Temat z pozoru głupkowaty, ale mam jednak problem. Często podczas pracy, np do obiadu, mam ochotę na jedno małe piwo ale przeważnie daje sobie spokój bo...... 10 minut później ogarnia mnie ogromna senność i nie jestem w stanie funkcjonować o pracy nie wspominając. Kawy pić nie mogę, 'redbuli' się boję.
Co zrobić żeby picia piwa nie ograniczać tylko do wieczorów. Pamiętam że przeszkadzało mi to cholernie np w zwiedzaniu knajp w Pradze bo dziennie (a raczej wieczorem) mogłem zaliczyć jedną góra dwie.
* rady typu nie pij w pracy, to nie to czego oczekuję
Co zrobić żeby picia piwa nie ograniczać tylko do wieczorów. Pamiętam że przeszkadzało mi to cholernie np w zwiedzaniu knajp w Pradze bo dziennie (a raczej wieczorem) mogłem zaliczyć jedną góra dwie.
* rady typu nie pij w pracy, to nie to czego oczekuję
Comment