Nie lubię Belgów-spowiedż dziecięcia wieku(ubiegłego)

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • Aleksandros
    Porucznik Browarny Tester
    • 2011.05
    • 352

    #46
    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Kolesław Wyświetlenie odpowiedzi
    Jeśli wątek traktować jako swego rodzaju ankietę, to ja osobiście lubię piwo, wszystkie style - jedne bardziej, inne mniej; triple bardziej, krieki mniej. Oczywiście jest wyjątek - lagery z dodatkiem soków owocowych i miodu. Kiepskich krieków też to dotyczy, ale nie stylu jako takiego. Trudno by mi było jednoznacznie wskazać, które lubię najbardziej. Zależy to od pory roku, dnia, jedzenia i nastroju czyli widzi mi się. Dlatego podoba mi się obecna różnorodność.
    Ten fragment dokładnie opisuje również moje piwne gusta. Zawsze mam w lodówce piwa z kilku różnych stylów. Nigdy nie wiadomo, na co akurat przyjdzie ochota.
    Last edited by Aleksandros; 2012-06-07, 12:17.

    Comment

    • Kolesław
      Major Piwnych Rewolucji
      • 2004.03
      • 1130

      #47
      A teraz sobie łyknę faro.

      Comment

      • zgoda
        Major Piwnych Rewolucji
        • 2005.05
        • 3516

        #48
        Nikomu nic do tego, jak ja podchodzę do piwa. Jak mi nie smakuje, to go nie będę pił. Potrafię określić co mi nie odpowiada w tych piwach i nie zamierzam się zastanawiac, czy ja lubię piwo w ogóle czy w ogóle nie.
        Browar Clair de Lune - zapiski literackie, brewing log, na fejsbóku, blog

        Comment

        • vinhodoporto
          Kapral Kuflowy Chlupacz
          • 2009.02
          • 82

          #49
          Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika zgoda Wyświetlenie odpowiedzi
          Nikomu nic do tego, jak ja podchodzę do piwa. Jak mi nie smakuje, to go nie będę pił. Potrafię określić co mi nie odpowiada w tych piwach i nie zamierzam się zastanawiac, czy ja lubię piwo w ogóle czy w ogóle nie.
          Heh, ale tak można napisać o wszystkim O, popatrz:
          "Nikomu nic do tego jak podchodzę do komentowania..."

          Comment

          • legart
            Kapitan Lagerowej Marynarki
            • 2012.06
            • 914

            #50
            Nie lubię piw które smakują jak wino musujące (gdyż nie lubię win musujących ) - dlatego nie podszedł mi Rodenbach.

            I po części dlatego tez nie przepadam jak "owocki" w piwie zanadto są "winne" - zdaje się że w którymś trapiście sie z tym spotkałem.

            Ale żeby nie było więcej belgów mi smakuje (wity, BPE, dubble etc) niż nie.

            A i boje się spróbować lambica.
            Last edited by legart; 2012-06-20, 14:02.

            Comment

            • Mason
              Major Piwnych Rewolucji
              🍼
              • 2010.02
              • 3280

              #51
              Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika legart Wyświetlenie odpowiedzi
              A i boje się spróbować lambica.
              Próbuj śmiało, nie ugryzie . Najlepiej zacząć od lambików owocowych bądź faro, są najbardziej przystępne
              JEDNO PIVKO NEVADI!

              Comment

              • żąleną
                D(r)u(c)h nieuchwytny
                • 2002.01
                • 13239

                #52
                Wielu chwali sobie lambica tzw. dnia następnego, czyli w momencie klinowym.

                Comment

                • Swaroga
                  Sierżant Pijalniowy Zaprawiacz
                  • 2011.10
                  • 115

                  #53
                  Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Kolesław Wyświetlenie odpowiedzi
                  Nie można polubić belgijskich piw, gdy się podchodzi do nich jak do prostych lagerów.

                  Ciekawy obraz sekciarstwa z tego wątku wynika. Otóż okazuje się, że sekciarze nie lubią piwa.
                  Jeden lubi lagery i to wyłącznie czeskie, inny ale, ale tylko o mocy do 5,5 alk. itd. etc. Na łopatki rozłożyło mnie stwierdzenie, że to źle, gdy piwo nadaje się wyłącznie do degustacji - jedno i lulu do łóżka.
                  Przykre jest przy tym, że z niektórych (na szczęście tylko niektórych, sporo jest pół-żartem, pół-serio) postów, nie wprost, ale gdzieś w domyśle wyziera wyższość wyznawców jedynie słusznych stylów nad wyznawcami innych stylów niesłusznych, by nie rzec pogarda.

                  Jeśli wątek traktować jako swego rodzaju ankietę, to ja osobiście lubię piwo, wszystkie style - jedne bardziej, inne mniej; triple bardziej, krieki mniej. Oczywiście jest wyjątek - lagery z dodatkiem soków owocowych i miodu. Kiepskich krieków też to dotyczy, ale nie stylu jako takiego. Trudno by mi było jednoznacznie wskazać, które lubię najbardziej. Zależy to od pory roku, dnia, jedzenia i nastroju czyli widzi mi się. Dlatego podoba mi się obecna różnorodność.

                  Niewątpliwie jest twarde jądro. Coś do czego należy się odnosić, co stanowi punkt wyjścia. To jednak lagery (tradycyjne, np. frankońskie), ale wyspiarskie, ale też tradycyjne style belgijskie (klasztorniaki, dubble, triple i mocne belgijskie ale). Inne style belgijskie jak lambiki i to co jest robione na ich bazie, flamandzkie kwaśne i pewnie jeszcze by się coś znalazło, choć tradycyjne, powstające z grubsza według procedur zgodnych z wykorzystywanymi do tworzenia piwa, po prostu piwa, to jednak w końcowym efekcie zbyt są odmienne od głównych nurtów i rzeczywiście trudno oczekiwać by cieszyły się powszechnym uwielbieniem.

                  Co do nimbu, który otacza belgijskie piwa w ogóle wydaje mi się, że wynika on z historii. Piwowarstwo belgijskie najlepiej zachowało, albo najwcześniej reaktywowało tradycyjne, przy tym odmienne od lagerów, style i to na masową skalę. W Belgii to się naprawdę pije! W Niemczech też pięknie przechowały się tradycyjne style, ale jednak głównie właśnie te lagery + całkiem nieźle weizen, inne stanowiły i stanowią margines. Amerykanie zaczynali robić rewolucję, ale nim uzyskała ona swój obecny globalny wymiar (łącznie z inspirowaniem piwowarstwa belgijskiego i całkiem świeżo niemieckiego), to sami uczyli się od Belgów. Poczytajcie sobie co piliśmy w początkach funkcjonowania tego forum. W Skandynawii, we Włoszech i w Holandii nie było prawie nic oprócz przemysłowych lagerów. Piwa amerykańskie były obecne w świadomości niewielu, a w dodatku dla nas bardzo niedostępne. A belgi - już tak. Jeżeli wtedy kto

                  Trochę wiedzy teoretycznej nie zaszkodzi praktyce. Nie ma co podchodzić do piw belgijskich (jak i każdych innych) na klęczkach, nie ma co zmuszać się do lubienia tego, czego nie lubimy, ale nie sprowadzajmy dyskusji do poziomu z powiedzonka "tanie wino jest dobre, bo jest dobre i tanie", a dobre, bo nie jest kwaśne.
                  Świetny komentarz.
                  Mieszkam w Belgii i tutaj nauczyłem się pić i warzyć piwa. Gdziekolwiek pojadę za granice na kilka tygodni, pomimo świetnych piw dostępnych coraz szerzej na rynku, zawsze brakuje mi estrów belgijskich.
                  W Belgii, pomimo wojen od Napoleona do WII, gdzie sporo browarów poumierało, piwowarstwo było i jest bardzo kolorowe. Już w pierwszym sklepie możemy dostać jakiegoś trapista albo Duvla za dostępną cenę. Więcej jest tutaj ejli niż lagerów.

                  Nie zapomnijmy, że w Belgii również doszła "rewolucja craft beer" i nierzadko są dostępne "Belgi" z chmielami amerykańskimi.

                  Tutaj również te lepsze piwa są dostępne tylko w sklepach specjalistycznych. Moje najbardziej ulubione browary tak jak De La Senne, De Struise, Alvinne czy de Ranke nie podpisały jeszcze kontraktów z wielkimi sieciami sklepów wiec trzeba trochę poszukać.

                  Rozumiem natomiast czemu sporo z was tych piw nie lubi bo zaszufladkowaloscie je pod Duvel czy Chimay czy tam jeszcze jakiś Gauloise Ambrée, który sam przyznam jest okropny.

                  Wychodzę z założenie, że każdy znajdzie sobie zajebistego Belga w tym kraju.
                  Trzeba również oddać Belgom to, ze maja niesamowita kulturę picia piw całkowicie inna niż jego sąsiedzi. Tak jak cały świat padł na kolana przed carlsbergensis to Belgowie nadal pili swoje ejle, bretty i lambiki. Dyskusyjnie to oni zainspirowali amerykańską rewolucje piwna.

                  Wypiłem sporo piw z tego kraju i tyle samo piw co uznałem za ohydne, tyle samo było zajebistych. Nie trzeba poczuwać się prymitywnie, po prostu nie trafiliście jeszcze na "tego" Belga.


                  PS : Belgijskie drożdże są również sympatyczne dla piwowarów domowych. Cuda można z nimi zrobić.
                  Moje przygody piwne w Belgii relacjonuje na stronie FB : Hopester
                  https://www.facebook.com/hipester
                  Spis i opis piw, które miałem okazje spróbować :
                  www.ratebeer.com/user/137460/

                  Comment

                  • Prusak
                    Major Piwnych Rewolucji
                    🥛🥛🥛🥛🥛
                    • 2005.07
                    • 4485

                    #54
                    Nie wiem, czy świetny komentarz, zawsze znajdą się i w takiej wypowiedzi elementy wątpliwe, jakieś ataki i sądzenie "z góry".
                    A ja napiszę po prostu, lubię dubble i ale, pozostałe belgijskie piwa, szczególnie lambiki, zupełnie mi nie odpowiadają.

                    Comment

                    • Petitpierre
                      Major Piwnych Rewolucji
                      🥛🥛🥛🥛
                      • 2014.01
                      • 2570

                      #55
                      Ogólnie lubię belgi, ale też i wymagam od nich właśnie z tego powodu więcej niż od innych piw.
                      Mały porterek-przyjaciel nerek

                      Comment

                      Przetwarzanie...
                      X