Na przełomie lat 70 i 80-tych pijało się od wtorku do niedzieli. W poniedziałek w zasadzie nikt niczego nie pił, wszyscy odchorowywali niedzielę. Maszyna ruszała powoli we wtorek, rozpędzała się, a od piątkowego wieczoru była już na najwyższym gazie.
Wiem to ze źródeł tak pewnych, że pewniejszych być nie może. W moim pokoju w akademiku jeden z kolegów prowadził metę, która obsługiwała miasteczko akademickie na poznańskich Winogradach.
Wiem to ze źródeł tak pewnych, że pewniejszych być nie może. W moim pokoju w akademiku jeden z kolegów prowadził metę, która obsługiwała miasteczko akademickie na poznańskich Winogradach.
Comment