Niech pani Gut nie gada bzdur o spowolnieniu gospodarczym skoro wczoraj Premier Tusk podkreślał, że kryzys mamy za sobą. "Ciągle pracuje! Wszystkiego przypilnuje i jeszcze inni, niektórzy, wtykają mu szpilki. To nie ludzie – to wilki!".
Przy piwie o kryzysie gospodarczym
Collapse
X
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika leona Wyświetlenie odpowiedziNiech pani Gut nie gada bzdur o spowolnieniu gospodarczym skoro wczoraj Premier Tusk podkreślał, że kryzys mamy za sobą. "Ciągle pracuje! Wszystkiego przypilnuje i jeszcze inni, niektórzy, wtykają mu szpilki. To nie ludzie – to wilki!".
, niż w poprzednich okresach) od kryzysu gospodarczego (spadku PKB przez co najmniej dwa kwartały z rzędu), którego z przyczyn leżących w wielkości transferów unijnych w Polsce nie było.
Mówi o atmosferze kryzysu gospodarczego, czyli w tym przypadku spadku wydatków konsumentów, w tym na piwo, będącym reakcją konsumentów na spowolnienie gospodarcze (wynik "kryzysowych" nastrojów konsumenckich).
Nie dałeś mordki, masz wykład.
-
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Mastermind1 Wyświetlenie odpowiedziPani Gut zapewne odróżnia spowolnienie gospodarcze (minimalny wzrost PKB, znacznie niższy
, niż w poprzednich okresach) od kryzysu gospodarczego (spadku PKB przez co najmniej dwa kwartały z rzędu), którego z przyczyn leżących w wielkości transferów unijnych w Polsce nie było.
Mówi o atmosferze kryzysu gospodarczego, czyli w tym przypadku spadku wydatków konsumentów, w tym na piwo, będącym reakcją konsumentów na spowolnienie gospodarcze (wynik "kryzysowych" nastrojów konsumenckich).
Nie dałeś mordki, masz wykład.
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika gwzd Wyświetlenie odpowiedziOd kiedy wzrost PKB, ale mniejszy niż w poprzednich kwartałach/latach, nazywamy recesją?
Comment
-
-
PKB jest wskaźnikiem, który tak naprawdę nic nie pokazuje. Jeśli wzrost wydatków państwa - nawet na kredyt - podnosi PKB (a nie uwzględnia tego, że trzeba przecież to będzie spłacać!), to jaki sens ma taki wskaźnik? To trochę tak, jakbyśmy nabrali kredytów na 1 000 000 tys. zł, wydali to na koks i lasery i według rankinków tego typu jesteśmy milionerami.
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika WojciechT Wyświetlenie odpowiedziPKB jest wskaźnikiem, który tak naprawdę nic nie pokazuje. Jeśli wzrost wydatków państwa - nawet na kredyt - podnosi PKB (a nie uwzględnia tego, że trzeba przecież to będzie spłacać!), to jaki sens ma taki wskaźnik? To trochę tak, jakbyśmy nabrali kredytów na 1 000 000 tys. zł, wydali to na koks i lasery i według rankinków tego typu jesteśmy milionerami.
Pokazuje, ale tylko klasie politycznej.
Od przyszłego roku do PKB zaczną wliczać narkobiznes i prostytucję (zgodnie z przepisami UE), wtedy będzie wzrost PKB i Pan Premier ogłosi w orędziu do narodu ostateczny koniec kryzysu.
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Mastermind1Bo konsument w upał rozleniwiony jest. W miarę możliwości ogranicza do niezbędnego
minimum swoją aktywność. Rezygnuje nawet z zakupów w markecie.
Więcej wypija mineralnej (też tak mam).
Comment
-
Comment