Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika PiwnicaZamkowa
Niedawno namawiałem na Pintę w miarę "rozwiniętego piwnie" kumpla. Wytłumaczyłem o co chodzi itp. Zadzwonił do mnie ze sklepu pytając, czy sobie z niego jaja robiłem namawiając go na piwną odmianę jabcoka.
Ludzie się szanują. Ci którzy pijają niezłą whisky lub/i wina przyzwyczajeni są do tego, że etykieta jest poważna, sprawia wrażenie jakiejś odrobiny ekskluzywności. Rozumie to doskonale Amber, rozumie Cieszyn (w "czempionach"), zaczynają rozumieć inni. Niestety Pinta podąża swoją ścieżką.
Comment