Wpływ etykiety na wielkość sprzedaży

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • pioterb4
    Major Piwnych Rewolucji
    • 2006.05
    • 4322

    #31
    dla Was ta etykieta odrzuca czy zachęca do kupna? W Żywcu kupowałem piwa i to kupiłem tylko i wyłącznie ze względu na etykietkę. Na szczęście się nie zawiodłem.
    Jak ja widzę hasło "superior hoppy" na etykiecie to od razu jestem za kupnem danego trunku

    Comment

    • becik
      Generał Wszelkich Fermentacji
      🍼🍼
      • 2002.07
      • 14999

      #32
      Wydaje mi się, ze Pinta dając takie etykiety starała się brać przykład z mikrusów amerykańskich. Tam oprócz aleganckich, ładnych etykiet, doskonale funcjonują takie komiksowo/plakatowe. Z tym, że w USA wiedzą, że taki wygląd to znaczy na pewno mały browar, ciekawe piwo, u nas na odwrót.
      Mnie Pinty przestały drażnić od czasu kiedy sobie wmówiłem, że to taki żart etykietowy o tragicznej kresce
      Gdybyśmy nie mieli Warszawy w Generalnym Gubernatorstwie, to nie mielibyśmy 4/5 trudności, z którymi musimy walczyć. Warszawa jest i pozostanie ogniskiem zamętu, punktem, z którego rozprzestrzenia się niepokój w tym kraju - Hans Frank 14.12.1943 http://zamkidwory.forumoteka.pl

      Comment

      • pioterb4
        Major Piwnych Rewolucji
        • 2006.05
        • 4322

        #33
        Co by nie zrobili to zawsze byłoby jakieś "ale". Gdyby poszli drogą Nogne O i zrobili serię prostych etykiet, różniących się między sobą tylko częściowo kolorem i nazwą stylu to znów by sprzedawcy kręcili nosem, że piwo nie schodzi bo klient nie umie przeczytać nazwy oatmeal stout albo Rauchbock i dlatego nie zamawia.

        Comment

        • Bombadil13
          Major Piwnych Rewolucji
          • 2005.05
          • 2479

          #34
          Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika wsaczuk Wyświetlenie odpowiedzi
          Panowie, a co chodzi z:
          PRODUCED OF THE NETHERLANDS
          oraz
          BREWEWD (...) BELGIUM
          Poszukuję

          Comment

          • kopyr
            Pułkownik Chmielowy Ekspert
            • 2004.06
            • 9475

            #35
            Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Bombadil13 Wyświetlenie odpowiedzi
            Panowie, a co chodzi z:
            PRODUCED OF THE NETHERLANDS
            oraz
            BREWEWD (...) BELGIUM
            Wszystko kryje się tu (...), tam jest słówko "for" czyli "dla". Brewed for .... Belgium.
            blog.kopyra.com

            Comment

            • Bombadil13
              Major Piwnych Rewolucji
              • 2005.05
              • 2479

              #36
              Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika kopyr Wyświetlenie odpowiedzi
              Wszystko kryje się tu (...), tam jest słówko "for" czyli "dla". Brewed for .... Belgium.
              No tak, wystarczy przeczytać, a nie kombinować.
              Poszukuję

              Comment

              • Seta
                D(r)u(c)h nieuchwytny
                • 2002.10
                • 6964

                #37
                Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika pioterb4 Wyświetlenie odpowiedzi
                Co by nie zrobili to zawsze byłoby jakieś "ale". Gdyby poszli drogą Nogne O i zrobili serię prostych etykiet, różniących się między sobą tylko częściowo kolorem i nazwą stylu to znów by sprzedawcy kręcili nosem, że piwo nie schodzi bo klient nie umie przeczytać nazwy oatmeal stout albo Rauchbock i dlatego nie zamawia.
                Możliwe. Akurat nazwy ma Pinta bardzo fajne moim zdaniem. Jajcarskie.
                Pytanie tylko, czy Kowalski kupując piwo 2x droższe od ulubionego Lecha oczekuje żartów na etykiecie? Nie wiem. Od tego są badania rynku. Moim zdanie obecne nazwy, przy totalnej zmianie grafiki na etykietach byłyby OK, ale nie mogę wypowiadać się za miliony...

                Comment

                • Pancernik
                  Pułkownik Chmielowy Ekspert
                  🥛🥛🥛🥛🥛
                  • 2005.09
                  • 9788

                  #38
                  Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Seta Wyświetlenie odpowiedzi
                  Mówimy o Polaku-szaraku, który postanowi np. szarpnąć się i kupić "piwo za piątaka na Święta" - jak myślisz co wybierze - Ambera czy Pintę?
                  Polak (wcale nie szarak, raczej lansiarski typ...) nie kupi Ambera.
                  Kupi zieloną butelkę z napisem na literę H, bo naoglądał się w necie jajcarskich reklam, więc z pewnością to piwo jest dobre, a nawet trendi. Poza tym, wszyscy wiedzą, że to piwo "premium", więc widzą, że go na święta stać, a co...

                  Comment

                  • alterbeer
                    Sierżant Pijalniowy Zaprawiacz
                    • 2011.09
                    • 138

                    #39
                    Jest już dosyć spora klasa średnia, która zakupy robi w Almie czy Piotrze i Pawle, a piwem, które najczęściej kupują jest Gniewosz, Noteckie czy też Fortuna. Nie znają się na tym za bardzo, ale ktoś im polecił czy też wypili u kogoś, zasmakowało i teraz kupują piwa z mniejszych browarów, ale dalej nie wgłębiając się w jakiekolwiek szczegóły.

                    Sam znam sporo takich osób. Czasami zdarzy się nawet, że przez przypadek trafią do sklepu specjalistycznego z piwem, wychodzą najczęściej z Kormoranem czy Corneliusem, na Pintę nawet nie spojrzą.

                    Comment

                    • pioterb4
                      Major Piwnych Rewolucji
                      • 2006.05
                      • 4322

                      #40
                      Pytanie tylko, czy Kowalski kupując piwo 2x droższe od ulubionego Lecha oczekuje żartów na etykiecie? Nie wiem. Od tego są badania rynku. Moim zdanie obecne nazwy, przy totalnej zmianie grafiki na etykietach byłyby OK, ale nie mogę wypowiadać się za miliony...
                      A ja działam zupełnie na odwrót bo mnie akurat nazwy bardziej irytują niz sama grafika. Psze koźlaka to nie mogę wręcz przeżyć za ten słowny dziwoląg a nazwanie stouta owsianego "Wesołych Świąt" do dezinformacja prawie że pokroku Zawiercia Czekoladowego. Po serii korzennych piw aromatyzowanych i grzańców mało kto z nieuświadomionych klientów będzie się spodziewał pod tą etykietą i nazwą akurat takiego piwa

                      Ja zawsze powtarzałem jedno: styl Pinty nie jest taki jak ja sobie bym wymarzył ale staram się rozumieć chęć odseparowania od tej sztampowości, tych wyświechtanych haseł o natualności, eko-zbożu, recepturach z 1200 roku czy bajek w stylu "dobre bo niepasteryzowane". Szata graficzna jest kontrowersyjna ale nie mogę przeżyć jednego: że klient knajpy brzydzi się zamówić piwo tak opakowane a zupełnie nie ma żadnych oporów by zamówić piwo jagodowe, truskawkowe, czekoladowe, żurawinowe itd. Dla mnie mężczyzna zamawiajacy przy barze taki...napój to jest kuriozum, o ile jest heteroseksualny. Niektórzy mówią, ze Polska to nie Czechy, ze to inna kultura piwna. Ja zawsze powtarzam, że my jesczze swojej kultury nie wykształciliśmy a na każdy nowy dobry produkt przypadają 4 beznajdziejne.

                      Comment

                      • pioterb4
                        Major Piwnych Rewolucji
                        • 2006.05
                        • 4322

                        #41
                        Sam znam sporo takich osób. Czasami zdarzy się nawet, że przez przypadek trafią do sklepu specjalistycznego z piwem, wychodzą najczęściej z Kormoranem czy Corneliusem, na Pintę nawet nie spojrzą.
                        Ktoś musi powiedzieć że coś jest dobre, ktoś musi polecić i najlepiej podać dokłądny adres gdzie można kupić. U wielu konsumentów brakuje takiej odwagi by coś spróbować na własną rękę. Ostatnio w czeskim przygranicznym sklepie byłem świadkiem takiej rozmowy, jak jeden facet opowiadał drugiemu jaki Kozel jest dobry i że nigdy go nie zawiódł. na to drugi zapytał się " czy pił któreś z tych" i wskazał na Krakonosy, Primatory i Opaty. Facet stwierdził, że nie, "bo każdy ma swój gust". I o to się wszystko rozchodzi, ze gust to trzeba sobie najpierw wyrobić.

                        Comment

                        • delvish
                          Major Piwnych Rewolucji
                          • 2004.11
                          • 3508

                          #42
                          Niestety (dla PINTy), użycie czcionki Comic Sans (albo jakiejś pochodnej) jest powszechnie odbierane przez ludzi jako tako obytych z kwestiami grafiki, jako oznaka złego smaku. A dzieciom na pewno podoba się, bo jest właśnie dziecinny, infantylny, jak mało która czcionka.
                          Last edited by delvish; 2011-12-09, 17:33.
                          "You can't be a real country unless you have a beer and an airline - it helps if you have some kind of a football team, or some nuclear weapons, but at the very least you need a beer."
                          (Frank Zappa)

                          "It is not from the benevolence of the butcher, the brewer, or the baker that we expect our dinner, but from their regard to their own interest. We address ourselves, not to their humanity but to their self-love" (Adam Smith)

                          Comment

                          • Seta
                            D(r)u(c)h nieuchwytny
                            • 2002.10
                            • 6964

                            #43
                            Zgadzam się z Alterbeerem, mam takie same obserwacje. W pewnej części społeczeństwa Heineken, Carlo Rosso (jak to się pisze?), czerwony Jaś Wędrowniczek, podwawelska czy ser zamojski nie są już synonimami luksusu. Szukają czegoś innego. Zwykle na podstawie etykiet.

                            Comment

                            • Seta
                              D(r)u(c)h nieuchwytny
                              • 2002.10
                              • 6964

                              #44
                              Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika pioterb4 Wyświetlenie odpowiedzi
                              Ktoś musi powiedzieć że coś jest dobre, ktoś musi polecić i najlepiej podać dokłądny adres gdzie można kupić. U wielu konsumentów brakuje takiej odwagi by coś spróbować na własną rękę.
                              Sklepy są różne, np ten w Biłgoraju mieści się w lokalu, w którym monopolowy był "od zawsze" (współwłaścicielem pierwszego był J. Palikot), w centrum. Klientów mu nie brakuje. 90% oczywiście kupuje Lecha lub Żywca, ale Pintę chyba tylko ja.

                              Comment

                              • żąleną
                                D(r)u(c)h nieuchwytny
                                • 2002.01
                                • 13239

                                #45
                                Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Seta Wyświetlenie odpowiedzi
                                Etykieta z Twojego linka jest w podobnym stylu do etykiet Pinty, ale estetycznie przewyższa je o lata świetlne. Moim zdaniem.
                                Toś mnie teraz zdziwił. Pinta przynajmniej ma jakieś w miarę konsekwentne oblicze (choć łatwiej to zauważyć, gdy patrzy się na kilka etykiet obok siebie), a ten Urthel to nie dość, że bohomaz, to jeszcze w pięciu stylach naraz.

                                Zgadzam się z Delvishem, że czcionka Pinty jest fatalna. Jednocześnie pochlebia mi, że podobne zdanie mają osoby obyte z grafiką.

                                Comment

                                Przetwarzanie...
                                X