeń?
I to porónanie do pilsnera w Szwajcarii...zupełnie nie weim o co Ci w nim chodziło...elweci nie pijają pilsów?
Comment