...We wtorek chyba kopnę się do Nysy, jak pogoda dopisze.
Jak powiedziałem, tak zrobiłem. Wyruszyłem około 9.30 (plan był 7.00, ale zaspałem), więc musiałem zrezygnować z kilku postojów. Trasa: Świdnica - Łagiewniki - Prusy - Henryków - Ziębice - Goświnowice - Nysa. Wyszło 92 km, przejechane z postojami w paru miejscach w czasie 4 h 50 min. Droga dała mi trochę popalić; za Łagiewnikami wjechałem we Wzgórza Strzelińskie, niewysokie wprawdzie, ale mocno pofałdowane, więc właściwie 60 km to góra - dół.
W samej Nysie przejechałem jeszcze 15 km. Zrobiłem parę fotek browarom w Ziębicach i słodowni w Nysie, objechałem cały obwód fortyfikacji nyskich, a następnie wróciłem pociągiem do domu.
Trochę mnie słońce przygrzało w kopułę, bo mam głupi zwyczaj jeżdżenia bez nakrycia.
Na dzisiaj zaplanowaem sobie wycieczkę z Jeleniej Góry do Świdnicy, trasą obfitującą w nieczynne browary. Ruszyłem pociągiem wcześnie rano; pogoda piękna, słonecznie, widoczność wspaniała, tylko rześko. W środkowej części trasy pojawił się wiart - oczywiście przeciwny. Cały tydzień wiało z zachodu, a dziś musiało zawiać z drugiej strony, na szczęście niegroźnie.
Z Jeleniej Góry ruszyłem do Maciejowej. Tam pod danym browarem okazało się, że pożyczony cyfrak nie działa, co znacznie podniosło mi ciśnienie, bo cały plan szlag trafił i trasę będę musiał powtórzyć. Ale nic to, jechałem dalej - Miedzianka (browar, górska premia), Ciechanowice (słodownia) - Kamienna Góra (dwa browary) - Krzeszów (browar, patrol) - Mieroszów (już chcę do domu) - Głuszyca (górska premia - jeszcze bardziej chcę do domu) - Świdnica. Razem wyszło 108 km w 5 godz. i 45 min.
W sumie to nie był mój dobry dzień na jazdę. Długo nie mogłem złapać właściwego rytmu, a podjazd do Miedzianki jest ponad moją nadwagę, stąd słaby czas. Ale widoki wynagrodziły dolegliwości jazdy.
Ciekawostka - na drogach nie ma młodzieży na rowerach. Jeżdżą same dziadki, ja z nich chyba najmłodszy.
Kolejna wycieczka piwnym szlakiem. Zacząłem od Jezierzan, aby sprawdzić stan bazy pierwszozlotowej. Widoczna jest stała poprawa, ale to pikuś - stacja kolejowa jest całkiem nowa, unijna!
Stamtąd do Chojnowa. Słodownia działa, ale pracownicy nie chcą nic mówić, browar nie działa i pozdejmowane są tablice. Skądinąd wiem, że sprzedano wszystkie kegi do Raciborza i część innego sprzętu, z czego wnioskuję, że produkcji już tam nie będzie.
Z Chojnowa udałem się przez Zagrodno i Pielgrzymkę do Proboszczowa, gdzie sfotografowałem tamtejszy browar oraz stadion mojego ulubionego klubu - Huraganu Proboszczów. Dalej Nowy Kościół (browar), Kondratów (browar), Jawor (browar), Zębowice (browar), Roztoka (browar), Stary Jawornik (browar), Świdnica (dom). Razem wyszło 143 km.
Jeżdżę na rowerku od kilku lat i nie powiem zdażyło mi się chlapnąć browara, ważne jest by nie przesadzić . Jadąc gdzieś nad wodę śmiało otwieram piwko wiedząc, że posiedzę kilka godzin. Z drugiej strony staram sie tak zorganizować wycieczkę aby wieczorkiem był czas i siły na grila oraz uzupełnienie płynów w organiźmie
Ze 3 lata temu szalałem jeszcze po górach na rowerku ekstrema była taka że nikomu się nie śniło tumanić się browarem. Na podjazdach odbiera siły, na zjazdach odbiera życie.
( mocno powiedziane ale u nas były naprawdę fatalne wypadki)
Ja chętnie ruszyłbym w teren rowerem, ale niestety wciąż jestem uziemiony. A pogoda bardzo ładna. Poza tym czas już chyba zmienić stary, zmasakrowany rower na inny, jeżeli chcę jechać gdzieś dalej.
A mój rower wciąż niesprawny - jesienią złamałem korbę.
Sama korba jest od Alivio starego typu, można ją wymienić samą, bez zębatek - ale nie mogę jej kupić. Zaś wymiana całego suportu, a co za tym idzie również wielotrybu i łańcucha (aby się równo zużywały) trochę przerasta moje możliwości finansowe...
Cóż, ale chyba nie mam wyboru.
browerzysta, abstynent i nałogowy piwoholik c[]
Światem rządzi miłość. Ja na przykład kocham piwo :]
Mam korby Sachs, szosowe, chyba 175 mm, na tryby 52/39. Jakby pasowały, to mogę pożyczyć.
Mnie się nie przydadzą w najbliższym czasie. Oprócz tego, że rower mam kompletny i dopieszczony, to z powodów zdrowotnych mam całkowity zakaz jeżdżenia na rowerze co najmniej do konca tego roku.
Ostatnia zmiana dokonana przez Krzysiu; 2007-03-12, 11:25.
Też wątpię, ale jeśli gniazdo osi masz w kwadrat, to korbę do osi przykręcisz. Pedała się wkręcą, bo gwint jest standard. Czy patelnie będą pasować, to inna sprawa.
Oj to niestety nie jest takie proste. Nie wystarczy po prostu przełożyć korb. Przy tak dużej tarczy może się okazać, że przerzutka przednia nie jest w stanie jej już obsłużyć (bo maksymalny rozmiar tarczy dla niej to 48) Również z wkładem suportu nie jest to taka oczywista sprawa. Może się okazać za krótki dla danych korb co spowoduje, że ramiona korby będą haczyć o tylne widełki.
Comment