Twój rower chyba nie przepada za tobą Musisz go zamienić na nowy model heh.
Piwo a rower
Collapse
X
-
Najwidoczeniej, już jakiś czas planuje tą wymiane, ale niestety fundusze i jeszcze raz fundusze.www.plhaft.prv.plPiwo to to co powoduje radość w moim życiu, napędza mnie do działania i jest moją motywacją. Jedynie kobiety są lepsze od niego :DD
Comment
-
-
Ostatnio zdarzyło mi się kilka razy jechać po piwku i stwierdzam, że najlepiej jeździ się nocą z jakąś fajną muzyczką w wiochmenie. Ja na ten przykład zapuściłem sobie reagge i wybrałem się na przejażdżkę uliczkami Starego Bemowa. Rewelacja! Klimat nie z tej ziemi - żywego ducha na ulicy i chodniku, czasem tylko ktoś przemknie, można sobie jechać skrajem lasu.
Tylko raz się wywaliłem, bo w ostatniej chwili zdecydowałem się, że skręcam w uliczkę: hamulec, poślizg, gleba. Dodam jeszcze, że hamulec mam tylko z przodu.
Dzisiaj z kolei jeździłem sobie w deszczu. Też było fajnie - nie mam błotników, to raz, a dwa, że mój hamulec-jedynak na mokro miał efektywność 30%...
Comment
-
-
Ciesz się, że AŻ 30%! Bo hamulce w starych rowerach to czasem w deszczu miały jeszcze mniejszą skuteczność. To byś bliższe spotkania z podłożem mógł mieć parę razy więcej...
Ja też dziś jeździłem po ciemku i w deszczu, a na dodatek całkiem na trzeźwo Aż dziw, że do domu dojechałem cały!browerzysta, abstynent i nałogowy piwoholik c[]
Światem rządzi miłość. Ja na przykład kocham piwo :]
Comment
-
-
A ja dziś odwiedziłem Wilkszyn, wioska na wylocie z Wrocławia na Brzeg Dolny, zakupiłem tam piwko marki zamkowe z półlitrowej butelki, posiedziałem nad obskórnum stawem i nawiązełem kontakt z miejscowymi. Na miejsce to można dojechać autobusem lini 623. Ale najlepiej roweremwww.plhaft.prv.plPiwo to to co powoduje radość w moim życiu, napędza mnie do działania i jest moją motywacją. Jedynie kobiety są lepsze od niego :DD
Comment
-
-
Piwofil napisał(a)
A ja dziś odwiedziłem Wilkszyn, wioska na wylocie z Wrocławia na Brzeg Dolny, zakupiłem tam piwko marki zamkowe z półlitrowej butelki, posiedziałem nad obskórnum stawem i nawiązełem kontakt z miejscowymi. Na miejsce to można dojechać autobusem lini 623. Ale najlepiej rowerem
Comment
-
-
Kilka dni temu zauważyłem browrzystę. W czasie jazdy pobrzękiwały oczywiście butelki, ale moją uwagę zaabsorbował inny szczegół. Otórz w koszyczku do bidonu znajdowała się półlitrowa szklanka na piwo. Oto w jaki sposób można uniknąć picia z plastiku lub prosto z butelki.
Comment
-
-
żąleną napisał(a)
A u mnie ostatnio w temacie 'piwo a rower' zastój. Piwo stoi w lodówce, bo mnie gardło boli, a rower stoi w pokoju, bo na zewnątrz zimno.
Comment
-
-
Już kilka razy próbowałem i nie dało to wielkich efektów. Ale i tak jeszcze spróbuję. Tylko nie z Lwówkami, które mam w lodówce, bo szkoda ich na grzańca. Chociaż kto wie, może jednego poświęcę - może okaże się, że do grzańca TYLKO Lwówek.?
Taa, wyzdrowieję, skoczę rowerkiem po piwko i z miejsca zachoruję.
Comment
-
-
jerzy napisał(a)
Wczoraj wsiadłem o północy na bika i z trzema innymi rowerowymi szaleńcami zrobiliśmy nocny objazd Wrocławia. Tylko ja byłem nietrzeźwy I tylko ja nie zaliczyłem żadnej "awarii" (a zaliczyliśmy, w kolejności chronologicznej: uszkodzenie roweru na dziurze, gumę i krwawą wywrotkę).
I jak tu jeździć na trzeźwo?
NIGDY WIĘCEJ JAZDY NA TRZEŹWO!browerzysta, abstynent i nałogowy piwoholik c[]
Światem rządzi miłość. Ja na przykład kocham piwo :]
Comment
-
-
Trzeźwość trzeźwością, ale przede wszystkim trzeba jeździć odpowiednią maszyną. Mój typ: Romet Meteor, rocznik '80.
pancerny rower = pancerny rowerzysta
P.S. Kolejny przyczynek do dyskusji nad ograniczeniem prędkości - jechałeś wolno, a się wywaliłeś...
Comment
-
Comment