Browar rzemieślniczy - co dalej

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • bayern71
    Major Piwnych Rewolucji
    • 2006.06
    • 1004

    Browar rzemieślniczy - co dalej

    Od dłuższego czasu zastanawiam się na skutecznością pomysłu biznesowego w postaci browaru rzemieślniczego, który funkcjonuje w oderwaniu od rynku lokalnego. Na monotematycznym rynku piwnym ma to na tym etapie sens. Powstaje pytanie co dalej. Mam nadzieję, że takich projektów będzie coraz więcej a również coraz większą rolę będą odgrywać klasyczne browary restauracyjne (przykładem jest gdańska Browarnia - ze sprzedażą butelek w całym kraju). Moim zdaniem można warzyć ciekawe (dla warzących) piwa i sprzedawać je na wygłodniałym rynku. Ale rynek wygłodniały zawsze nie będzie. Tym bardziej, ze ceny coraz mniej różnią się od światowej konkurencji. Za czas jakiś (ja jako konsument mam nadzieję że szybko) dojdzie do zagęszczenia i coraz trudniej będzie o lokowanie produktu w tym asortymencie i szczególnie w tych cenach.
    I teraz powstaje pytanie jaki jest horyzont czasowy inwestycji. Wydaje mi się, że jeśli ma być dłuższy niż 2 lata należałoby zastanowić się na zbudowaniem lokalnej klienteli. Bez swoistego handicapu w postaci sprawdzonego i lojalnego lokalnego klienta trudno będzie budować trwały biznes.
    Ale żeby budować trwały biznes w oparciu o klienta lokalnego należy dostosować produkt (przynajmniej częściowo) do jego wymagań. Warzenie ciekawostek jest zapewne frapujące ale nie buduje trwałej bazy klientów i sieci kontaktów czyli jest drogą donikąd.
    Dla mnie wzorem relacji producent - klient jest rynek czeski. Mamy tam setki małych browarów - można je nazwać rzemieślniczymi, restauracyjnymi lub może jeszcze inaczej - nie zmieni faktu, że jest to symbioza. Na tym mocno nasyconym rynku prawdopodobnie nie da się funkcjonować inaczej. No chyba, że jest się pionierem (wizjonerem) i wyznacza trendy jak w przypadku Kocoura, Matuski czy Nomada.
    U nas mamy do czynienia z wynaturzeniem. W tej chwili jest to klasyczny rynek producenta. Klient pojedzie, zapłaci horrendalne pieniądze i jeszcze ma się cieszyć, ze go to szczęście spotkało. Ale ostrzegam, że takie tendencje się szybko się odwracają (mieliśmy z czymś podobnym do czynienia w przypadku bezrobocia). A szkoda by było zniszczyć ciekawe inicjatywy.
  • Robert13
    D(r)u(c)h nieuchwytny
    • 2010.04
    • 899

    #2
    Piękne kazanie...

    Comment

    • zgoda
      Major Piwnych Rewolucji
      • 2005.05
      • 3516

      #3
      Kto się dostosuje do zmian na rynku, tego będzie na wierzchu. A ci co się nie dostosują... No cóż, ja w każdym upadłym browarze widzę źródło pozyskania używanego sprzętu, więc płakać po nich nie będę.
      Browar Clair de Lune - zapiski literackie, brewing log, na fejsbóku, blog

      Comment

      • darko
        Major Piwnych Rewolucji
        • 2003.06
        • 2078

        #4
        Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika bayern71 Wyświetlenie odpowiedzi
        Od dłuższego czasu zastanawiam się na skutecznością pomysłu biznesowego w postaci browaru rzemieślniczego, który funkcjonuje w oderwaniu od rynku lokalnego. Na monotematycznym rynku piwnym ma to na tym etapie sens. Powstaje pytanie co dalej. Mam nadzieję, że takich projektów będzie coraz więcej a również coraz większą rolę będą odgrywać klasyczne browary restauracyjne (przykładem jest gdańska Browarnia - ze sprzedażą butelek w całym kraju). Moim zdaniem można warzyć ciekawe (dla warzących) piwa i sprzedawać je na wygłodniałym rynku. Ale rynek wygłodniały zawsze nie będzie. Tym bardziej, ze ceny coraz mniej różnią się od światowej konkurencji. Za czas jakiś (ja jako konsument mam nadzieję że szybko) dojdzie do zagęszczenia i coraz trudniej będzie o lokowanie produktu w tym asortymencie i szczególnie w tych cenach.
        I teraz powstaje pytanie jaki jest horyzont czasowy inwestycji. Wydaje mi się, że jeśli ma być dłuższy niż 2 lata należałoby zastanowić się na zbudowaniem lokalnej klienteli. Bez swoistego handicapu w postaci sprawdzonego i lojalnego lokalnego klienta trudno będzie budować trwały biznes.
        Ale żeby budować trwały biznes w oparciu o klienta lokalnego należy dostosować produkt (przynajmniej częściowo) do jego wymagań. Warzenie ciekawostek jest zapewne frapujące ale nie buduje trwałej bazy klientów i sieci kontaktów czyli jest drogą donikąd.
        Dla mnie wzorem relacji producent - klient jest rynek czeski. Mamy tam setki małych browarów - można je nazwać rzemieślniczymi, restauracyjnymi lub może jeszcze inaczej - nie zmieni faktu, że jest to symbioza. Na tym mocno nasyconym rynku prawdopodobnie nie da się funkcjonować inaczej. No chyba, że jest się pionierem (wizjonerem) i wyznacza trendy jak w przypadku Kocoura, Matuski czy Nomada.
        U nas mamy do czynienia z wynaturzeniem. W tej chwili jest to klasyczny rynek producenta. Klient pojedzie, zapłaci horrendalne pieniądze i jeszcze ma się cieszyć, ze go to szczęście spotkało. Ale ostrzegam, że takie tendencje się szybko się odwracają (mieliśmy z czymś podobnym do czynienia w przypadku bezrobocia). A szkoda by było zniszczyć ciekawe inicjatywy.
        Domyślam się, że pijesz do nas.
        Mieszkasz niedaleko browaru i jak zapewne wiesz lokalni "piwosze" życzyliby sobie przede wszystkim taniego piwa. My nie możemy tego spełnić, z resztą żaden browar rzemieślniczy tego nie spełni bo przeczy to zasadom ekonomii.
        Polska od jakiegoś czasu leży w obszarze kultury wódczanej i pewnie przez długi czas jeszcze tak pozostanie. W dodatku Artezan sprzedaje piwa tylko w kegach, a u nas nie ma też tradycji chodzenia do knajpy na piwo, nie ma poczucia regionalizmu (po za nielicznymi wyjątkami) więc i dostępność "wokół komina" jest mocno ograniczona. Poniekąd jednak się z Tobą zgadzam, i twierdzę, że najlepiej będą prosperowały browary warzące naprawdę dobre lagery.

        Comment

        • kopyr
          Pułkownik Chmielowy Ekspert
          • 2004.06
          • 9475

          #5
          A ja się nie zgadzam. Pozostaną te browary, które się wyróżnią. Poza tym na rynku jest miejsce dla wielu browarów. W maleńkiej Danii jest ok. 100 małych browarów, w winnej Italii 400. A u nas 30 browarów restauracyjnych. Z tego 2/3 skazanych na sukces ze względu na lokalizację.
          blog.kopyra.com

          Comment

          • pioterb4
            Major Piwnych Rewolucji
            • 2006.05
            • 4322

            #6
            Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika kopyr Wyświetlenie odpowiedzi
            A ja się nie zgadzam. Pozostaną te browary, które się wyróżnią. Poza tym na rynku jest miejsce dla wielu browarów. W maleńkiej Danii jest ok. 100 małych browarów, w winnej Italii 400. A u nas 30 browarów restauracyjnych. Z tego 2/3 skazanych na sukces ze względu na lokalizację.
            Ja tego ngdy nie mogę pojąć. W Polsce ciągle coś jest niemożliwe, bo nie ma kultury, bo jasny lager, bo nie ma tego i owego. Nikt mi nie powie, że Włochy to kraj z tradycjami piwowarskimi, a nie dość, że mają więcej brwarów to mają znacznie większą paletę stylów i z tego co czytam także świetnych wykonań. Lambici, imperial stouty, piwa przeleżakowane w beczkach, kupożowanie roczników...W tym czasie u nas browarnicy albo ne mogą poradzić sobie z drugim szczepem drożdży w browarze, albo się czegoś boją, albo nie lubią chmielu. Obawiają się jak dabeł święconej wody uwarzenia czegoś nietuzinkowego ale wypuszczania kwachów przez cały sezon letni albo piw ewidentnie wadliwych (warzywnych, maślanych, metalicznych) już nie, to jest coś spokojnie akceptowalnego.

            Comment

            • darekd
              Generał Wszelkich Fermentacji
              🍺🍺🍺
              • 2003.02
              • 12695

              #7
              Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika pioterb4 Wyświetlenie odpowiedzi
              Ja tego ngdy nie mogę pojąć. W Polsce ciągle coś jest niemożliwe, bo nie ma kultury, bo jasny lager, bo nie ma tego i owego. Nikt mi nie powie, że Włochy to kraj z tradycjami piwowarskimi, a nie dość, że mają więcej brwarów to mają znacznie większą paletę stylów i z tego co czytam także świetnych wykonań. Lambici, imperial stouty, piwa przeleżakowane w beczkach, kupożowanie roczników...W tym czasie u nas browarnicy albo ne mogą poradzić sobie z drugim szczepem drożdży w browarze, albo się czegoś boją, albo nie lubią chmielu. Obawiają się jak dabeł święconej wody uwarzenia czegoś nietuzinkowego ale wypuszczania kwachów przez cały sezon letni albo piw ewidentnie wadliwych (warzywnych, maślanych, metalicznych) już nie, to jest coś spokojnie akceptowalnego.
              nie w tym rzecz, proponowałbym popatrzeć na tę sprawę szerzej. Jesteśmy podobno krajem "wódczanym", ale czy łatwo jest założyć destylarnię? Wiadomo, że ustawodawstwo dotyczące wina jest bardziej restrykcyjne niż we Francji. Jesteśmy głównym producentem jabłek w Europie, ale cydru więcej produkuje się np. w Estonii. Itd. itp. Polskie ustawodawstwo /wychowanie w trzeźwości, higiena, cło i podatki/ oraz biurokracja powoduje, że prędzej się tu rozwinie piwny McDonald, niż rzemieślnik, który eksperymentuje z piwami. Cały czas można się władować na minę - a to okażę się, że wit nie jest piwem, a rower na etykiecie radlera może stanowić złamanie ustawy.
              Więc jeśli powstaje u nas coś na kształt browaru rzemieślniczego - to głównie jest twór w centrum wielkich miast, gdzie o klienta nietrudno. Piwo schodzi i nie ma co blokować tanków czymś co i tak wolniej zejdzie (z droższym chmielem i słodem) niż to co ludność zna (czyli produkt podobny w smaku do znanego im Tyskiego czy Żywca).

              Comment

              • Rzeszowiak
                Major Piwnych Rewolucji
                🍼
                • 2009.04
                • 1597

                #8
                Smutny fakt.

                Comment

                • Robert13
                  D(r)u(c)h nieuchwytny
                  • 2010.04
                  • 899

                  #9
                  Napiszę rzecz banalną...
                  Podstawową przeszkodą to tzw.koszty wejścia na rynek, co to znaczy, jak można ustawiać rynek pod tym kątem.. mozna przeczytać w każdej książce ekonomicznej.


                  I tak też mam ustawiony rynek piwowarski w Polsce...

                  Comment

                  • zgroza
                    Major Piwnych Rewolucji
                    🍼
                    • 2008.03
                    • 3606

                    #10
                    Włochy... scena mikrobrowarowa w tym kraju pokazuje, że piwo jest bardzo różnorodnym napojem. Mikrusy włoskie (jeśli się mylę proszę propawić) są b. małe, b. drogie, warzą piwa typowo degustacyjne i mają malutką część rynku.
                    Lotna ekspozytura browaru

                    Też Was kocham.

                    Comment

                    • bayern71
                      Major Piwnych Rewolucji
                      • 2006.06
                      • 1004

                      #11
                      Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika darko Wyświetlenie odpowiedzi
                      Domyślam się, że pijesz do nas.
                      Mieszkasz niedaleko browaru i jak zapewne wiesz lokalni "piwosze" życzyliby sobie przede wszystkim taniego piwa. My nie możemy tego spełnić, z resztą żaden browar rzemieślniczy tego nie spełni bo przeczy to zasadom ekonomii.
                      Polska od jakiegoś czasu leży w obszarze kultury wódczanej i pewnie przez długi czas jeszcze tak pozostanie. W dodatku Artezan sprzedaje piwa tylko w kegach, a u nas nie ma też tradycji chodzenia do knajpy na piwo, nie ma poczucia regionalizmu (po za nielicznymi wyjątkami) więc i dostępność "wokół komina" jest mocno ograniczona. Poniekąd jednak się z Tobą zgadzam, i twierdzę, że najlepiej będą prosperowały browary warzące naprawdę dobre lagery.
                      Piję to za duże słowo. Naprawdę cieszę się z Waszego przedsięwzięcia (choć jeszcze nie próbowałem, zresztą jak na razie Wasze propozycje to nie moja bajka).
                      Ubolewam, że zbyt łatwo zrezygnowaliście z bezpośredniego dotarcia do klienta detalicznego. Jeśli nawet brak miejsca (bądź nieodpowiednia lokalizacja) nie pozwala na prowadzenie lokalu to może jest możliwość sprzedaży petów.
                      No i zupełnie nie mogę zgodzić się z tezą o tanim piwie. W Grodzisku w lokalach nie bywam ale w Milanówku koncerniaki lane kosztują 6-7 zł a to już tak tanio nie jest. Należałoby jednak dostosować ofertę do rynku czyli jednak lager, ciemne + rotacyjnie coś specjalnego.
                      Mnie się marzy mały browar w stylu czeskim ale chyba Wasz pomysł na biznes jest odmienny.

                      Comment

                      • VanPurRz
                        Major Piwnych Rewolucji
                        • 2008.09
                        • 4229

                        #12
                        Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika darko Wyświetlenie odpowiedzi
                        Domyślam się, że pijesz do nas.
                        Mieszkasz niedaleko browaru i jak zapewne wiesz lokalni "piwosze" życzyliby sobie przede wszystkim taniego piwa. My nie możemy tego spełnić, z resztą żaden browar rzemieślniczy tego nie spełni bo przeczy to zasadom ekonomii.
                        Polska od jakiegoś czasu leży w obszarze kultury wódczanej i pewnie przez długi czas jeszcze tak pozostanie. W dodatku Artezan sprzedaje piwa tylko w kegach, a u nas nie ma też tradycji chodzenia do knajpy na piwo, nie ma poczucia regionalizmu (po za nielicznymi wyjątkami) więc i dostępność "wokół komina" jest mocno ograniczona. Poniekąd jednak się z Tobą zgadzam, i twierdzę, że najlepiej będą prosperowały browary warzące naprawdę dobre lagery.
                        Co do picia w lokalach masz rację. Co do reszty kompletnie nie. To tylko Wasza decyzja na jakich marżach działacie. Oczywiście piwa rzemieślnicze nie będą kosztowały tyle co Harnaś ale przykład Czech czy nawet Niemiec świadczy o czymś przeciwnym niż Ty piszesz. Wiele browarów rzemieślniczych warzy w Czechach piwa i sprzedaje je taniej albo porównywalnie niż przemysłówki . Wystarczy porównać ceny tych piw z Gambaczem czy Pisnerem który będąc przemysłówką jest chyba najdroższy w Czechach. Pisze oczywiście o piwach jasny pilsner/lager dolnej fermentacji.
                        Inne piwa mogą i są droższe ale nie wynika to tylko z ich "rzemieślniczości" ale ze styli. I w Polsce zwykły czerwony lager Tyskiego ceni na 11 zeta w knajpie. Czy jest rzemieślniczy?
                        Piwa rzemieślnicze nie będą kosztować zeta ale wcale też nie mszą kosztować niewiadomo jak wiele. Taki wit jest jednym z tańszych piw jeżeli chodzi o rzemieślnicze na ten przykład ale w Sketch jego cena jest kompletnie abstrakcyjna.
                        "Nie myśl o tym, że wszystko się kończy. Myśl, że wszystko się dopiero zaczyna. To, co powinno być życiem: spokój, wolność i cisza" M. Hłasko, "Ósmy dzień tygodnia"

                        Comment

                        • pioterb4
                          Major Piwnych Rewolucji
                          • 2006.05
                          • 4322

                          #13
                          Należałoby jednak dostosować ofertę do rynku czyli jednak lager, ciemne + rotacyjnie coś specjalnego.
                          Ta i jeszczce miodowe...Obrali sobie taką opcję, taki mają pomysł na swoją działalność i uważam, że tak prędko nie powinni od niej odstępować. Browarów, które idą w rozwiążania komformistyczne mamy nadto, jeden browar pośród 80, który zajmie się warzeniem górniaków/Belgów (nie wiem do końca jaki pomysł mają chłopaki) to jak najbardzej dobra idea. Gastronomia w Polsce jest mocno spolaryzowana: mamy albo lokale pokroju Piwoteki i Omerty, gdzie piwosz jest rozbestwiany do granic możliwości albo knajpy koncernowe. Brakuje tak jak w Czechach czwartego kranu z czymś ciekawym albo rozsianych po kraju restauracji firmowych. Albo full wypas albo nicość. W przypływie dobrych uczuć niektórzy mogą wstawić lodówkę z butelkowym Ciechanem albo Noteckim i to jest max. Jak Artezan zacznie warzyć popularne odmiany lagera to nadal będzie mu zarąbiście ciężko przedrzeć się do nalewaków szarych szynkarzy, a miejsce w Omercie/Piwotece może okazać się mniej pewne niż dotychczas.
                          Last edited by pioterb4; 2012-07-24, 21:46.

                          Comment

                          • kopyr
                            Pułkownik Chmielowy Ekspert
                            • 2004.06
                            • 9475

                            #14
                            Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika VanPurRz Wyświetlenie odpowiedzi
                            Piwa rzemieślnicze nie będą kosztować zeta ale wcale też nie mszą kosztować niewiadomo jak wiele. Taki wit jest jednym z tańszych piw jeżeli chodzi o rzemieślnicze na ten przykład ale w Sketch jego cena jest kompletnie abstrakcyjna.
                            Zythum, mam propozycję, załóż browar i sprzedawaj piwo po 3 zł w knajpie. Powodzenia.
                            blog.kopyra.com

                            Comment

                            • wsaczuk
                              Sierżant Pijalniowy Zaprawiacz
                              • 2009.09
                              • 182

                              #15
                              myślicie ze jakby sprzedali za 3 złote za litr do knajpy byłoby taniej? nie, po prostu knajpa więcej zarobi.

                              Załóżmy że sprzedadzą to piwo za 3 złote za litr. Z tego 69 groszy to vat. 64 akcyza. Zostaje dla nich 1,67 na wyprodukowanie litra trzeba 200 g słodu po te 2 zł netto. Zostaje 1,27. Odejmij od tego jeszcze wodę, chmiel, przyprawy, i zobacz ile zostanie. Potem CIT podziel na 3 bo tylu jest chłopaków i zobacz że bardziej niż warzyć piwo opłaci się stać na kasie w biedronce. A browar to nie fundacja charytatywna - ma na siebie zarobić.

                              Comment

                              Przetwarzanie...
                              X