piwo regionalne

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • pioterb4
    Major Piwnych Rewolucji
    • 2006.05
    • 4322

    #76
    Ale nie chodziło w tym zacytowanym fragmencie o regionalny, tylko o "maly". Regionalnosć faktycznie jest arcytrudna do ustalenia przy obecnej polityce dystrybucyjnej, ale to czy browar jest mały czy duży czy średni to już da się spokojnie określić.

    Comment

    • Seta
      D(r)u(c)h nieuchwytny
      • 2002.10
      • 6964

      #77
      No tak. Moje niedopatrzenie. Ale regionalność Łomży też była przedmiotem ataku na naszym forum podczas gdy jest moim zdaniem większa niż niejednego malucha.
      Wracając do tematu. Niestety brak jest twardej definicji małego browaru. Stąd relatywizm pojęcia. Czemu Łomża nie może twierdzić, że w porównaniu z Żywcem jest mała?
      Deron Williams jest niskim graczem jak na NBA, bo ma tylko... 191cm wzrostu. Średni polski browar (wg nomenklatury browar.bizu) byłby mikrusem w Stanach...
      Ostatnia zmiana dokonana przez Seta; 2011-03-10, 11:32.

      Comment

      • pioterb4
        Major Piwnych Rewolucji
        • 2006.05
        • 4322

        #78
        No tak. Moje niedopatrzenie. Ale regionalność Łomży też była przedmiotem ataku na naszym forum podczas gdy jest moim zdaniem większa niż niejednego malucha.
        To prawda, łomża na Podlasiu jest silniejsza niż Koreb w województwie łodzkim. Ale tu znów powraca problem Piasta, Królewskiego, Kujawiaka....one też są silniejsze w swoich regionach niż wiele maluchów ale czy to oznacza że browar warecki jest regionalny? Tak samo jest z Łomżą. Przez gardło mi nie przechodzi określenie "regionalny" w stosunku do browaru który w portfolio ma i Strzelca i Rybnickie z zamkniętego zakłądu.

        Stąd relatywizm pojęcia. Czemu Łomża nie może twierdzić, że w porównaniu z Żywcem jest mała?
        Deron Williams jest niskim graczem jak na NBA, bo ma tylko... 191cm wzrostu. Średni polski browar (wg nomenklatury browar.bizu) byłby mikrusem w Stanach...
        No właśnie tu wychodzi ten relatywizm. Jeśli Łomża w swoim spocie powie: "w porównaniu do browarów KP i CP jesteśmy mali" to ja to przełknę. Ale gdy mówi o sobie "mały browar" to kłamie w żywe oczy. Bo wtedy mówimy ogólnie, bez jakichś porównań i odniesień.

        Comment

        • Krzysiu
          D(r)u(c)h nieuchwytny
          • 2001.02
          • 14936

          #79
          Tak, jak "regionalność", tak i "małość" browaru jest pojęciem nieostrym i przez żadne prawo niezdefiniowanym. Ciechan przy Łomży jest mały, ale przy Edim duży i nic tego nie zmieni. Łomża z tego korzysta i sposobu zmiany tego stanu rzeczy nie ma. Dlatego JEDYNYM kryterium wartościowania browarów powinna być jakość piwa przez nie warzonego, a nie wielkość, uroda, wzniesienie nad poziom morza mierzona w łokciach czy inne podobne bzdety.

          Niestety większość browarów, określanych mianem "małych i średnich", ma z jakością piwa mniejsze lub większe kłopoty. O ile odnalazły się w większości w kategoriach piw niszowych, bardzo niekiedy dziwacznych, to nadal rzadkością są poprawnie zrobione pilsy, o wybitnych już nie wspomnę. A utrzymanie równego poziomu to dla niektórych rzecz niemal nieosiagalna.

          Specyfika polskiego rynku jest taka, że "regionalizm" można włożyć między bajki. Przystańmy po prostu posługiwać się tym pojęciam, bo jest ono nie tylko nieprecyzyjne, ale wręcz mylące, a poprzez swą niostrość łatwe do nadużycia. Warto oczywiście wyjaśniać maluczkim, że szereg marek konernowych to lipa, a nie żadne piwa regionalne. Ale burzeniem nikt jeszcze niczego nie zbudował. Jedynym sposobem pozostania na rynku i ewentualnej ekspansji jest produkowanie lepszego piwa, niż robią to koncerny.

          Comment

          • a1410
            Kapitan Lagerowej Marynarki
            • 2003.08
            • 613

            #80
            Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Krzysiu Wyświetlenie odpowiedzi
            Niestety większość browarów, określanych mianem "małych i średnich", ma z jakością piwa mniejsze lub większe kłopoty.
            Za to koncerny produkują piwa najwyższej jakości, tylko...coś słabowato smakują

            Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Krzysiu Wyświetlenie odpowiedzi
            Jedynym sposobem pozostania na rynku i ewentualnej ekspansji jest produkowanie lepszego piwa, niż robią to koncerny.
            I to się chyba właśnie dzieje, bo przecież o tym tutaj od kilku lat rozmawiamy. Raz to się browarom lepiej udaje, innym razem gorzej, ale w sumie z punktu widzenia bardziej wymagającego piwosza zmiany są bardzo korzystne. Ortodoksom nikt i tak nigdy nie dogodzi, bo jeden myśli wyłącznie po niemiecku, inny umie czytać tylko po czesku, ale na szczęście dla browarów takich fanatyków nie ma zbyt wielu...

            Comment

            • kopyr
              Pułkownik Chmielowy Ekspert
              • 2004.06
              • 9475

              #81
              Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika a1410 Wyświetlenie odpowiedzi
              Za to koncerny produkują piwa najwyższej jakości, tylko...coś słabowato smakują
              Co Wy wszyscy tak powtarzacie dogmat wysokiej jakości piw koncernowych? Chyba jeśli za kryterium przyjmiemy odchylenie etykiety od osi butelki. To się zgodzę. Piwa koncernowe wcale nie są bez wad. Głównie przez nieprawidłowe przechowywanie, ale wcale nie jest tak, że wchodzisz do sklepu, bierzesz butelkę czy puszkę i nie ma żadnej wady. Owszem kwasa trudno trafić, chociaż jak im się niepasteryzator zepsuł w Kasztelanie to i kwachy były.

              Zbyt wysokie estry, utlenienie, wysokie alkohole to wszystko można znaleźć w piwach koncernowych.

              EDIT: zapomniałbym, skunks to też wada. Mimo, że niektórzy uważają inaczej. Sycząca piana znikająca w 30'' to też nie jest atrybut wysokiej jakości.
              Ostatnia zmiana dokonana przez kopyr; 2011-03-10, 22:00.
              blog.kopyra.com

              Comment

              • R_F
                Sierżant Pijalniowy Zaprawiacz
                • 2003.11
                • 159

                #82
                Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika kopyr Wyświetlenie odpowiedzi
                Co Wy wszyscy tak powtarzacie dogmat wysokiej jakości piw koncernowych? Chyba jeśli za kryterium przyjmiemy odchylenie etykiety od osi butelki. To się zgodzę. Piwa koncernowe wcale nie są bez wad. Głównie przez nieprawidłowe przechowywanie, ale wcale nie jest tak, że wchodzisz do sklepu, bierzesz butelkę czy puszkę i nie ma żadnej wady. Owszem kwasa trudno trafić, chociaż jak im się niepasteryzator zepsuł w Kasztelanie to i kwachy były.

                Zbyt wysokie estry, utlenienie, wysokie alkohole to wszystko można znaleźć w piwach koncernowych.

                Tylko, że jakoś milionom ludzi pijących koncernówki to nie przeszkadza

                Comment

                • zgoda
                  Major Piwnych Rewolucji
                  • 2005.05
                  • 3516

                  #83
                  Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika R_F Wyświetlenie odpowiedzi
                  Tylko, że jakoś milionom ludzi pijących koncernówki to nie przeszkadza
                  Milionom much nie przeszkadza smród stolca.
                  Browar Clair de Lune - zapiski literackie, brewing log, na fejsbóku, blog

                  Comment

                  • a1410
                    Kapitan Lagerowej Marynarki
                    • 2003.08
                    • 613

                    #84
                    To miało być napisane z przekąsem, ale chyba mi nie wyszło. Masz rację, widzę to tak samo, a i dwuacetyl potrafi się zaplątać. Koncernowa jakość oznacza jak najdłuższy termin przydatności do spożycia i powtarzalność "smaku" co też nie zawsze im wychodzi...

                    Comment

                    • zgoda
                      Major Piwnych Rewolucji
                      • 2005.05
                      • 3516

                      #85
                      Nie no, jasne. Tylko nie brnijmy w biadolenie nad poziomem pozostałej części społeczeństwa, bo dołączymy do młodych, wykształconych, z wielkich ośrodków.
                      Browar Clair de Lune - zapiski literackie, brewing log, na fejsbóku, blog

                      Comment

                      • nieznajomy
                        D(r)u(c)h nieuchwytny
                        • 2011.02
                        • 76

                        #86
                        Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika marekj Wyświetlenie odpowiedzi
                        Czyli mamy pierwszy sukces

                        Przyznaje Pan ,że Łomża pisząc ,że jest małym browarem łże w żywe oczy.
                        Dokładnie taki sam chwyt marketingowy jakiego używa Pan i inne browary ogłaszające się regionalnymi

                        Comment

                        • chemmobile
                          Major Piwnych Rewolucji
                          • 2009.03
                          • 2168

                          #87
                          Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika R_F Wyświetlenie odpowiedzi
                          Tylko, że jakoś milionom ludzi pijących koncernówki to nie przeszkadza
                          Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika zgoda Wyświetlenie odpowiedzi
                          Milionom much nie przeszkadza smród stolca.
                          Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika zgoda Wyświetlenie odpowiedzi
                          Nie no, jasne. Tylko nie brnijmy w biadolenie nad poziomem pozostałej części społeczeństwa, bo dołączymy do młodych, wykształconych, z wielkich ośrodków.
                          No tak, szlachta się znalazła, rasa panów i znawców. Ciekawe czy kupujecie niekoncernowe sery, mięsa, jogurty itp. skoro tak się niektórzy tutaj wywyższają. W życiu można dokonać wielu ciekawszych rzeczy w celu podbudowania swojego ego aniżeli ograniczanie się tylko do picia piwa niekoncernowego.

                          Piwa koncernowe posiadają wady, lecz są one znośne dla przeciętnego konsumenta. Z mojego podwórka, taki Piast ma wg mnie zbyt wysoki poziom diacetylu w zapachu. Ale jestem w stanie go wypić bez jojczenia i żali, jaki to on kiepski bo koncernowy. A co nam serwują tzw. browary regionalne? EDI notorycznie traktuje konsumentów jak króliki doświadczalne (najmniej ryzykowne Wschowskie jasne przypomina w zapachu aptekę lub gabinet dentystyczny), Koreb leje z beczek Żywe o smaku i zapachu żółtego sera (Lwówek Śl., czerwiec 2010), Konstancin Lekki bardziej bezsmakowy niż piwo stołowe marki Tesco. Krajan potrafił nawet spieprzyć tak prostą rzecz jak piwo smakowe (Krajan grejpfrutowy).
                          Są także piwa trzymające równy poziom i do nich zaliczam m.in. Czarnków, Ciechany, Fortuny i w ostatnich miesiącach Lwówek. Ale wicie rozumicie, jak przeciętny Kowalski zainteresuje się piwami maluchów oraz średniaków i kilka razy trafi na miny, to on już sobie sam stworzy definicję browaru regionalnego - nie piję tego ścierwa. Jeśli już coś wspierać, to nie browary regionalne, a konkretne piwo jako produkt regionalny (coś jak Perła - cała Polska ją zna, Browary Lubelskie niekoniecznie).
                          Lwówek Śląski - 800 lat tradycji piwowarskich.
                          Kto piwem szynkuje, dawać ma właściwą miarę, kto to ominie, zapłaci 4 białe grosze kary - lwóweckie prawo piwowarskie AD 1609

                          Comment

                          • nieznajomy
                            D(r)u(c)h nieuchwytny
                            • 2011.02
                            • 76

                            #88
                            Wiele razy było powtarzane, że każdy pije to co mu smakuje, niestety niektórzy tego nie rozumieją, że jednemu może smakować tyskie a innemu orkiszowe...

                            Comment

                            • zgroza
                              Major Piwnych Rewolucji
                              🍼
                              • 2008.03
                              • 3607

                              #89
                              @ Chemmobile tak, prezentujesz logiczną linię obrony ludzi pijących koncernówki. Ale ja jestem rozpieszczony sytuacją, gdzie piwa dobre i wspaniałe są na wyciągnięcie ręki, nie akceptuję takich tłumaczeń. Jeżeli postawi się dobrze nachmielonego pilsa (Hancock Bajer, żadnych ekstremów) i Tuborga to są w stanie wyczuć różnicę. Ale jeżeli tego piwa im nie podam, to idą po najmniejszej linii oporu, trzymają się znanych sobie produktów. I tak, każdy pije co mu smakuje, ale jest obiektywna różnica pomiędzy bogatym a ubogim smakiem. Różnice gustu mogą być pomiędzy wędzonką, stoutem a pilsem. Pomiędzy koncernówką a dobrym piwem to jest różnica wysiłku.
                              I tak, hejterzę również miłośników hollyłódzkich superprodukcji czy disco z pola.
                              Lotna ekspozytura browaru

                              Też Was kocham.

                              Comment

                              • jacer
                                Pułkownik Chmielowy Ekspert
                                • 2006.03
                                • 9875

                                #90
                                Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika nieznajomy Wyświetlenie odpowiedzi
                                Wiele razy było powtarzane, że każdy pije to co mu smakuje, niestety niektórzy tego nie rozumieją, że jednemu może smakować tyskie a innemu orkiszowe...
                                Nie, większośc pije to co jest reklamowane w TV.
                                Milicki Browar Rynkowy
                                Grupa STYRIAN

                                (1+sqrt5)/2
                                "Nie ma (...) piwa, które smakowałoby wszystkim. Każdy browarnik, który próbuje takie przygotować, skazany jest na klęskę" - Michael Jackson
                                "Dobrzy ludzie piją dobre piwa" - Hunter S. Thompson
                                No Hops, no Glory :)

                                Comment

                                Przetwarzanie...
                                X