Czy oceniać piwo za smak czy za zgodność ze stylem?

[docent]

Żeby ocenianie miało sens musi być jakaś wytyczna umożliwiająca zuniwersalizowanie odbioru. Jeśli tego nie będzie to ocena pozostanie wyłącznie wypadkową indywidualnych preferencji oceniającego. A wówczas jedynie istotne będzie zdanie silnych osobowości potrafiących narzucić swój odbiór.
Rozumiem, że jako blogerowi, Docentowi może na tym zależeć

Między "jakaś wytyczna" a BJCP jest sporo przestrzeni, która może być zagospodarowywana subiektywnie

[VanPurRz]

Ocenianie powinno być po prostu dwutorowe - za smak oraz zgodność ze stylem. Jeżeli komuś smakuje np.: słodka AIPA to OK, niech mu smakuje ale trzeba jednak zaznaczyć, że takie piwo z AIPA nie ma nic wspólnego.
Inaczej, żadne ocenianie nie ma sensu. Muszą być poza subiektywnymi jakieś obiektywne kryteria, a te drugie wyznaczane są przez styl.
Oczywiście to drugie z jednej strony wymaga trochę wiedzy i wysiłku, a z drugiej nie należy z tym przesadzać i wypisywać nazw nieznanych szerzej (nazwy związków chemicznych) - należy tu po prostu napisać takie skojarzenie które będzie jasne także dla większości.

[leona]

To, że BJCP jest pewnym przegięciem to dostrzegają chyba wszyscy. Natomiast my chorujemy jednocześnie na druga przypadłość, którą paradoksalnie jest... brak usystematyzowanej wiedzy. Jak to? A no tak to!
Popatrzmy na zestawienie Wita z Artezana i Viva la vita z Pinty. Dla mnie oba piwa są dobre i warte szczególnej uwagi ale najlepszym witbierem określiłbym jedynie tego pierwszego, pintowy jest wariacją na temat (powiedzmy, że tym imperial witem).
Jeśli nie będziemy stosowali wspólnej systematyki to w ciągu 2-3 lat polski piwny internet wiedziony przez blogosferę, nagminnie będzie produkował bezsensowne dyskusje o tym, czy i dlaczego Angielskie Śniadanie jest gorsze od Ataku Chmielu. I postawmy się w roli ówczesnego piwosza, poszerzającego horyzonty. Będzie miał do dyspozycji nic nie wnoszącą papkę, wkurzy się skrzyknie z kilkoma fascynatami i założy portal na którym będzie walczył z postmodernizmem sensorycznym

[docent]

Ocenianie powinno być po prostu dwutorowe - za smak oraz zgodność ze stylem. Jeżeli komuś smakuje np.: słodka AIPA to OK, niech mu smakuje ale trzeba jednak zaznaczyć, że takie piwo z AIPA nie ma nic wspólnego.

No dobra, a jak ocenisz diacetyl w AIPA.
Różni ludzie mają różne progi jego wyczuwalności. W związku z tym są w stanie zaakceptować określony obiektywny (wyliczony chemicznie) jakiś jego poziom. Nawet nazista BJCP może powołać się na wytyczne aromatu: perfumowy charakter wynikający z chmieli amerykańskich, czysta słodowa słodkość może być wyczuwalna w tle.

W takim przypadku subiektywne wrażenie decyduje.

[docent]

Popatrzmy na zestawienie Wita z Artezana i Viva la vita z Pinty. Dla mnie oba piwa są dobre i warte szczególnej uwagi ale najlepszym witbierem określiłbym jedynie tego pierwszego, pintowy jest wariacją na temat (powiedzmy, że tym imperial witem).

Dobry przykład. Lubię porównywać Vivę la Vita z artezańskim witem i alebrowarową lady blanche bo dla mnie w czerwcu właśnie Pinta smakowała jak witbier pomimo parametrów. I dzięki wyjściu poza klasyfikację BJCP powstało tak ciekawe piwo. Ale chyba nikt nie będzie porównywał La Vity z weizenbockami

[pioterb4]

Natomiast my chorujemy jednocześnie na druga przypadłość, którą paradoksalnie jest... brak usystematyzowanej wiedzy. Jak to? A no tak to!
Popatrzmy na zestawienie Wita z Artezana i Viva la vita z Pinty. Dla mnie oba piwa są dobre i warte szczególnej uwagi ale najlepszym witbierem określiłbym jedynie tego pierwszego, pintowy jest wariacją na temat (powiedzmy, że tym imperial witem).

I tu jest dużo racji. To samo spotyka IPA Artezana i Rowing Jacka: w internecie przeczytałem dziesiatki komentarzy jak to ten drugi wgniata tego pierwszego iw ogóle, tylko żaden recenzent nie pokusił się o porównanie jak artezańskie piwo wygląda na tle stricto angielskich przedstawicieli (White Shield, St. Peter's itd)

Co do diacetylu w AIPA, to ja uważam że w tym sytylu akurat jest bardzo niewskazany.

[leona]

Z tym diacetylem jest ciekawa sprawa i akurat aktualna za sprawą Sępa. Wszyscy go wyczuwają, dla większości jest to spora wada a mnie przekonywał pewien nazista NSDA... yy znaczy sędzia PSPD, że w tym Sępie to jest toffi. A ciekawe jest to z tego względu, że ów sędzia jest psem gończym w temacie diacetylu, znajdzie go tam, gdzie większości osób nawet nie zaświta taki trop. Więc subiektywizm też może wodzić na manowce. Tylko kogo?

[docent]

Z tym diacetylem jest ciekawa sprawa i akurat aktualna za sprawą Sępa. Wszyscy go wyczuwają, dla większości jest to spora wada a mnie przekonywał pewien nazista NSDA... yy znaczy sędzia PSPD, że w tym Sępie to jest toffi. A ciekawe jest to z tego względu, że ów sędzia jest psem gończym w temacie diacetylu, znajdzie go tam, gdzie większości osób nawet nie zaświta taki trop. Więc subiektywizm też może wodzić na manowce. Tylko kogo?

Pyszna historyjka

[Mason]

To, że BJCP jest pewnym przegięciem to dostrzegają chyba wszyscy.

Chyba wszyscy, którzy nie potrafią z niego korzystać... Wytyczne BJCP mają DWA zastosowania: na konkursach piw domowych i do zapoznania się ze stylami piw. Te wytyczne nie zostały stworzone do oceniania piw komercyjnych, ani do ograniczania inwencji piwowarów. Powstały na podstawie piw komercyjnych dostępnych na rynku, stąd takie a nie inne parametry. Ktoś się spotyka po raz pierwszy z AIPA, nie wie czego się spodziewać, rzut oka na BJCP i ma ogólny obraz, ale jak będzie trzymać się kurczowo każdego zdania tamże to zahacza o śmieszność.

[ART]

Odkopię temat z okazji wyrażenia mojej opinii na temat piwnych ocen:
http://polskieminibrowary.pl/2013/01...ad-wytycznymi/

Proszę wyrażać swoje zdanie tutaj nie robiąc linkowni z BrowarBizu. Strona zmieni adres i będziemy mieć stos nieprzydatnych postów.

[a1410]

Piwo ma smakować, bez względu na styl, ma smakować również wtedy, gdy style są pomieszane

I to jest sedno sprawy. Może jeszcze tylko należy dodać, że nie ma po nim walić we łbie, ani skręcać żołądka. Reszta w tym temacie, to tylko takie niegroźne dywagacje nad wyższością świąt jednych nad drugimi lub odwrotnie...

[skitof]

Takie dyskusje są solą internetu. Nie ma szans żeby cały internet stosował dokładnie te same kryteria. One są tu kluczem, a każdy może je dowolnie kształtować.
Co innego na konkursach. Jeżeli jest 5 sędziów, którzy przyjmują dokładnie te same kryteria, piją to samo piwo, w tych samych warunkach - to nagle okazuje się, że różnice między nimi nie są duże, a na pewno nie skrajne.
Nie da się tego osiągnąć w każdym domu czy pubie.

[docent]

Takie dyskusje są solą internetu. Nie ma szans żeby cały internet stosował dokładnie te same kryteria. One są tu kluczem, a każdy może je dowolnie kształtować.
Co innego na konkursach. Jeżeli jest 5 sędziów, którzy przyjmują dokładnie te same kryteria, piją to samo piwo, w tych samych warunkach - to nagle okazuje się, że różnice między nimi nie są duże, a na pewno nie skrajne.
Nie da się tego osiągnąć w każdym domu czy pubie.

Dla mnie najważniejsze by była świadomość różnicy. Niektórzy zapominają o tym i są gotowi wytknąć recenzentom brak wiedzy. To co ja napisałem w artykule sprowadza się jeszcze do smakowych preferencji. Czyli na przykład takiej, że jeszcze żadna AIPA nie była dla mnie ekstremalna

[skitof]

Dla mnie najważniejsze by była świadomość różnicy. Niektórzy zapominają o tym i są gotowi wytknąć recenzentom brak wiedzy. To co ja napisałem w artykule sprowadza się jeszcze do smakowych preferencji. Czyli na przykład takiej, że jeszcze żadna AIPA nie była dla mnie ekstremalna

Dokładnie. Trzeba nauczyć się szanować zdanie innych.

[leona]

Dokładnie. Trzeba nauczyć się szanować zdanie innych.

Po podobnym wpisie, podsumowaniu lub opinii zawsze myślę sobie, że może jestem jednak gbur i cham a nie człowiek zdolny do upadłego bronić swoich racji