Biznesmenie! Kup sobie browar!

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • hasintus
    Kapitan Lagerowej Marynarki
    • 2006.07
    • 850

    Biznesmenie! Kup sobie browar!

    Zaczynam odnosić wrażenie, że to działa według takiego mechanizmu:
    Kochany biznesmenie, powodzi ci się? Nie wiesz co zrobić z pieniędzmi? No to musisz sobie sprawić browar restauracyjny. Inni już mają, nie możesz być gorszy.
    Ostatnio troszkę chodzę w tym temacie, porównuję ceny, oferty.
    Między innymi trafiłem na Eurogastro w Warszawie. Na stoisku SALM na prośbę o wyjaśnienie jak to działa, mówi tak: tu się wrzuca a tu wychodzi piwo, zresztą pan nie musi tego wiedzieć, my przeszkolimy pracownika na piwowara. Lepiej panu wytłumaczę jak na tym się robi pieniądze: produkcja pana kosztuje 1 zł a piwo pan sprzeda za 10 zł.
    Na stoisku Kaspara: ten tam co ma taki browar to jeździ nowym audi 6, no to chyba jest dobrze.
    To zaczyna tak wyglądać, że nie ważne czy masz o tym pojęcie czy nie, ważne abyś miał kasę, zmontują ci browar, dadzą ci gotowe receptury, przeszkolą ci wiejskiego głupka na piwowara. Tylko co to będzie za piwo. Wyspecjalizowane "stajnie" mikrobrowarowe nakręcają sobie popyt sprzedając "pralki automatyczne" stosując księżycowe marże.
  • jacer
    Pułkownik Chmielowy Ekspert
    • 2006.03
    • 9875

    #2
    No, to już pan B. Spiż stwierdził dawno, że na piwowara można przeszkolić kazdego z ulicy.
    Milicki Browar Rynkowy
    Grupa STYRIAN

    (1+sqrt5)/2
    "Nie ma (...) piwa, które smakowałoby wszystkim. Każdy browarnik, który próbuje takie przygotować, skazany jest na klęskę" - Michael Jackson
    "Dobrzy ludzie piją dobre piwa" - Hunter S. Thompson
    No Hops, no Glory :)

    Comment

    • darekd
      Generał Wszelkich Fermentacji
      🍺🍺🍺
      • 2003.02
      • 12563

      #3
      Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika hasintus Wyświetlenie odpowiedzi
      Wyspecjalizowane "stajnie" mikrobrowarowe nakręcają sobie popyt sprzedając "pralki automatyczne" stosując księżycowe marże.
      No niestety coś w tym jest. W normalnych krajach interes piwny rozkręcają ludzie zainteresowani najpierw piwem, u nas najpierw interesem

      Comment

      • ART
        mAD'MINd
        🥛🥛🥛🥛🥛
        • 2001.02
        • 23926

        #4
        Kapitalizmu zaczęliśmy uczyć się niedawno, też nie było różowo. W piwowarstwie też musimy przejść przez mękę żeby później było lepiej. Pamiętacie jakim trudem było z 10 lat wstecz trafienie na sensowne piwo jasne? Kto wtedy myślał o IPAch czy piwach pszenicznych? Na początku zajmą się tematem "byznesmeni", potem pojawią się pasjonaci, którzy dostaną kredyt na taką działalność (która i w oczach banku nie będzie wtedy zbyt ryzykowna).
        Last edited by ART; 2011-05-17, 01:00.
        - Wspieraj swój Browar! Stań się Premium - Użytkownikiem!
        - Moje: zbieranie - Opole & warzenie - Browar Domowy Świński Ryjek ****
        - Uwarz swoje piwo domowe z naszym Centrum Piwowarstwa

        Sprawy dotyczące postów/wpisów/wątków/tematów zgłaszaj proszę narzędziem "Zgłoś [moderatorowi]" (Ikonka flagi przy danym wpisie).

        Comment

        • darekd
          Generał Wszelkich Fermentacji
          🍺🍺🍺
          • 2003.02
          • 12563

          #5
          No nie wiem. Ile się wszystkiego mamy uczyć? Mam wrażenie, że u nas w tej branży nauczono się jednego - kopiowania. Jeden warzy piwo miodowe, zaraz potem dziesięciu, niepasteryzowane - ten slogan już każdy wykorzystuje, minibrowary jak McDonaldy, choć optymizmem powiało z Kaszub.
          Generalnie pasjonaci są, moim zdaniem problem tkwi w restrykcyjnym prawie. Dlatego zamiast niekomplikowania im rozwoju łatwiej rozpowszechniać jak to określił Hasintus "pralki automatyczne". Okazuje się, że winiarzom było łatwiej niż piwowarom, może dlatego że w polskim winiarstwie nie było nic, a w piwowarstwie "regionalnym" jest wielu graczy których kreatywność kończy się na kopiowaniu koncernów.

          Uważam, że w naszym polskim piwowarstwie parę lat temu było nawet lepiej. Teraz co miesiąc jest nowość, ale miodowa lub "niepasteryzowana", a nie pszenica czy inna górna fermentacja. Media byle co określają mianem renesansu, np. puszkowanie łódzkiego portera.
          Może poprawiła się dostępność, no ale to w większości przypadków nie jest akurat zasługa browarów.

          Comment

          • Prag
            Szeregowy Piwny Łykacz
            • 2005.09
            • 7

            #6
            Być może wiele osób się (niesłusznie) obrazi, ale sytuację na naszym rynku mikrobrowarniczym pozwolę sobie porównać do sytuacji na rynku kebabów. Jeszcze kilka lat temu - pomimo, że lokali podających kebaby było już na pęczki - trudno było w którymkolwiek takim przybytku otrzymać cokolwiek poza suchą bułką z quasi-kurczakiem. Odkąd jednak rynek się nasycił właściciele takich lokali starają się jak mogą i stosują coraz lepsze składniki i technologie, byleby przyciągnąć jak najwięcej klientów zanim konkurencja podpatrzy pomysł. Przy obecnym poziomie rozwoju rynku mikrobrowarów nie ma co liczyć na jakiekolwiek niespodzianki - one są po prostu zbyt ryzykowne dla właścicieli. Trzeba poczekać jeszcze kilka lat, aż rynek dojrzeje - wtedy cyt. "byznesmeni" będą musieli szukać swojej przewagi konkurencyjnej w unikatowych recepturach tworzonych przez pasjonatów. Na to przyjdzie nam jeszcze, co prawda, poczekać - no ale cierpliwość jest podstawową cnotą piwowara.

            Comment

            • Cooper
              Pułkownik Chmielowy Ekspert
              🍼🍼
              • 2002.11
              • 6056

              #7
              Niewątpliwie inwazja brewpubów (u nas ale i za granicą) jest to tzn "świadek czasów". W podobnym tempie (albo i nawet mniejszym) powstawały przemysłowe browary parowe w 2 połowie XIX wieku. Jak czas pokazał olbrzymia część z nich nie dotrwała do czasów współczesnych.
              Niestety na pewno i wśród tych browarów restauracyjnych które już istnieją, powstawają na bieżąco i są w planach , jakaś tam część (nikt nie wie jaka) nie utrzyma się.
              Nie pozostaje nam więc nic innego jak po prostu odwiedzać je i zbierać dla potomnych birofilia gdyż za jakiś czas na pewno będą cenne.
              Piętnastego czerwca roku dwa tysiące czwartego zbóje z bandy Heńka zamkły "Królewskiego" !!!
              1944 - brunatni niszczą Browar Haberbuscha. W 60. rocznicę zieloni niszczą Browar Warszawski.

              Zbiór etykiet z Tanzanii, zbiór polskich bloczków kelnerskich sprzed 1945 roku i et z motywem borsuka na Facebooku

              Comment

              • jacer
                Pułkownik Chmielowy Ekspert
                • 2006.03
                • 9875

                #8
                Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika darekd Wyświetlenie odpowiedzi
                Okazuje się, że winiarzom było łatwiej niż piwowarom,

                Nie wiem skąd te wnioski. I do tego, że było łatwiej. Teraz już mają raj?
                Milicki Browar Rynkowy
                Grupa STYRIAN

                (1+sqrt5)/2
                "Nie ma (...) piwa, które smakowałoby wszystkim. Każdy browarnik, który próbuje takie przygotować, skazany jest na klęskę" - Michael Jackson
                "Dobrzy ludzie piją dobre piwa" - Hunter S. Thompson
                No Hops, no Glory :)

                Comment

                • a1410
                  Kapitan Lagerowej Marynarki
                  • 2003.08
                  • 613

                  #9
                  Mądry człowiek uczy się przez całe życie, tylko głupkom może się wydawać, że pozjadali wszystkie rozumy. Mnie bardzo cieszy każdy powstający browarek restauracyjny i nie ma dla mnie znaczenia to, kto jest jego właścicielem. A że niektóre z nich nie warzą piw, które mi smakują?! No cóż, niektóre uznane firmy motoryzacyjne też potrafią wyprodukować coś co jeździ, ale mi nie pasuje, z tego powodu jednak włosów z głowy rwać nie będę. Najważniejsze jest dla mnie to, że mam coraz większą możliwość napicia się piwa, które jest inne od przemysłowego i że dzięki aktywności różnych "Kasparów" ta możliwość ma szansę pojawić się w coraz większej liczbie miast.
                  Narzekanie na "niedouczonych inwestorów" jest więc nie tylko śmieszne, ale nawet żałosne, bo ci ludzie inwestują pieniądze, najczęściej w dużej części własne i dlatego mają chyba prawo decydować, co z nimi robią i jak te pieniądze mają dla nich pracować.
                  Jeżeli komuś nie podoba się piwo miodowe czy niepasteryzowane, to może przecież otworzyć sobie taki browarek i uwarzyć piwko jeszcze bardziej goryczkowe, niż oryginalny Urqell, ustalić cenę za kufelek na poziomie konserwowego Harnasia, a potem cieszyć się tą masą konsumentów, którzy będą walić drzwiami i oknami żeby napić się tego cuda...

                  Comment

                  • żąleną
                    D(r)u(c)h nieuchwytny
                    • 2002.01
                    • 13239

                    #10
                    Trend minibrowarowy, choć sam w sobie niewątpliwie korzystny, utknął trochę w sztampie. Jako konsumenci, którzy niejako łożą na utrzymanie tych browarów, mamy prawo wymagać więcej i to robimy. A jeśli nie podobają ci się głosy krytyki, to skorzystaj z własnej świetlanej rady o "otwieraniu sobie browarku" i załóż sobie własne forum piwne bez "śmiesznego i żałosnego" narzekania.

                    Comment

                    • lynx_lynx
                      D(r)u(c)h nieuchwytny
                      • 2011.03
                      • 119

                      #11
                      a skoro na nie łożymy, to powinnismy mieć w nich udziały ! Cała władza w ręce rad!

                      Comment

                      • Pancernik
                        Pułkownik Chmielowy Ekspert
                        🥛🥛🥛🥛🥛
                        • 2005.09
                        • 9787

                        #12
                        Cóż, jedni, jak się dorobią, inwestują w jachty, konie sportowe, dzieła sztuki, a inni... ...w browary restauracyjne. I bardzo dobrze.
                        Mnie jest wszystko jedno, na jakiej (byle uczciwej) działalności jeden czy drugi biznesmen (lepiej - przedsiębiorca) się pierwszego czy kolejnych milionów dorobił. Jego święte prawo. I jego święte prawo inwestować (to chyba też lepiej, niż jedynie konsumować) w to, w co mu w duszy gra albo się nad ranem przyśni.
                        Inwestycja w browar restauracyjny z reguły wymaga budowy albo rozbudowy obiektu, kupienia sprzętu, zatrudnienia pracowników. To chyba dobrze?
                        A do tego wiele osób, nie tylko fanatyków piwa, może się przekonać, że są inne rodzaje piwa i sposoby ich konsumpcji, niż rozpijanie z kolegami puszkowego sześciopaka na ławce pod blokiem...
                        Wiadomo, że nie od razu Kraków..., i nie od razu te lokale będą wyglądać jak z naszych piwnych marzeń i warzyć piwo naszych marzeń. Jedni podpatrzą drugich, czegoś się nauczą, rozwiną..., a jak nie - to być może padną. Takie życie, nie każda inwestycja przynosi zwrot .

                        Comment

                        • darekd
                          Generał Wszelkich Fermentacji
                          🍺🍺🍺
                          • 2003.02
                          • 12563

                          #13
                          Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika jacer Wyświetlenie odpowiedzi
                          Nie wiem skąd te wnioski. I do tego, że było łatwiej. Teraz już mają raj?
                          Łatwiej w sensie, że nie mają krajowej konkurencji, która psuje rynek. Pod innymi względami oczywiście nie mieli łatwiej i wciąż nie mają raju.
                          Mamy takie ustawodawstwo, które powoduje że w minibrowarach dominować będzie sztampa, rozwijać się będą sieci. Co nie oznacza, że mogą się trafić i ciekawe browary.
                          Każdy oczywiście może inwestować swoje pieniądze jak chce. Z mojego punku widzenia /konsumenta/ to jednak w ogóle nie jest ważna. Ważne, żeby nie było sztampy

                          Comment

                          • rujawi
                            Szeregowy Piwny Łykacz
                            • 2011.05
                            • 7

                            #14
                            Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika a1410 Wyświetlenie odpowiedzi
                            Mnie bardzo cieszy każdy powstający browarek restauracyjny i nie ma dla mnie znaczenia to, kto jest jego właścicielem. A że niektóre z nich nie warzą piw, które mi smakują?! [...] ci ludzie inwestują pieniądze, najczęściej w dużej części własne i dlatego mają chyba prawo decydować, co z nimi robią i jak te pieniądze mają dla nich pracować.
                            Dokładnie. Większy wybór nikomu nie zaszkodzi, a jeśli jakieś piwo nie będzie mi smakowało to mam kilka innych do wyboru. Nie jestem masochistą, nie będę kupował niesmakującego mi piwa.

                            Comment

                            Przetwarzanie...
                            X