Dlaczego piwo PINTY musi kosztować powyżej 10 zł w knajpie

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • Livres
    Porucznik Browarny Tester
    • 2012.04
    • 324

    #61
    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika e-prezes Wyświetlenie odpowiedzi
    Ostatnie zdanie, bo skoro dyskusja nie ma sensu...

    Oczekuję takiego piwa jak Sierra Nevada Pale Ale lub Anchor Steam Beer. I takiego piwa jak na razie u rzemieślników nie trafiłem.
    Pacific?

    Comment

    • pioterb4
      Major Piwnych Rewolucji
      • 2006.05
      • 4322

      #62
      A Odsiecz Wiedeńska z Pinty czy CZarna Dziura? A "Stare Ale Jare"? Nie uważasz że altbier PInty leży bardzo blisko Steam Beera? A Brown Porter Artezana? Witbier z tego samego browaru i Kormorana? Angielskie Śniadanie?

      Mam wrażenie, że nie patrzysz do końca obiektywnie na rynek. Widzisz to co chcesz zobaczyć.

      Comment

      • tomolek
        Major Piwnych Rewolucji
        • 2006.05
        • 1752

        #63
        Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika e-prezes Wyświetlenie odpowiedzi
        Jak mam do wyboru Pintę, Amber czy Perłę, to wybieram zwykle Pintę czy Kocoury za 15 zł. Tylko, że po 2 mam niesmak, że jeszcze bym posiedział z kumplami, ale na 3 mnie już nie stać.
        Ja przeważnie na początek piję po 2-4 droższe piwa a potem poprawiam Kormoranem czy jakimś Krakonosem. Jest to chyba jakaś metoda?

        Jeżdżę Fiatem (co prawda w kolorze "Czerwony Maranello") ale wolałbym Ferrari, jednak nie obrażam się, że 458 Italia kosztuję bańkę czy coś takiego...
        www.ohbeautifulbeer.com

        www.mateuszdrozdowski.pl

        „Kwaśny Edi herbu Koreb

        Comment

        • e-prezes
          Generał Wszelkich Fermentacji
          🥛🥛🥛🥛🥛
          • 2002.05
          • 19267

          #64
          Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika pioterb4 Wyświetlenie odpowiedzi
          Mam wrażenie, że nie patrzysz do końca obiektywnie na rynek. Widzisz to co chcesz zobaczyć.
          Sprowokowałeś mnie...

          Artezan do nas nie dociera, bo niby skąd. W hurtowniach zresztą czy w Lublinie czy w Warszawie najczęściej nie ma, bo właśnie się skończyło albo nigdy nie było :/ Pacyfik jest smaczny i go lubię, tylko w jakiej jest on cenie?? Odnoszę, wrażenie że w wyższych niż Pinta.

          Z tego wszystkiego to najbardziej leży mi Angielskie Śniadanie. Poza tym Pinta w browarze jest w ograniczonym zakresie. Wybierasz co mają. W hurtowniach zaś pracują dziwni ludzie. Do dziś nie udało mi się zrealizować zamówienia w Dionizosie a do Mazurka kolega musiał pojechać sam.

          Comment

          • żąleną
            D(r)u(c)h nieuchwytny
            • 2002.01
            • 13239

            #65
            Dopóki piwo będzie dostępne za pieniądze, a nie kamienie czy piękny uśmiech, dopóty będą dyskusje o jego cenach. Nie widzę w tym nic złego, ja na tych dysputach skorzystałem, czegoś się dowiedziałem, do tego przekonałem, do tamtego nie.

            Skończmy już z tym ucinaniem co drugiego wątku stwierdzeniem, że dyskusja jest jałowa czy bezsensowna. Jałowe jest serwowanie prawd objawionych i aksjomatów, co oczywiście się zdarza, ale w toku spokojnie prowadzonej dyskusji czasem można dotrzeć do kogoś, kto wygłasza kategoryczne stwierdzenia. Bez dyskusji ta osoba na pewno zostanie w swoich okopach, nie widząc świata poza nimi.

            Kto nie chce dyskutować, niech po prostu nie uczestniczy w forum, zamiast odmawiać rozmowy innym.

            Comment

            • tomolek
              Major Piwnych Rewolucji
              • 2006.05
              • 1752

              #66
              Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika e-prezes Wyświetlenie odpowiedzi
              Sprowokowałeś mnie...

              Artezan do nas nie dociera, bo niby skąd. W hurtowniach zresztą czy w Lublinie czy w Warszawie najczęściej nie ma, bo właśnie się skończyło albo nigdy nie było :/ Pacyfik jest smaczny i go lubię, tylko w jakiej jest on cenie?? Odnoszę, wrażenie że w wyższych niż Pinta.

              Z tego wszystkiego to najbardziej leży mi Angielskie Śniadanie. Poza tym Pinta w browarze jest w ograniczonym zakresie. Wybierasz co mają. W hurtowniach zaś pracują dziwni ludzie. Do dziś nie udało mi się zrealizować zamówienia w Dionizosie a do Mazurka kolega musiał pojechać sam.
              Artezan jest w Lublinie, bo z tego co wiem chłopaki sami po niego jeżdżą. To co piszesz to problem dystrybucji nie producentów, ale tutaj muszę przyznać rację, że sytuacja na rynku jest delikatnie mówiąc dziwna.
              www.ohbeautifulbeer.com

              www.mateuszdrozdowski.pl

              „Kwaśny Edi herbu Koreb

              Comment

              • tomolek
                Major Piwnych Rewolucji
                • 2006.05
                • 1752

                #67
                Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika anteks Wyświetlenie odpowiedzi
                http://tablicasetkapub.wordpress.com/
                W promocji po 7zl. piwa 18blg po 10zł
                Bez promocji piwa w Setce, są trochę tańsze niż w Lublinie. Setka to dobry przykład z czego mogą wynikać niższe ceny w knajpie.

                1. Lokal mimo, że w centrum chyba jednak oddalony od głównych szlaków nocnych imprezowiczów, jest to też "piwniczna izba", oba czynniki zapewne wpływają na niższy czynsz.

                2. Nakłady na urządzenie lokalu, nie były szczególnie wysokie. Nie ma kuchni, lokal umeblowany jest hmmm specyficznie, największa inwestycja - chłodnia na kegi zrobiona zgodnie z ideą DIY. Klimat w lokalu jest dość "studencki" i o ile nie miałbym problemu pójść tam z kumplami na piwo, to z niektórymi znajomymi, w towarzystwie tzw. mieszanym chyba bym się nie zdecydował.

                3. Bezpośrednia konkurencja tuz za rogiem (Ministerstwo).

                4. Jeżeli nic się nie zmieniło chłopaki prowadzą lokal własnymi siłami, nie ma też obsługi kelnerskiej. Młodzi są jeszcze, pełni sił i entuzjazmu. Za jakiś czas dojdą rodziny, zmęczenie i trzeba będzie zatrudniać pracowników a to przecież koszty i to nie byle jakie.
                www.ohbeautifulbeer.com

                www.mateuszdrozdowski.pl

                „Kwaśny Edi herbu Koreb

                Comment

                • pioterb4
                  Major Piwnych Rewolucji
                  • 2006.05
                  • 4322

                  #68
                  Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika e-prezes Wyświetlenie odpowiedzi
                  Sprowokowałeś mnie...

                  Artezan do nas nie dociera, bo niby skąd. W hurtowniach zresztą czy w Lublinie czy w Warszawie najczęściej nie ma, bo właśnie się skończyło albo nigdy nie było :/ Pacyfik jest smaczny i go lubię, tylko w jakiej jest on cenie?? Odnoszę, wrażenie że w wyższych niż Pinta.

                  Z tego wszystkiego to najbardziej leży mi Angielskie Śniadanie. Poza tym Pinta w browarze jest w ograniczonym zakresie. Wybierasz co mają. W hurtowniach zaś pracują dziwni ludzie. Do dziś nie udało mi się zrealizować zamówienia w Dionizosie a do Mazurka kolega musiał pojechać sam.
                  CZyli to nie problem niewarzenia piw sesyjnych przez polskich rzemieślników a ich dostępności w Białej Podlasce. Nie mam pewności ale Steam Beer od Anchora też wszędzie nie dociera i pewnie znalazł by się jakiś Jonh Smith z Kentucky który nie ma do niego dostępu albo Brian z Minesoty.
                  Last edited by pioterb4; 2013-12-11, 14:55.

                  Comment

                  • e-prezes
                    Generał Wszelkich Fermentacji
                    🥛🥛🥛🥛🥛
                    • 2002.05
                    • 19267

                    #69
                    Tytuł który zaproponowałem po wywaleniu dyskusji z "Pinta warzy!" przyszedł mi jako jedyny sensowny do głowy. Dyskusja odeszła od meritum, trudno! Ten tytuł sugeruje inne tematy rozmowy.

                    Zasadniczo zgadzam się z Tobą, że to Pinta czy inny browar powinni decydować co chcą warzyć. OK! Natomiast nie popieram takich kroków by mikkelerów było napęczki. Jestem głosem konsumentów, którzy chcą pić lżejsze, ale równie smaczne piwa. Mam do tego prawo. A Pinta ma prawo, mnie i innych nie słuchać. Jako tenże konsument mieszkający na zadupiu mam mniejszy dostęp do wszelkiego rodzaju piw. Trudno!

                    Jak tu wyłuszczył tomolek można prowadzić lokal i mieć dobre piwa w rozsądnych cenach. Jego zdaniem jest to krótkowzroczne. Niestety, a może stety tak większość knajp zaczynała na początku rewolucji piwnej i dziś większość dobrze się ma. Jakkolwiek mamy odmienne zdanie na temat kto kogo d... uważam, że cena powyżej 10 zł za piwo w knajpie w niedużej miejscowości jest przegięciem. Choćby dlatego, że obecność tak drogiego piwa nie spowoduje znacznego wzbogacenia właściciela tejże knajpy. A skoro tak to nie ma potrzeby go tam umieszczać. Natomiast jeśli chce się mieć z tego korzyść to relacja pomiędzy konsumentem powinna opierać się na większym szacunku. "Skoro gość kupił za 9 zł to podnieśmy do 12, a co! i tak kupi..."

                    Rzemieślnicy warzą jak widać za mało takiego piwa, by dla prostego ludu starczyło
                    Last edited by e-prezes; 2013-12-11, 15:21.

                    Comment

                    • tomolek
                      Major Piwnych Rewolucji
                      • 2006.05
                      • 1752

                      #70
                      Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika e-prezes Wyświetlenie odpowiedzi
                      Jak tu wyłuszczył tomolek można prowadzić lokal i mieć dobre piwa w rozsądnych cenach. Jego zdaniem jest to krótkowzroczne. Niestety, a może stety tak większość knajp zaczynała na początku rewolucji piwnej i dziś większość dobrze się ma.
                      Można ale kosztem czegoś - lokalizacji, braku jedzenia, standardu. Nie twierdzę, że to krótkowzroczne, to kwestia wyboru. Ja bym tak już nie dał rady...
                      Jest też sporo ludzi, którzy oczekują właśnie wyższego standardu czy też jakiejś "zakąski".

                      Teraz sporo ludzi otwiera takie lokale lokując w nich swoje niemałe oszczędności. Robią porządny remont, inwestują w meble, wystrój, wyposażenie (w tym w kuchnie dzięki czemu do piwa można coś przegryźć), w kucharza, obsługę kelnerską itd. Sami raczej nie stoją za barem, ponieważ prowadzą równolegle inny biznes, mają pracę albo po prostu nie chcą (nie dziwie się bo to ciężka i niewdzięczna robota). To wszystko generuje wysokie koszta comiesięczne ale też wymaga naprawdę sporej inwestycji (wg. moich wyliczeń wychodziło od 300 do 500 tys. przy lokalu średnim/dość dużym). Na koszty trzeba zarobić, inwestycja natomiast musi się sensownie zwrócić (stopa, czas).
                      www.ohbeautifulbeer.com

                      www.mateuszdrozdowski.pl

                      „Kwaśny Edi herbu Koreb

                      Comment

                      • anteks
                        Generał Wszelkich Fermentacji
                        🥛🥛🥛🥛
                        • 2003.08
                        • 10780

                        #71
                        Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika tomolek Wyświetlenie odpowiedzi
                        Bez promocji piwa w Setce, są trochę tańsze niż w Lublinie. Setka to dobry przykład z czego mogą wynikać niższe ceny w knajpie.

                        1. Lokal mimo, że w centrum chyba jednak oddalony od głównych szlaków nocnych imprezowiczów, jest to też "piwniczna izba", oba czynniki zapewne wpływają na niższy czynsz.
                        100-200m od głównego szlaku Stary Rynek-deptak na Półwiejskiej
                        2. Nakłady na urządzenie lokalu, nie były szczególnie wysokie. Nie ma kuchni, lokal umeblowany jest hmmm specyficznie, największa inwestycja - chłodnia na kegi zrobiona zgodnie z ideą DIY. Klimat w lokalu jest dość "studencki" i o ile nie miałbym problemu pójść tam z kumplami na piwo, to z niektórymi znajomymi, w towarzystwie tzw. mieszanym chyba bym się nie zdecydował.
                        Nie ma kuchni to idąc śladem Twoich wyliczeń z poprzedniej strony powinno być jeszcze drożej
                        Jeszcze mi się przypomniało, że biznesplan zakłada lokal z kuchnią, a na żarciu to dopiero jest marża Bez wsparcia się koncepcją "gastropubu" narzut musiałby być jeszcze większy.
                        3. Bezpośrednia konkurencja tuz za rogiem (Ministerstwo).
                        Bliżej mają Brovarię oraz lokale przy Starym Rynku
                        Mniej książków więcej piwa

                        Comment

                        • tomolek
                          Major Piwnych Rewolucji
                          • 2006.05
                          • 1752

                          #72
                          Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika anteks Wyświetlenie odpowiedzi
                          100-200m od głównego szlaku Stary Rynek-deptak na Półwiejskiej
                          Nie ma kuchni to idąc śladem Twoich wyliczeń z poprzedniej strony powinno być jeszcze drożej
                          Jest takie powiedzenie w gastronomii "100 m od sukcesu". W Lublinie przykładowo bardzo ciężko utrzymać się lokalom poza osią wyznaczona przez deptak i Stare Miasto. Myślę, że różnica w czynszu może być naprawdę spora.

                          Jeżeli chodzi o kuchnię to zaistę trochę namotałem. Problem jest złożony bo z jednej strony potężna marża i magnes dla zgłodniałych z drugiej bardzo duża inwestycja (70 -150 tysięcy przy zachowaniu odpowiednich standardów), koszty kucharza, mediów, straty.

                          Nie odniosłeś się do innych czynników wpływających na cenę piwa, no i z drugiej strony w tym w linku, który podałeś wszystkie piwa "rzemieślnicze" jak byk po 10 zł. Jak zuważyłem średnia krajowa oscyluje około 12 zł (tak to mniej więcej wygląda "u Fotografa" w Lublinie), różnica nie powala.
                          www.ohbeautifulbeer.com

                          www.mateuszdrozdowski.pl

                          „Kwaśny Edi herbu Koreb

                          Comment

                          • grzeber
                            Major Piwnych Rewolucji
                            🍼🍼
                            • 2002.05
                            • 2880

                            #73
                            Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika e-prezes Wyświetlenie odpowiedzi
                            Jak mam do wyboru Pintę, Amber czy Perłę, to wybieram zwykle Pintę czy Kocoury za 15 zł. Tylko, że po 2 mam niesmak, że jeszcze bym posiedział z kumplami, ale na 3 mnie już nie stać.
                            Czyli zamiast 3 pijesz 2 piwa i idziesz do domu, a na twoje miejsce przychodzą kolejni klienci i piją kolejne 2 piwa. Czyli lokal zamiast 3 piw sprzedał 4. Trochę to uogólnienie ale być może zwiększenie ceny zwiększa rotację klienteli i w efekcie ewentualną sprzedaż?

                            Inna sprawa, że może właściciele knajp są po prostu leniwi. Wolą sprzedać 50 piw drożej, zachowując taki sam zysk jak przy sprzedaży 100 piw taniej. Narobią się mniej, kosztów i ryzyka też będzie mniej a w portfelu zostanie tyle samo.
                            pozdrawiam
                            www.BrowaryMazowsza.pl - kompendium wiedzy o piwowarstwie ziemi mazowieckiej

                            Comment

                            • pioterb4
                              Major Piwnych Rewolucji
                              • 2006.05
                              • 4322

                              #74
                              Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika e-prezes Wyświetlenie odpowiedzi
                              Tytuł który zaproponowałem po wywaleniu dyskusji z "Pinta warzy!" przyszedł mi jako jedyny sensowny do głowy. Dyskusja odeszła od meritum, trudno! Ten tytuł sugeruje inne tematy rozmowy.

                              Zasadniczo zgadzam się z Tobą, że to Pinta czy inny browar powinni decydować co chcą warzyć. OK! Natomiast nie popieram takich kroków by mikkelerów było napęczki. Jestem głosem konsumentów, którzy chcą pić lżejsze, ale równie smaczne piwa. Mam do tego prawo. A Pinta ma prawo, mnie i innych nie słuchać. Jako tenże konsument mieszkający na zadupiu mam mniejszy dostęp do wszelkiego rodzaju piw. Trudno!
                              No tak to już jest, że poza kilkoma największymi miastami każdy raczej do wszystkiego dostępu mieć nie będzie. Ja nie spróbowałem żadnego piwa z Pracowni Piwa, opuściłem też trochę wypustów SzałuPiw i Widawy. Ale to trudno, nie ubolewam nad tym. Chciałbym spróbować ich piw, ale rozumiem że proidukcja jest niewielka i w pierwszj kolejności moce idą na własne poletko. Tempo premier z innych browarów plus premiery importowe jest tak duże, że mimo braków w zaopatrzeniu i tak mam w piwnicy więcej piw niż mogę wypić. Pierwszy raz od dawna nie kupiłem w dniu premiery GCH bo stwierdziłem, że budżet na miesiąc może się nie zapiąć

                              Rozumiem potrzebę istnienia piw lekkich i przyjemnych, nieporażajacych intensywnością smaku i aromatu. Też widziałbym dla nich mejsce na rynku. Problem jest tylko taki, że piwa bardziej wpadające w gusta masowego odbiorcy powinny warzyć browary o nieco większych mocach, bo siłą rzeczy są w stanie zdobyć więcej nabywców. Browary kontraktowe i mikrusy powinny eksplorować tą niszę nisz, czyli piwoszy ekstremistów którzy szukają porażającej goryczy, paloności, dębowych wiórów, wędzonki i aromatów stajni. Zwróć uwagę, że wzmiankowane przez Ciebie browary Anchor i Sierra Nevada to nie są już maluchy. Ten pierwszy warzy bodajże przeszło 100 tyś hl rocznie a drugi jest w pierwszej dziesiątce największych browarów USA i znacznie bliżej mu rozmiarem do Perły niż Artezana.

                              Dobre pilznery, dunkele, schwarze, marcowe piwa, koźlaki, ciemne i jasne pszenice, myślę że także dry stouty i bittery to powinna być domena browarów regionalnych. I tu jest pies pogrzebany, bo poza kilkoma ciekawszymi pomysłami browarów BRJ, Zawierciem i Kormoranem naprawdę nie widzę takich poczynań. Racibórz doda przypraw i słodkości do swojego już słodkiego bazowego lagera i obwieści piwo świąteczne, Amber znów grzmotnie swojego grzańca w puszce, pozostałe browary wypuszczą kolejne smaki do gotowych piw bazowych i będzie finito. To są adresy gdzie powinno się kierować swoje zastzreżenia pod kątem piw sesyjnych i przystępnych.

                              Comment

                              • emes
                                Major Piwnych Rewolucji
                                • 2003.08
                                • 4275

                                #75
                                Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika pioterb4 Wyświetlenie odpowiedzi
                                No tak to już jest, że poza kilkoma największymi miastami każdy raczej do wszystkiego dostępu mieć nie będzie....
                                Przecież są sklepy internetowe, możesz zamówić prawie każde, o ile nie każde piwo do których mają dostęp ci z większych miast. Sklepy specjalistyczne nie wszystko mają przez hurtownie, też sprowadzają piwa poprzez firmy kurierskie.

                                Comment

                                Przetwarzanie...
                                X