Piwo a rower

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • grzeber
    Major Piwnych Rewolucji
    🍼🍼
    • 2002.05
    • 2875

    Ja właśnie wróciłem z małego rowerowego rozjeżdżenia.

    Wnioski z jazdy : z kondycją nie jest tak źle, browar w Wilanowie stoi jak stał (wydaje mi się tylko, że coraz więcej tynku odpada), w okołobrowarnianej knajpie nie leją już Broka więc nie warto przyjeżdżać.
    pozdrawiam
    www.BrowaryMazowsza.pl - kompendium wiedzy o piwowarstwie ziemi mazowieckiej

    Comment

    • zAjkA
      Major Piwnych Rewolucji
      • 2004.12
      • 1089

      Przyznam że na początku nie miałem przekonania do kolarek Rometa. Dopiero gdy wujek oddał mi swojego strego Romecika przekonałem się iż jest on o wiele lepszy niż mój Peugeot. Sprzedałem go i tak do dziś jeżdżę Rometem. Teraz wiem że jest to rower którego szukałem. Czuję jakby był zrobiony na miarę właśnie dla mnie .
      ROMET RULEZ
      Browar Kapitański- Warzone na pełnym morzu

      Comment

      • grzech
        D(r)u(c)h nieuchwytny
        • 2001.04
        • 4592

        Aczkolwiek mój szosowy Giant (osprzęt japoński, rafki francuskie, opony holenderskie, siodełko włoskie; montowany pewnie na Tajwanie) spisuje się idealnie, z sentymentem wspominam jego poprzednika, czyli Orkana. Ile człowiek na nim zrobił kilometrów, na jakie góry się wspinał ! A jak się rozbujał z góry obciążony sakwami (przednia tarcza na 52 zęby) to nikt mi nie podskoczył.

        Comment

        • piwowar2
          Kapitan Lagerowej Marynarki
          • 2001.11
          • 588

          Mialem wspanialy rower marki Fondriest Top Level z ostprzetowaniem Campagnolo Chorus, ale nie przetrzymal proby silowej z VW Golfem. Tzn. szkody finansowe byly po obu stronach podobne z ta roznica, ze roweru juz sie na dalo naprawic. Teraz jezdze na SOMEC i OLMO(wloskie marki) ale to juz nie to. Pozatym kontuzja kolana nie pozwala tak jak kiedys na dlugie wypady(250 km na Weltenburg na piwo to max), ale kursy na browary to nadal moje zajecie

          Comment

          • piwowar2
            Kapitan Lagerowej Marynarki
            • 2001.11
            • 588

            Tak wygladal Fondriest Top Level

            Comment

            • piwowar2
              Kapitan Lagerowej Marynarki
              • 2001.11
              • 588

              Jeszcz raz
              Attached Files

              Comment

              • pivaria
                Major Piwnych Rewolucji
                • 2001.03
                • 1538

                Rower - to moja pasja! To pojazd stworzony specjalnie dla mnie.
                Jeżdżę nim do pracy i wydaje mi się, że to fajny widok jak pan po 40-estce (w marynarce i pod krawatem, a jakże) jedzie sobie z całkiem alternatywną ideologią do pracy...
                Jest też druga strona medalu: sporo ludzi myśli, że jestem tęgi frajer, skoro nie jeżdżę do pracy własnym samochodem. A ja po prostu wolę rower. A samochód już miałem (i to nie jeden), i wiem, że z rowerem jest mniej stresu.
                To ja tyle w temacie "rower"
                PIVARIA - Z MIŁOŚCI DO PIWA!
                www.pivaria.pl
                https://www.facebook.com/pages/Pivar...72566796087490

                Comment

                • piwowar2
                  Kapitan Lagerowej Marynarki
                  • 2001.11
                  • 588

                  Porownanie z Rometem mam na tyle, ze jechalem raz Rometem wyscigowka od kumpla no i rower ty "plywal", tak ze mialem stracha jechac tym rowerem.

                  Comment

                  • Shlangbaum
                    Pułkownik Chmielowy Ekspert
                    • 2005.03
                    • 5828

                    Ja też na codzień jeżrzę na uczelnię rowerem. Dodatkowo przyznam, że pomaga mi on w kolekcjonowaniu puszek i etykiet z cienkich piw, które piją tylko pijaczki. Jak jadę przez działki to zawsze rano coś ciekawego wypatrzę, ostatnio puszkę z DENARA, a nigdzie nie mogłem tego piwa w puszce znaleźć

                    Krakowski Konkurs Piw Domowych !

                    Comment

                    • midos
                      Szeregowy Piwny Łykacz
                      • 2005.03
                      • 17

                      A ja przynam sie sporo jeżdze na rowerze, i zawsze zatrzymuje sie na jakies piwko w ładnym miejscu. Nic lepiej nie gasi pragnienia w upalne popołudnie jak chłodny browarek a szczególnie u naszych braci w czechach (sporo tam jeżdze bo mieszkam w Cieszynie). Zaliczam zazwyczaj 1-2 w zależności od długości trasy ( ale nie wiecej niz 1 na raz bo wiecej osłabia ). Raz mi sie zdarzyło wracać po poważnej dawce...skończyło sie w rowie - bo ciemno było .
                      Reasumując - wyjazd na rower zawsze łącze z jakimś piwkiem na szlaku i inaczej tego sobie nie wyobrażam. Wytzrepana i ciepła woda w bidonie - tfuuuuuu , wode to zwierzęta piją !!!

                      Comment

                      • grzech
                        D(r)u(c)h nieuchwytny
                        • 2001.04
                        • 4592

                        Także przytrafia mi się wypić piweczko, ale czynię to w kameralnych warunkach i raczej przy okazji krótszych wyjazdów na bocznych drogach. Woda może i nie jest tak smaczna, ale w wypadku wypadku lepiej ją mieć w żołądku.

                        Comment

                        • Hannibal
                          Major Piwnych Rewolucji
                          • 2004.03
                          • 1426

                          Ja tam po dwóch piwach często jeżdziłem, i o dziwo, nie miało to dla mnie dużej różnicy.
                          Gorzej jak ktoś jest zmęczony, głodny i wtedy się napije, to wówczas jego czas reakcji może się znacząco wydłuuuużyć
                          "All the good things for those who wait"

                          Comment

                          • zAjkA
                            Major Piwnych Rewolucji
                            • 2004.12
                            • 1089

                            Tak jak i poprzednikom tak i mi zdarza się jeździć rowerem po piwku. Często razem z kumplem wybieramy się pojeździć do lasku a przy tym napić się browaru. Wtedy jazda staje się lepsza, przyjemniejsza. Gdy jeżdżę zaś szosówką to czasem też spożywam nasz ulubiony napój np. nad wodą lub w innych kameralnych miejscach. Ilości przezemnie spożywane są bezpieczne. Zwykle raczę się łagodnymi pilsikami
                            Browar Kapitański- Warzone na pełnym morzu

                            Comment

                            • iommi
                              Major Piwnych Rewolucji
                              • 2003.07
                              • 1522

                              U mnie zasada nr 1 - jedno piwo, po dotarciu do celu. Jeżdżę zazwyczaj ze starszą córką i wyznaczamy sobie cel atrakcyjny również kulinarnie (nie tylko turystycznie). Delikatny obiadek, córa fanta, ja jasne pełne i wracamy do domu...
                              *****************************

                              Przyjmę, wymienię, kupię - wszystko co związane z browarami Mullera w Rybniku!!!

                              *****************************

                              Comment

                              • Shlangbaum
                                Pułkownik Chmielowy Ekspert
                                • 2005.03
                                • 5828

                                A swoją drogą, to zastanawiam się czy kiedyś złapie mnie Jaśnie Policja po piwku na rowerze i czy będę musiał w balonik dmuchać, podobno można tak nawet i prawo jazdy stracić

                                Krakowski Konkurs Piw Domowych !

                                Comment

                                Przetwarzanie...
                                X