Witajcie,
Temat może dziwny, może nie. Pisany z perspektywy piwnego laika, ale rozróżniającego smak dobrego piwa niszowego od niedobrego piwa koncernowego. Jakiś czas temu (będzie ze dwa-trzy lata), zdegustowany i sfrustrowany faktem, że zdecydowana większość piw ogólnodostępnych na rynku smakuje (choć nie jest to zbyt fortunne w tym przypadku słowo) mi tak samo, zacząłem się interesować piwami z mniejszych browarów, niszowymi, niepasteryzowanymi - słowem: innymi.
I tak sobie popijam. Ze trzy razy w tygodniu inne piwo. Ale dopiero kiedy zarejestrowałem się na tym forum, nogi się pode mną ugięły, a głowa opadła na piersi. Po kilkudniowej lekturze mam wrażenie, że nie wiem o piwie absolutnie nic, że jestem na samym początku drogi do "świadomego" picia piwa, że jeszcze muszę się strasznie dużo na ten temat nauczyć. Ale mam chęć i ambicję tę sferę życia zgłębić nieco bardziej "na poważnie", stąd różne moje pytania i dylematy.
I tu przechodzę do sedna. Jak Wy to robicie, że wyczuwacie w piwie te wszystkie nuty, aromaty, śladowe ilości takiego czy innego składnika? Pijemy to samo piwo, ale mnie ono po prostu smakuje lub nie, jest bardziej lub mniej gorzkie, treściwe lub wodniste, nagazowane bardziej lub mniej, ma ładną lub brzydką pianę, wchodzi lekko albo ciężko, czymś mnie zaskakuje. A w recenzjach czytam o mango, kolendrze, zielu angielskim, orzechach pistacjowych, trawie cytrynowej, gorzkiej czekoladzie, kawie z mlekiem... Czy do takiej wprawy dochodzi się po latach? Czy są jakieś sposoby właściwego smakowania piwa? Taki degustacyjny "savoir vivre"? I jak w Waszym przypadku wygląda taki rytuał świadomego picia piwa? Nie wiem, nalewacie piwo na raz czy partiami, z pianą po brzegi czy jakoś inaczej, najpierw oceniacie zapach czy kolor, wąchacie w jakiś specjalny sposób, pijecie małymi łykami czy dużymi? Zapewniacie sobie wcześniej podbudowę teoretyczną - czytacie o danym piwie, historii browaru, etc.? Macie do każdego rodzaju piwa inne szkło? Stosujecie wcześniej specjalną dietę? Jednym słowem - co zrobić, żeby dotrzeć do sedna każdego piwa? I czy istnieje jakiś uniwersalny "Dekalog Piwosza", którym moglibyście się ze mną podzielić?
Być może powyższe wypociny mogą się komuś wydać żartem albo prowokacją. Ale zapewniam, że tak nie jest. Piszę śmiertelnie poważnie.
Temat może dziwny, może nie. Pisany z perspektywy piwnego laika, ale rozróżniającego smak dobrego piwa niszowego od niedobrego piwa koncernowego. Jakiś czas temu (będzie ze dwa-trzy lata), zdegustowany i sfrustrowany faktem, że zdecydowana większość piw ogólnodostępnych na rynku smakuje (choć nie jest to zbyt fortunne w tym przypadku słowo) mi tak samo, zacząłem się interesować piwami z mniejszych browarów, niszowymi, niepasteryzowanymi - słowem: innymi.
I tak sobie popijam. Ze trzy razy w tygodniu inne piwo. Ale dopiero kiedy zarejestrowałem się na tym forum, nogi się pode mną ugięły, a głowa opadła na piersi. Po kilkudniowej lekturze mam wrażenie, że nie wiem o piwie absolutnie nic, że jestem na samym początku drogi do "świadomego" picia piwa, że jeszcze muszę się strasznie dużo na ten temat nauczyć. Ale mam chęć i ambicję tę sferę życia zgłębić nieco bardziej "na poważnie", stąd różne moje pytania i dylematy.
I tu przechodzę do sedna. Jak Wy to robicie, że wyczuwacie w piwie te wszystkie nuty, aromaty, śladowe ilości takiego czy innego składnika? Pijemy to samo piwo, ale mnie ono po prostu smakuje lub nie, jest bardziej lub mniej gorzkie, treściwe lub wodniste, nagazowane bardziej lub mniej, ma ładną lub brzydką pianę, wchodzi lekko albo ciężko, czymś mnie zaskakuje. A w recenzjach czytam o mango, kolendrze, zielu angielskim, orzechach pistacjowych, trawie cytrynowej, gorzkiej czekoladzie, kawie z mlekiem... Czy do takiej wprawy dochodzi się po latach? Czy są jakieś sposoby właściwego smakowania piwa? Taki degustacyjny "savoir vivre"? I jak w Waszym przypadku wygląda taki rytuał świadomego picia piwa? Nie wiem, nalewacie piwo na raz czy partiami, z pianą po brzegi czy jakoś inaczej, najpierw oceniacie zapach czy kolor, wąchacie w jakiś specjalny sposób, pijecie małymi łykami czy dużymi? Zapewniacie sobie wcześniej podbudowę teoretyczną - czytacie o danym piwie, historii browaru, etc.? Macie do każdego rodzaju piwa inne szkło? Stosujecie wcześniej specjalną dietę? Jednym słowem - co zrobić, żeby dotrzeć do sedna każdego piwa? I czy istnieje jakiś uniwersalny "Dekalog Piwosza", którym moglibyście się ze mną podzielić?
Być może powyższe wypociny mogą się komuś wydać żartem albo prowokacją. Ale zapewniam, że tak nie jest. Piszę śmiertelnie poważnie.
Comment