"Biała Dama" to chyba nazwa własna wódki, więc mógłby być problem jeśli jest zastrzeżona nazwa. Uważam, że można nadać (podobnie jak czescy bracia) nazwy jednocześnie zakręcone a jednocześnie i w języku. Może nawet efekt byłby ciekawszy, choć nie mam nic do nazw anglojęzycznych, gdyż powszechnie uznaje się (jeszcze), iż co obce to lepsze
AleBrowar
Collapse
X
-
Jacenty, jeśli już o tym rozmawiamy.
Pokraka z wiosłem kojarzy mi się raczej z Karaibami, niż Indiami, dokąd wożono to piwo. Chyba, że artysta miał na myśli Indie Zachodnie. W ogóle te skojarzenia mnie przerastają. Np. nie potrafię sobie wyobrazić, po co gościowi to wiosło. Wiosłować tak się nie da (kto kiedykolwiek wiosłował kajakowo, ten wie), w mordę dać też nie, bo opór powietrza duży. Ale może jest jakieś specyficzne zastosowanie protezy w kształcie wiosła, o którym nie wiem.
Obcojęzyczne nazwy to osobny temat. Przez wiele lat stosowane w Polsce jako substytut czegoś "lepszego", bo zagranicznego. Mieliśmy do czynienia z takim wysypem w l atach dziewięćdziesiątych, kiedy to co drugie piwo nazywano po niemiecku, aby naśladować ten niedościgły wzorzec tanich pilsów z Aldiego. Teraz w różnych dziedzinach życia mamy plagę angielszczyzny - zwłaszcza w marketingu i reklamie. W sumie nie dziwię się, dużo łatwiej wziąć dowolną zbitkę słoną w obcym języku, niż zrobić coś poprawnego i atrakcyjnego we własnym. Argument, że nazwy angielskie lepiej oddają styl piwa, w ogóle do mnie nie przemawia, bo znaczyłoby to, że wszystkie pilsy powinniśmy nazywać po czesku. PINTA jakoś sobie z tym poradziła całkiem zgrabnie.Last edited by Krzysiu; 2012-04-26, 12:53.
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Krzysiu Wyświetlenie odpowiedzi
"[...]
stosowane w Polsce jako substytut czegoś "lepszego", bo zagranicznego.
[...]"
Bez urazy
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Krzysiu Wyświetlenie odpowiedziW ogóle te skojarzenia mnie przerastają. Np. nie potrafię sobie wyobrazić, po co gościowi to wiosło. Wiosłować tak się nie da (kto kiedykolwiek wiosłował kajakowo, ten wie), w mordę dać też nie, bo opór powietrza duży. Ale może jest jakieś specyficzne zastosowanie protezy w kształcie wiosła, o którym nie wiem.
Nieco poważniej - też trochę mnie uwiera "zagraniczność" nazw, może dlatego, że ostatnio w "fabryce" miałem spotkanie nt. dress code'u...
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Krzysiu Wyświetlenie odpowiedziNo ale skoro już wiem, kto za tym stoi, zajrzałem sobie na stronę tego Ostecxa (na kolanach, bijąc pokłony rzecz jasna). I co znalazłem? Ano znalazłem prace dla Ministerstwa Browaru, ze szczególnym uwzględnieniem opakowań piwa Minister. I cóż my tam mamy? Mamy tam typa wyjętego z drugiej połowy XIX w., jakiegoś łowcę niedźwiedzi, a może jest to akademik Miczurin, w każdym razie gość nie przypomina ministra żadnego cywilizowanego kraju. Ale przyjmuję do wiadomości, że to taka zagrywka pod sekciarzy - jest fajny obrazek, nie wiadomo o co chodzi, więc jest euforia.
najlepiej jakby tam Pawlaka umieścili,wtedy byłby to minister ze współczesnego,cywilizowanego kraju .
Comment
-
-
Mi osobiście te etykiety się podbają innym może nie ale gusta są różne, a do krytkyki każdy ma prawo i było by dziwne aby jej nie bylo...jedno jest pewne nikt wobec tych etykiet nie przejdzie obojętnie bo są one po prostu inne niż to co na codzień widze w moim sklepie. Jednych odrzucą innych zachęcą ale zostaną zauważone, a ludzie których interesuje piwo kupią je nawet bez etykiety . A kolejny zakup będzie już zależał od tego co będzie w środku i etykieta nie będzie maiła na to żadnego wpływu.
Comment
-
-
Mnie te etykiety sie średnio podobają ale to rzecz gustu.Natomiast co do angielskich nazw to popieram Krzysia.Uważam,ze powinno się urzywać języka danego kraju a nie posiłkowac się zagranicznymi zwrotami.Dla mnie te dress cody co są powyżej i inne dziwolagi ciagną burakami i wieśniactwem.Lwów zawsze polski,Bytom zawsze niemiecki.
1 FOLKSDOJCZ BROWARU :D
Da seufzt sie still, ja still und flüstert leise:
Mein Schlesierland, mein Heimatland,
So von Natur, Natur in alter Weise,
Wir sehn uns wieder, mein Schlesierland,
Wir sehn uns wieder am Oderstrand.
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Krzysiu Wyświetlenie odpowiedziW ogóle te skojarzenia mnie przerastają. Np. nie potrafię sobie wyobrazić, po co gościowi to wiosło. Wiosłować tak się nie da (kto kiedykolwiek wiosłował kajakowo, ten wie), w mordę dać też nie, bo opór powietrza duży. Ale może jest jakieś specyficzne zastosowanie protezy w kształcie wiosła, o którym nie wiem.
Ogólna koncepcja jest rzeczywiście mało przejrzysta, chyba, że za tymi nazwami i obrazkami coś się kryje a autorzy nam tej historii nie zdradzili... Ale dla mnie nie jest to powód aby się mocno czepiać.
Nienawidzę wprowadzania angielskiej terminologii to naszego języka, szczególnie razi mnie to w wydaniu korporacyjnym. W przypadku nazw piwa jakoś to jednak mogę strawić
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika kiszot Wyświetlenie odpowiedziUważam,ze powinno się urzywać języka danego kraju...
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Krzysiu Wyświetlenie odpowiedziAle może jest jakieś specyficzne zastosowanie protezy w kształcie wiosła, o którym nie wiem.
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika sztetke Wyświetlenie odpowiedzisam się przebierasz i nie przypominasz w tej czapie wojaka ze współczesnego kraju(no chyba ,że w afryce są jeszcze takie armie,wszystko możliwe),a żale wielkie wylewasz ,ze kolesie się posiłkują pomysłami z xix w ,ze krzywe i niby nieporadne,czy wszystko musi być jakimś hiperrealizmem ?.
najlepiej jakby tam Pawlaka umieścili,wtedy byłby to minister ze współczesnego,cywilizowanego kraju .
Na lekcjach logiki też chyba nie bywałeś. Przebieram się za pruskiego żołnierza z regimentu von Kreytzen z połowy XVIII w., a nie za wikinga lub współczesnego komandosa. Mam więc mundur żołnierza egimentu von Kreytzen z połowy XVIII w., a nie wdzianko wikinga czy kamuflaż komandosa. Jak znajdziesz jakieś uchybienia w moim mundurze, chętnie przyjmę sugestię poprawy.
Koleś z etykiety Ministra nie przypomina żadnego ministra, tylko łowcę niedźwiedzi. Rzuć okiem, nawet pobieżnie, na historię mody, łatwo wtedy odróżnisz, jak ubierał się minister, a jak jakiś gość z lasu.
Może jakiś argument merytoryczny zastosujesz, zamiast czepiania się mojego munduru?
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika domaluj Wyświetlenie odpowiedziProszę się nie obrażać, ale nie mogę się powstrzymać. Dziwnie to brzmi wypowiadane przez osobę, która ma takie zainteresowania (patrz link na profilu).Last edited by Krzysiu; 2012-04-26, 16:23.
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Krzysiu Wyświetlenie odpowiedziJest coś takiego, jak wielkie litery w języku polskim. Być może byłeś wtedy akurat chory, ale regulamin forum wymaga używania poprawnej polszczyzny.
Na lekcjach logiki też chyba nie bywałeś. Przebieram się za pruskiego żołnierza z regimentu von Kreytzen z połowy XVIII w., a nie za wikinga lub współczesnego komandosa. Mam więc mundur żołnierza egimentu von Kreytzen z połowy XVIII w., a nie wdzianko wikinga czy kamuflaż komandosa. Jak znajdziesz jakieś uchybienia w moim mundurze, chętnie przyjmę sugestię poprawy.
Koleś z etykiety Ministra nie przypomina żadnego ministra, tylko łowcę niedźwiedzi. Rzuć okiem, nawet pobieżnie, na historię mody, łatwo wtedy odróżnisz, jak ubierał się minister, a jak jakiś gość z lasu.
Może jakiś argument merytoryczny zastosujesz, zamiast czepiania się mojego munduru?
Regiment, który robię, przez pięćdziesiąt lat stacjonował w mieście, w którym mieszkam. Co jest nie tak?
a, faktycznie wtedy mnie nie było,ale chodziłem na lekcje plastyki,wiec jakieś tam pojęcie mam o sztuce,tym bardziej że się tym zajmuje zawodowo.
Comment
-
-
Sztetke - może i pracujesz zawodowo w plastyce, to tylko net i każdy może napisać wszystko.
Co to zmienia w ocenie etykiet?
Natomiast w marketingu wirusowym jesteście chłopaki świetni."Nie myśl o tym, że wszystko się kończy. Myśl, że wszystko się dopiero zaczyna. To, co powinno być życiem: spokój, wolność i cisza" M. Hłasko, "Ósmy dzień tygodnia"
Comment
-
-
A co do medali to już w ogóle mnie rozbawiłeś. Są takie medale jak Laur Konsumenta gdzie wystarczy 5 głosów w internecie aby to dostać, są konkursy piwne gdzie medale dostaje się za marketing piwa a nie jesgo smak itp., itd. Resztę świetnie podsumował Krzysiu - to , że ktoś raz dostał medal (notabene niewiele ważny w branży) nie znaczy, że jest nieomylny.
Jeszcze raz napiszę - twórca musi umieć przyjąć krytykę swojego dzieła, jeżeli nie potrafi jest tylko zadufkiem. Oczywiście możecie być przekonani, że etykiety są ą i ę. Wasze prawo. Moje prawo je oceniać."Nie myśl o tym, że wszystko się kończy. Myśl, że wszystko się dopiero zaczyna. To, co powinno być życiem: spokój, wolność i cisza" M. Hłasko, "Ósmy dzień tygodnia"
Comment
-
Comment