No, raczej tak ogólnie - degeneracji browaru który kiedyś nie był aż tak słaby.
Głubczyce
Collapse
X
-
Ja to odebrałem jako utyskiwania nad tym, że ich piwa nie można kupić. Podobna sytuacja jak w wątku o Krajanie. I co z tego, że trudno kupić, skoro i tak zawartość zaliczy zlew albo/i prób kontaktu z ich wyrobami długi czas nie będzie Zasłona milczenia nad takimi browarami...Last edited by Pendragon; 2012-02-16, 15:10.
moje piwne mapy // Piwny Informator (facebook) // Browarek Camelot
Lepiej siedzieć w gospodzie nad piwem i rozmyślać o kościele, niż siedzieć w kościele myśląc o gospodzieComment
-
Patologią jest stan, w którym w mieście nie można nabyć piwa z browaru znajdującego się po drugiej stronie ulicy. Zupełnie abstrahując od tego, o który browar chodzi.... a poza tym twierdzę, że SAB Miller winien zostać zniszczony.Comment
-
no cóż, byłem w sklepiku o którym wspominasz i mieli na stanie hammera i specjal mocny (i to w dodatku spod lady bo nie był nigdzie wystawiony, sklepikarka była mocno zdziwiona, że interesuje mnie piwo z głubczyc). poza tym zjeździłem całe centrum głubczyc i nigdzie nic już nie dostałem. pomijając kwestię czy w jednym czy w dwóch sklepach można ich kupić to i tak jak na miasto w którym jest browar jego osiągalność jest zerowa.
Odnośnie piw z Głubczyc, to bez wątpienia są chyba jednymi z najgorszych w kraju. Wyjątkiem jest sudeckie, które ma pianę za to chyba najlepszą, a w smaku, jest po prostu pijalne.
Szkoda, że browar z tak długą historią produkuje piwo tak niskich lotów. Cieszyłbym się, gdyby coś się zmieniło, ale nie ma co marzyć, że zrobi się z nich nagle średniej wielkości przyzwoity brawar zza południowej granicy jak w Nachodzie, Trutnowie czy Broumowie. Zyczyłbym sobie, aby mieli chociaż piwa na poziomie Namysłowa, tj. nic nadzwyczjnego, ale bez szczególnych wad i pijalne bez żadnych oporów.Comment
-
A nie przyszło wam do głowy, że właścicielom tak pasuje?
Browar ma unikalną w kraju aparaturę fermentacji w przepływie. W latach osiemdziesiątych uważano, że to jest przyszłość browarnictwa i w Głubczycach zainstalowano eksperymentalnie taką linię. Podejrzewam, że koszt remntu czegoś takiego jest ogromny, podobnie jak koszt wymiany wyposażenia.
Polityka handlowa właścicieli jast najprawdopodobniej taka: robić piwo, jak długo się da i sprzedawać gdzie się da. Ponieważ o jakości trudno mówić, więc produkuje się najtańszym kosztem i pcha do sieci. Eksploatacja będzie trwała tak długo, aż sprzęt się rozleci, a wtedy machnie się ręką i sprzeda resztę dobytku. I tak koszt zakupu całych zakładów piwowarskich zwrócił się już wielokrotnie.
Fanatyczne sekciarstwo może walić głową w mur, a i tak tego nie zmieni. Mimo, że piwo jest kiepskie, ma swoich fanów i sprzedaje się nieźle, więc nie bardzo wiem, o co się tu pultać. O ile wiem, to w żadnym kraju nie ma ani jednego browaru, który jest browaem restauracyjnym o średniej produkcji 30 tys. hekto rocznie, i produkuje same genialne piwa po 2 złote za litr.Comment
-
Oczywiście mogę rozumieć motywy działnia władz browaru i to akceptować, ale po prostu wyarażam opinię, że szkoda mi browaru z mojego województwa, że produkuje tak niskiej jakości produkty. Tak jak cieszę się, że mogę jeść dobre słodycze z Nysy lub Brzegu, tak też sprawiałoby mi przyjemność picie przyzwoitego piwa z Głubczyc.Comment
-
Jabłonowo też kiedyś łoiło mózgotrzepy, a teraz uwarzyło alta na podstawie receptury sekciarza. Więc nie wiem, kto tu się właściwie pulta...Comment
-
PINTY z Głubczyc pewnie nie będzie, ale fajnie by było, by na naszym rynku funkcjonowało coś, co stara się go w jakiś tam sposób urozmaicić. Taki browar, z którego piwa są zauważalne, niekoniecznie tylko z negatywnej strony.
PS. A do poziomu marudzenia powinieneś się już dawno przyzwyczaić.Last edited by Czapayew; 2012-02-18, 22:33."W winie jest mądrość, w piwie siła, a w wodzie są tylko bakterie"
www.zamkoszlaki.com
www.piwnekapsle.netComment
-
Narzekanie... Jeśli Głubczyce odwalają kichę, to jakie mają być komentarze? Pełne zachwytu nad geniuszem właścicieli w zakresie sprzedaży pozornie niesprzedawalnego? I co można zrobić poza narzekaniem, jeśli jak piszesz, właścicielom ten stan rzeczy odpowiada?Comment
-
Żyjemy wszakże w przedziwnym kraju. Mnie dziwi, że ludziom może taki stan rzeczy tak wejść w krew, że zaczynają uważać to za normalne. Otóż nie - nie jest normalnym, że piwa z browaru nie można w żaden sposób kupić w jego własnym mieście - to obłęd. Właśnie browar powinien wieść prym w swojej okolicy i tak niegdyś było. I tak jest w głęboko i zdrowo rozwiniętych krajach, jak np. Belgia. Spróbujcie kupić Gościszewszkie piwo w okolicach enigmatycznego browaru, o którym mało kto słyszał. "Przecież on już od lat nie istnieje". Tyle się tam dowiemy. Ale widać, to dziwienie się, które jeszcze świadczy o tym, że rozróżniamy normalność od nienormalności, dla niektórych jest tylko narzekaniem. Przypomina mi się cytat z filmu Wyjście Awaryjne z Bożeną Dykiel: "Fikcja musi być prawdopodobna, żeby stała się prawdą". Śmieszne, a jednak u smutne zarazem.Comment
-
Żyjemy wszakże w przedziwnym kraju. Mnie dziwi, że ludziom może taki stan rzeczy tak wejść w krew, że zaczynają uważać to za normalne. Otóż nie - nie jest normalnym, że piwa z browaru nie można w żaden sposób kupić w jego własnym mieście - to obłęd. Właśnie browar powinien wieść prym w swojej okolicy i tak niegdyś było. I tak jest w głęboko i zdrowo rozwiniętych krajach, jak np. Belgia. Spróbujcie kupić Gościszewszkie piwo w okolicach enigmatycznego browaru, o którym mało kto słyszał. "Przecież on już od lat nie istnieje". Tyle się tam dowiemy. Ale widać, to dziwienie się, które jeszcze świadczy o tym, że rozróżniamy normalność od nienormalności, dla niektórych jest tylko narzekaniem. Przypomina mi się cytat z filmu Wyjście Awaryjne z Bożeną Dykiel: "Fikcja musi być prawdopodobna, żeby stała się prawdą". Śmieszne, a jednak u smutne zarazem.
P.S. Nie dalej jak wczoraj piłem Grodzkie, kupione w Biedronce i przyznam, że jestem pod wrażeniem. Bardzo poprawne piwo i wypiłem je wręcz z przyjemnością.Comment
-
Niekoniecznie. Mogą np. znaleźć kontakt do właścicieli i spróbować chociaż zapytać, dlaczego tak się dzieje, a nawet spróbować ich namówić na zmianę strategii. Sądzę, że nikt z marudzących trudu tego sobie nie zadał.
Ruiną to może był, ale poniżej pewnego poziomy nie zszedł, a zwrócę uwagę, że wielki rozwój tego forum, zarówno w sieci, jak i w kontakctach osobisty, rozpoczął się od kontakty z "Krainą Łagodności" pana Bauera.
Nie sądzę, żeby mędzenie w tym temacie w jakikolwiek sposób zmieniło podjeście włascicieli do biznesu.
Można nie narzekać.
Właśnie browar powinien wieść prym w swojej okolicy i tak niegdyś było. I tak jest w głęboko i zdrowo rozwiniętych krajach, jak np. Belgia. [/QUOTE]
Było kiedyś, a teraz jest inaczej. Jest prosty rachunek ekonomiczny - sprzedaje się całą produkcję do kilku sieci. Sieci mają własne systemy dystrybucji, więc dowozisz do kilku tylko centralnym magazynów i nie martwisz się, co się dalej z tym dzieje. To są wymierne efekty ekonomiczne.
Problem twój (i wielu innych osób na tym forum) polega na tym, że nie chcesz przyjąć do wiadomości, że ludzie są równi. Jedni chcą robić dobre piwo, a inni chcą tylko zarabiać pieniądze. Nie każdy ma misję od Boga, nie każdy jest fanatykiem. Z tego, co słyszałem, właściciele Głubczyc pochodzą i mieszkają w Krakowie. Jest z tego prosty wniosek - mają w dupie sklepy w Głubczycach, bo raz, że ich tam nie ma (a właśćiwie są, tylko w jakim Lidlu albo biedronce), a dwa, że interes marny, bo i tak z Tyskim i Żywcem nie wygrają.
Nie czepiełbym się, gdyby nie używano tu wielksich i całkowicie nieadekwatnych słów. "Przedziwny kraj", "obłęd", "browar widmo", "strategia samobójcza". Czym innym jest stwierdzenie faktu, że tak jest, a czym innym stawianie takich ocen. Pierwsz eposty są rzeczowe - piwo trudno dostępne, kiepskie, w sklepach w głubczycach brak. A potem się zaczyna darcia szat i gadanie głupot. Po pierwszych postach nie odpowiadałem, bo o faktach się nie dyskutuje - tak po prostu jest. ale jak ktoś twierdzi, że w Głubczycach "muszą" być piwa z Braxa, to ja na to odpowiadam - wcale nie muszą. Jak są kiepskie - to browar w końcu zdechnie. Albo ktoś go odkupi, jak Marek Jakubiak kupił Lwówek, albo na jego miejsce wepchnie się ktoś inny.Comment
Comment