Poza pierwszą etykietą Lady..., która w sumie wydaje mi się niesmaczna, pozostałe dwie preentują się bardzo fajnie, jednak nr 1 to dla mnie Black Hope Oby tak dalej!
Pirat z wiosłem, drewnianym!!! z XVII/XVIIIw, a blizna tak dopracowana jak ze współczesnego ambulatorium. Nic się tu kupy nie trzyma. AleBrowar - dajcie szansę innemu grafikowi na następną serię etykiet
Gdybyśmy nie mieli Warszawy w Generalnym Gubernatorstwie, to nie mielibyśmy 4/5 trudności, z którymi musimy walczyć. Warszawa jest i pozostanie ogniskiem zamętu, punktem, z którego rozprzestrzenia się niepokój w tym kraju - Hans Frank 14.12.1943http://zamkidwory.forumoteka.pl
Pirat z wiosłem, drewnianym!!! z XVII/XVIIIw, a blizna tak dopracowana jak ze współczesnego ambulatorium. Nic się tu kupy nie trzyma. AleBrowar - dajcie szansę innemu grafikowi na następną serię etykiet
Może właśnie sęk w tym, żeby się nie trzymało kupy? Patrz kobieta z brodą
A mnie etykiety BrewDoga absolutnie się nie podobają. Etykiety z AleBrowarumoże nie są moimi ulubionymi, ale mają jakiś charakter. Idą w kierunku wyznaczonym przez amerykańskie browary - piwo nie jest nowym winem, ale czymś, co nie jest snobistyczne, a bardziej alternatywne, a piwowarzy to generalnie pozytywnie zakręceni ludzie. Uważam, że zarówno pani z brodą, jak i pan z wąsami są wystarczająco intrygujący, żeby awangarda się tym zaintersowała. Wystarczy. Poza tym porównując ety z AleBrowaru czy z Pinty z etykietami krajanowego Koźlaka (zarówno w wersji natywnej, jak i radomskiej) to jest jednak poziom ponad polską rzeczywistość.
Miało być Flying Doga, Brew Dogi są w porządku.
Ostatnia zmiana dokonana przez zgroza; 2012-04-26, 09:42.
Ja ani Tobie ani nikomu innemu nie odbieram zasług. Gdzieś tak napisałem? Każdy kto coś czyni dla świata piwnego chyba jest świadom swojej pracy i chwała mu za dobrą robotę! Zaciekawiło mnie stwierdzenie Grześka o tym targecie, potem zawtórował mu Alebrowar, ja odniosłem się tylko do tych postów. Ty rozwinąłeś to w dość niezręcznym kierunku, którym ja nie zamierzam podążać, bo to jest wątek AleBrowaru
ART, znasz moje zdanie na ten temat, napisałem Ci na PW. Nie będę się bawił tutaj w odbijanie piłeczki.
Mnie cieszy, każda inicjatywa piwna w tym kraju. Ilu ludzi tyle opinii, to normalne i zapewne wielu etykieta zniechęci, a wielu przyciągnie, a nas świadomych oby interesowało wnętrze
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Piwoteka
ART, znasz moje zdanie na ten temat, napisałem Ci na PW. Nie będę się bawił tutaj w odbijanie piłeczki.
Ja nie odbijam piłeczki, ja czekam na pyszne piwo od AleBrowarowiczów mając nadzieję, że mieszczę się w targecie i będzie mi dane tych piw spróbować
Jeśli ktoś moje posty odebrał negatywnie, to bynajmniej nie miałem zamiaru nadawać im takiego wydźwięku, bo chyba jasnym jest że Piwoteka i Pinta i inni propagują takie piwowarstwo z którego możemy być dumni. Jedyne co mnie gryzie to sytuacja gdy osoby będąc browarbizowiczami wypowiadają się w browarbizie w tonie my(kto?)-wy(browarbiz) zapominając że wszyscy są tu razem i to z jednego powodu -
Ostatnia zmiana dokonana przez ART; 2012-04-26, 10:24.
Jeżeli czytają opinie tych wszystkich znawców pewnie mają niezły polew .
I na zdrowie. Ja też mam polew. Z takich, co to myślą, że jak ktoś dostał raz medal, to już jest na zawsze nieomylnym geniuszem i robi tylko rzeczy wiekopomne i jedynie słuszne. Co prawda historia sztuki zna mnóstwo przypadków, gdy wybitni twórcy zostawiali po sobie mnóstwo dzieł kiczowatych i bardzo słabych, ale jak powszechnie wiadomo, nie dotyczy to firmy Ostecx, która z racji tego, że "dostała się na Oh Beautiful Beer", zyskała nimb nieśmiertelności i niepodważalnego autorytetu w dziedzinie grafiki użytkowej.
No ale skoro już wiem, kto za tym stoi, zajrzałem sobie na stronę tego Ostecxa (na kolanach, bijąc pokłony rzecz jasna). I co znalazłem? Ano znalazłem prace dla Ministerstwa Browaru, ze szczególnym uwzględnieniem opakowań piwa Minister. I cóż my tam mamy? Mamy tam typa wyjętego z drugiej połowy XIX w., jakiegoś łowcę niedźwiedzi, a może jest to akademik Miczurin, w każdym razie gość nie przypomina ministra żadnego cywilizowanego kraju. Ale przyjmuję do wiadomości, że to taka zagrywka pod sekciarzy - jest fajny obrazek, nie wiadomo o co chodzi, więc jest euforia.
Co jednak z tego wynika? Dla mnie to, że firma poszła z etykietami dla AlePiwo na łatwiznę. Ta sama inspiracja, czyli grafika gazetowa z przełomu XIX w XX w., ale poziom wykonania kilka klas niższy. Wystarczy porównać etykiety Ministra i AlePiwo, to samo rzuca się w oczy. Wygląda na to, że mimo "pełnego zaufania" firma Ostecx połózyła lachę na firmę AlePiwo, oferując im produkt wtórny i na dodatek zrobiony byle jak.
Informuję wszystkich fanów tych etykiet, że ich uszczypliwe uwagi i inne głębokie myśli, odnoszące się do mnie personalnie powiewają mi swobodnie i w żadne sposób nie wpływają negatywnie na moje samopoczucie, a wręcz przeciwnie. Informuję również, że z każdym dniem nieubłaganie rośnie liczba tych, którzy mogą skoczyć mi na system.
Z innej beczki: dlaczego nazwy piw są po angielsku? Planujecie podbój rynków zagranicznych? Nazwa browaru jest po polsku, więc czemu nazwy piw już nie?
Z innej beczki: dlaczego nazwy piw są po angielsku? Planujecie podbój rynków zagranicznych? Nazwa browaru jest po polsku, więc czemu nazwy piw już nie?
Długo rozważaliśmy kwestię nazw, opcja angielska wygrała. Chciałem, żeby nazwy w jakiś sposób nawiązywały do stylu. Tak jest w przypadku każdego piwa, brzmienia: Wiosłujący Jacęty, Biała Dama i Czarna Nadzieje jakoś mnie nie przekonują.
India Export Porter uwarzony we współpracy z Marcinem Chmielarzem (Mason) i jego firmą Marjot.
I to w zasadzie tyle informacji na temat czego mamy się spodziewać, a co zostało napisane na ecie.
Mamy tu kolejną odsłonę Hop Sasa. Tu DIPA z Zombie i Amora Preta do chmielenia. Butelka.
No nie wiem. W ciemno powiedziałbym że to jakiś lekki owocowy kwas. Ale nie... to miała być double ipa z polskimi chmielami. Ostrzyłem sobie zęby na to jakie efekty daje zombie. No nie o takie...
Comment