Piwo a rower

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • kalifat
    Major Piwnych Rewolucji
    • 2004.10
    • 1168

    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika sloniatko
    Cztam i nie dowierzam
    Szczęściem nie jest to, że sami żyją (w końcu to był ich wybór) ale to, że NIKOGO niewinnego nie zabili lub okaleczyli.
    Oczywiście masz rację. Po prostu pokazałem to ze strony tej pijącej osoby. Szczęściem było to, że nie spowodowali żadnego wypadku.

    Sam wielokrotnie się zżymam, gdy słyszę, że jakiś kretyn zabił kilka osób na szosie. Jemu nic, trochę obity samochód, więc można zwiać z miejsca wypadku. W końcu zawsze potem można (NASZE DOSKONAŁE PRAWO) powiedzieć, że było się w szoku. Kara będzie, ale tylko "za spowodowanie wypadku", może też "za nie udzielenie pomocy", a nie "za ucieczkę z miejsca wypadku".

    Ci moi znajomi też oczywiście byli takimi KRETYNAMI.
    bla bla bla

    Comment

    • sloniatko
      Major Piwnych Rewolucji
      • 2004.02
      • 1014

      Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Marusia
      No i słusznie. Jakiś czas temu Slavoy był świadkiem, jak jakis gówniarz przebiegał na czerwonym i przez niego się motocyklista wyp....ieprzył, ponoć wygladało to dosyć groźnie. KARAĆ!.
      W takim razie, będę może radykalny , powinno się karać pieszych którzy pod wpływem alkoholu znajdują się na chodniku bo też mog abyć potencjalnymi sprawcami wypadku
      Piwo czyni każdą czynność przyjemniejszą

      Comment

      • Hannibal
        Major Piwnych Rewolucji
        • 2004.03
        • 1426

        Czyli powinniśmy karać wszystkie osoby, które są pod wpływem alkoholu, bo stanowią przecież potencjalne zagrożenie. Tak?
        Prewencja prewencją, a zdrowy rozsądek zdrowym rozsądkiem. Czy ja gdziekolwiek powiedziałem, że należy stosować taryfę ulgową dla pijanych kierowców, którzy spowodowali wypadek? Nie. Dla mnie powinni być surowo karani.
        Mamy najbardziej rygorystyczne przepisy, co do jazdy po pijanemu (do 0,2 promila). W Niemczech jest to 0,3, we Francji chyba 0,5, w Hiszpanii też coś koło tego. I gdzie jest więcej wypadków? Jeśli mentalność się nie zmieni, to nic tu nie wskóramy.
        "All the good things for those who wait"

        Comment

        • piwowar2
          Kapitan Lagerowej Marynarki
          • 2001.11
          • 588

          Ja mam taka zasade: jedno piwko co 30 do 40 km. Efekt taki, ze piwo super smakuje, a po jednym piwku jazda na rowerze jest rownie bezpieczna. W Polsce to juz troche trudniej, ale w Niemczech do 0,5 promila jest dozwolone, co po jednm piwku/h nie grozi.

          Comment

          • Hannibal
            Major Piwnych Rewolucji
            • 2004.03
            • 1426

            Ja jak wypiję sobie jedno, czy dwa piwka to dostosowuję jazdę do mojego czasu reakcji. Nie jeżdżę już tak bardzo agresywnie, jak jestem zupełnie trzeźwy, więc nie stwarzam żadnego zagrożenia. Ale jeśli ktoś mi raptownie wpadnie na ścieżkę rowerową, to przy 30 km/h mogę być bezradny.
            "All the good things for those who wait"

            Comment

            • Hannibal
              Major Piwnych Rewolucji
              • 2004.03
              • 1426

              Po wypiciu jednego litra pełnego piwa (czyli tak ok. 4, 4,5% alk.) w przeciągu godziny jego zawartość we krwi wynoski ok. 0,7 promila. Według starych przepisów wolno więc było w Niemczech jeszcze prowadzić pojazd. W maju 1998 roku obniżono dopuszczalną zawartość alkoholu do 0,5 promila, więc wypicie jednego piwka jest jak najbardziej w granicach prawa. No ale oczywiście nie w Polsce.
              Tyle, że dużą rolę odgrywa na pewno ciężar ciała, sposób odżywiania oraz częstotliwość konsumpcji. Ktoś, kto nigdy nie spożywa alkoholu, już po wypiciu 0,2 l piwa może być niezdolny do prowadzenia auta, czy roweru. Może mieć więc dopuszczalną ilość alkoholu we krwi, ale do jazdy się nie nadaje. Dlatego każdy indywidualnie powinien wiedzieć, ile może wypić, aby mógł bezpiecznie wrócić do domu.
              "All the good things for those who wait"

              Comment

              • Hannibal
                Major Piwnych Rewolucji
                • 2004.03
                • 1426

                Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Marusia
                No i słusznie. Jakiś czas temu Slavoy był świadkiem, jak jakis gówniarz przebiegał na czerwonym i przez niego się motocyklista wyp....ieprzył, ponoć wygladało to dosyć groźnie. KARAĆ!
                No ale ja właśnie jak najbardziej jestem za, żeby go ukarać. I nie ważne jest dla mnie, czy był pod wpływem alkoholu, czy nie. Jeśli ktoś sporo wypił, ale spokojnie sobie idzie, to jakim prawem mamy go karać?

                Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Marusia
                Hannibal, co do Twoich dylematów: prewencja to jest coś takiego, co ma zapobiegać rzeczom, które można w jakiś sposób przewidzieć. Niewyspania się nie da.
                Idąc tym tropem, to należałoby również pozamykać w więzieniach wszelką łobuzerię, gdyż może ona być niebezpeczna. Dla mnie jest to absurd.
                "All the good things for those who wait"

                Comment

                • żąleną
                  D(r)u(c)h nieuchwytny
                  • 2002.01
                  • 13239

                  Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Hannibal
                  Dlatego każdy indywidualnie powinien wiedzieć, ile może wypić, aby mógł bezpiecznie wrócić do domu.
                  Ale nie można liczyć na rozsądek człowieka pijącego. Wręcz przeciwnie, wraz z ilością wypitego alkoholu wzrasta pewność siebie.

                  Comment

                  • sloniatko
                    Major Piwnych Rewolucji
                    • 2004.02
                    • 1014

                    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika żąleną
                    Ale nie można liczyć na rozsądek człowieka pijącego. Wręcz przeciwnie, wraz z ilością wypitego alkoholu wzrasta pewność siebie.
                    Taaa, mnie też się kiedyś wydawało, że po 4 piwach mogę wrócić samochodem do domu. Na szczęście nie pozwolono mi prowadzić.
                    Piwo czyni każdą czynność przyjemniejszą

                    Comment

                    • grzech
                      D(r)u(c)h nieuchwytny
                      • 2001.04
                      • 4592

                      I z tematu piwo a rower zrobił się temat rower a piwo.

                      Comment

                      • Shlangbaum
                        Pułkownik Chmielowy Ekspert
                        • 2005.03
                        • 5828

                        Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika grzech
                        I z tematu piwo a rower zrobił się temat rower a piwo.
                        Raczej rower po piwie

                        Krakowski Konkurs Piw Domowych !

                        Comment

                        • grzech
                          D(r)u(c)h nieuchwytny
                          • 2001.04
                          • 4592

                          Dziś znowu trowerkiem do roboty. W ostatniej chwili odnaleziona opaska polarowa ocaliła moje uszy przed odpadnięciem. Na Podlasiu zima.

                          Comment

                          • sloniatko
                            Major Piwnych Rewolucji
                            • 2004.02
                            • 1014

                            Niedawno wróciłem z wypadu do Kampinosu, ależ było zimno, brrry - gdzie ta wiosna
                            Piwo czyni każdą czynność przyjemniejszą

                            Comment

                            • Hannibal
                              Major Piwnych Rewolucji
                              • 2004.03
                              • 1426

                              Kto to w takie zimno jeździ na rowerze? Chcecie sobie nerki na stare lata załatwić?
                              "All the good things for those who wait"

                              Comment

                              • żąleną
                                D(r)u(c)h nieuchwytny
                                • 2002.01
                                • 13239

                                Dwa tygodnie temu schowałem rękawiczki do szafy i to był błąd.

                                Dzisiaj wróciłem sobie rowerem z Bemowa na Mokotów. Myślałem że nie będzie mi się chciało, bo grałem dziś w piłkę, a tu przyjemna niespodzianka. Kilka piw znieczula człowieka na zmęczenie, a reggae w uszach i puste rozświetlone ulice o północy pomagają osiągnąć stan kontemplacyjno-wyczynowy (sprzeczność pozorna, jak już wielokrotnie doświadczyłem).

                                Comment

                                Przetwarzanie...
                                X