Jakość piwa w knajpach i działanie na pijących

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • zgoda
    Major Piwnych Rewolucji
    • 2005.05
    • 3516

    #31
    Od piwa wolę picie piwa, dlatego zawsze wybieram słabsze. Z tego powodu wino i miód nie są dla mnie, za mocne. A od gorzały dostaję małpiego rozumu i od paru lat nie tykam, nawet nalewek żony nie pijam.

    Tylko na wakacjach w Grecji retsina i ouzo, raki jak dają rozchodniaczka w knajpie, ale to z żoną więc jako pijaństwo się nie liczy.

    Tylko dzięki takiej dyscyplinie byłem w stanie przeżyć ostatni zlot.
    Browar Clair de Lune - zapiski literackie, brewing log, na fejsbóku, blog

    Comment

    • Petitpierre
      Major Piwnych Rewolucji
      🥛🥛🥛🥛
      • 2014.01
      • 2570

      #32
      Na zasadzie ogólnej, że są to wina, które da się wypić w większym lub mniejszym stopniu. Ponieważ są podane ogólnie, bez roczników, bez specyfikacji, można tylko gdybać o ich proweniencji.
      Oczywiście, ci, którzy układali listę, opierają ją na tych wynikach sprzedaży, jakie są dostępne, więc znalazł się tam pewnie i Bikaver od Tibora i Bikaver za złotych 10, który o Węgrzech słyszał z opowiadań jak go mieszali w garze.

      Poza tym ja tego rankingu nie układałem, więc nie do mnie pretensje.

      Aczkolwiek nie powiesz chyba, że na rynku win w Polsce jest inaczej? Dla ludzi nawet Amarone z Lidl'a jest winem za drogim, więc chyba nie spodziewałeś się, że takowe znajdziesz? Oczywiście, dobrze że i Biedronka i Lidl robią swoje tygodnie, akcje, dają możliwość napić się czegoś przyzwoitego za dobrą cenę, ale rewolucji z tego nie będzie, a przynajmniej nie przez najbliższe lata.
      Mały porterek-przyjaciel nerek

      Comment

      • franekf
        Kapitan Lagerowej Marynarki
        • 2004.06
        • 944

        #33
        Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Petitpierre Wyświetlenie odpowiedzi
        Na zasadzie ogólnej, że są to wina, które da się wypić w większym lub mniejszym stopniu. Ponieważ są podane ogólnie, bez roczników, bez specyfikacji, można tylko gdybać o ich proweniencji.
        Oczywiście, ci, którzy układali listę, opierają ją na tych wynikach sprzedaży, jakie są dostępne, więc znalazł się tam pewnie i Bikaver od Tibora i Bikaver za złotych 10, który o Węgrzech słyszał z opowiadań jak go mieszali w garze.

        Poza tym ja tego rankingu nie układałem, więc nie do mnie pretensje.

        Aczkolwiek nie powiesz chyba, że na rynku win w Polsce jest inaczej? Dla ludzi nawet Amarone z Lidl'a jest winem za drogim, więc chyba nie spodziewałeś się, że takowe znajdziesz? Oczywiście, dobrze że i Biedronka i Lidl robią swoje tygodnie, akcje, dają możliwość napić się czegoś przyzwoitego za dobrą cenę, ale rewolucji z tego nie będzie, a przynajmniej nie przez najbliższe lata.
        Wiem, że nie Ty listę układałeś, ale mieszanie marek z rodzajami win to pomieszanie z poplątaniem, to jakby napisać "w Holandii najpopularniejszym piwem jest Amstel, a w Niemczech hefeweizen". I dalsze rozpowszechnianie takich rzeczy też wydaje mi się szkodliwe, choć rozumiem chyba Twój zamysł i ok, na te okoliczności wystarczy
        Co do win, generalnie się zgadzam, zarówno z pozytywną rolą marketów, jak i stwierdzeniem, że wino w Polsce jest po prostu za drogie. Choć i u małych importerów można znaleźć ciekawe butelki po 25-30 zł. Że to wciąż sporo? To już wtedy bardziej kwestia naszych zarobków i ich stosunku do cen.
        Ale trafiałem też klientów, którzy obrażali się prawie za polecenie wina za 30 zł, sądząc, że wciskam im tandetę. I nie były to incydentalne przypadki.
        Ale to forum o piwie, nie ma co zbaczać za bardzo
        Birofilia Trapistów poszukiwane - sprawdź co mam
        http://mojedegustacje.blogspot.com/ - mój blog o alkoholach; ostatni wpis - Królewskie Porter
        Piwny Janusz bez Teku

        Comment

        • Petitpierre
          Major Piwnych Rewolucji
          🥛🥛🥛🥛
          • 2014.01
          • 2570

          #34
          Bo takie rankingi sporządzają ludzie, którzy się niestety mało znają na samym produkcie, ale daje to jakiś obraz. Wino w Polsce jest za drogie, a wino polskie jest zdecydowanie za drogie. Albo trzeba czekać aż się natrafi na okazję, albo jak w przypadku win zagranicznych kupować w miejscu pochodzenia. Tandeta może się też zdarzyć w przypadku win za 50zł, nie ma normy, bo nie ma takiej jakości, jaka była w II RP. Temat winny wynikł z faktu tezy, że jakoby dziś pija się wina dużo i jakościowo jest lepiej niż w II RP.
          Mały porterek-przyjaciel nerek

          Comment

          • pizmak666
            Major Piwnych Rewolucji
            🍼
            • 2006.12
            • 1905

            #35
            Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Petitpierre Wyświetlenie odpowiedzi
            Temat winny wynikł z faktu tezy, że jakoby dziś pija się wina dużo i jakościowo jest lepiej niż w II RP.
            Patrząc na przedwojenne reklamy prasowe można wnioskować, że wino w II RP było pierwszorzędnej jakości - zajmowały się tym najlepsze delikatesy i hotele. . Co do dostępności/różnorodności to była ona może i nawet lepsza niż obecnie. Wina gruzińskie, włoskie,rumuńskie,hiszpańskie wtedy nie dziwiły, pięć lat temu wręcz przeciwnie.
            „Wam kury szczać prowadzić, a nie politykę robić”

            "Pamiętaj, że piwo, które nawarzysz inni pić będą-nawarzone zatem winno być więcej niż dobre".

            Nie jestem certyfikowanym sędzią PSPD.

            Comment

            • Petitpierre
              Major Piwnych Rewolucji
              🥛🥛🥛🥛
              • 2014.01
              • 2570

              #36
              Święte słowa, w tej chwili wina rumuńskie, ale też i właśnie gruzińskie, to bardzo zaniedbany sektor. Nie mówię o winach i szampanach odeskich, które wtedy święciły triumfy w całej Europie, a dziś nawet mało osób wie, że jeszcze istnieją i są produkowane, niektóre wg wytycznych niezmiennych od daty powstania fabryk, czyli XIX-go wieku.
              Mały porterek-przyjaciel nerek

              Comment

              • dlugas
                Major Piwnych Rewolucji
                🍼
                • 2006.04
                • 4014

                #37
                Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika VanPurRz Wyświetlenie odpowiedzi
                A ja piję ile chcę i za głupie uważam opinie, że jak 2 piwa to dobrze, ale jak 6 i więcej to źle. Każdy ma swoje możliwości, a i alkohol jest TAKŻE po to aby się upijać. Gdyby tak nie było to cała ludzkość nie produkowała by nagminnie we wszystkich kulturach od zarania dziejów napojów alkoholowych.
                Dlaczego nie pijesz/pijecie piwa bezalkoholowego? W mojej opinii bo nie ma po nim "szumu" alkoholowego, a nie ze względu na smak.
                Może znowu napisałem zbyt nie jasno

                Ja bym czasami chciał "lekko zryć się" 6 piwami, ale jestem nagminnie niewyspany i upijam się szybciej niż kiedyś. Choć słowo upijanie to złe określenie. Mnie po prostu łapie zmęczenie i kolejne piwo mczyli powiedzmy 5 z rzędu już nie wejdzie, a nawet jak mam dobry dzień i mógłbym łyknąć 8-10 to i tak wiem, że zawsze muszę wstać rano do któregoś z dzieci. Później zaprowadzić do żłobka, przedszkola, zakupy itp. a na końcu do pracy
                Jak jest tzw. weekend to raz wstaną o 6, a raz o 8. Na trzeźwo trudno mi się ogarnia tych dwóch wariatów, a co dopiero na kacu. W dodatku i tak w co w drugi "łikend" idę do pracy.

                Nie twierdzę arbitralnie, że picie codziennie 2 piw jest ok, a 6 już nie.
                To jest każdego indywidualna sprawa. W głowie, finansach, z pratnerką oraz ciele.

                "Nie lubię się upijać" - to moje stwierdzenie oznacza "dość spore upojenie alkoholowe". Czyli o te kilka kieliszków za dużo czy o te 2 piwa na dobitkę za daleko w danym wieczorze. Nie chcę po prostu zdychać na dzień następny (ból głowy, długi szum w głowie, lekki już większy rozstrój żołądka i kiszek itp.)
                Z powodów "czysto praktycznych" wolę nie dopuszczać do wielkiego kaca. Po prostu, póki co nie mam takich możliwości, aby taką kolejną zerwaną noc odespać w spokoju do 10 czy 12. Później przebimbać cały dzień na relaxowaniu się i dochodzeniu do siebie.


                BTW. Wczoraj wypiłem jeden porter 0,4l i to było w sam raz. Choć ochota na kolejnego była, ale trzeba było iść spać bo zbliżała się północ.
                Jakbym wypił przed nim "jedno szybkie jasne" (jak mnie korciło) a po tym mniejszym porterze jakiś szybki żywiecki porter to bym dzisiaj rano po prostu umarł. Nie z powodu alkoholu.
                Najmłodszy junior o 4 rano "stwierdził", że nie będzie spał i przewalałem się z nim do 6:30
                Pobudka o 7:05 aby starszego wyprawić do przedszkola, małego "nieśpiocha ogarnąć" do żłobka itp. itd.

                Po prostu nie ten czas dla mnie na upijanie się :]
                leciutka łikendowa fazka po 3-4 piwach mi wystarcza.
                Póki co:]

                pozdrawiam
                Google Zdjęcia - wypite piwa PL [brak częstych aktualizacji]
                Instagram [zawsze świeże zdjęcia, nie zawsze świeże piwa]
                FaceBook -To co na Instagramie, tylko że na FB

                Comment

                • dlugas
                  Major Piwnych Rewolucji
                  🍼
                  • 2006.04
                  • 4014

                  #38
                  Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika franekf Wyświetlenie odpowiedzi
                  Co do win, generalnie się zgadzam, zarówno z pozytywną rolą marketów, jak i stwierdzeniem, że wino w Polsce jest po prostu za drogie.
                  ja się zgadzam ze stwierdzeniem, że markety z dyskontami sprowadzają i handlują ciekawszymi pozycjami niż Carlo rossi czy Kadarka, ale nie zgodzę się ze stwierdzeniem, że wina w Polsce są za drogie
                  Z tego co pamiętam (wiedza sprzed dobrych kilku lat) to we Francji, UK itd itp. ceny są bardzo podobne jak nie identyczne z naszymi (po przeliczeniu na złotówki)
                  Jednak u nich najniższa płaca nie zaczyna się od 8zł za godzinę lecz od 8 euro czy 6 funtów.
                  Za jedną godzinę pracy masz tam 4 litry paliwa lub jedno średniej klasy wino. I to będąc "sprzątaczem czy magazynierem z importu" pracującym przez agencję.

                  U nas za godzinę wożenia wózków pod tesco masz półtorej litry paliwa lub jedną nalewkę z biedronki.
                  Last edited by dlugas; 2015-10-29, 11:21.
                  Google Zdjęcia - wypite piwa PL [brak częstych aktualizacji]
                  Instagram [zawsze świeże zdjęcia, nie zawsze świeże piwa]
                  FaceBook -To co na Instagramie, tylko że na FB

                  Comment

                  • franekf
                    Kapitan Lagerowej Marynarki
                    • 2004.06
                    • 944

                    #39
                    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika dlugas Wyświetlenie odpowiedzi
                    ja się zgadzam ze stwierdzeniem, że markety z dyskontami sprowadzają i handlują ciekawszymi pozycjami niż Carlo rossi czy Kadarka, ale nie zgodzę się ze stwierdzeniem, że wina w Polsce są za drogie
                    Z tego co pamiętam (wiedza sprzed dobrych kilku lat) to we Francji, UK itd itp. ceny są bardzo podobne jak nie identyczne z naszymi (po przeliczeniu na złotówki)
                    Jednak u nich najniższa płaca nie zaczyna się od 8zł za godzinę lecz od 8 euro czy 6 funtów.
                    Za jedną godzinę pracy masz tam 4 litry paliwa lub jedno średniej klasy wino. I to będąc "sprzątaczem czy magazynierem z importu" pracującym przez agencję.

                    U nas za godzinę wożenia wózków pod tesco masz półtorej litry paliwa lub jedną nalewkę z biedronki.
                    To zależy, o jakich winach piszesz, i gdzie je wtedy kupowałeś. Jeśli były to sklepiki na szlakach enologicznych, to ceny faktycznie mogą być zbliżone do polskich
                    Ale wina w krajach macierzystych są zazwyczaj o połowę tańsze, niż w Polsce. Mali importerzy wciąż chcą zarabiać 100% na butelce, choć trend powoli się zmienia.
                    Birofilia Trapistów poszukiwane - sprawdź co mam
                    http://mojedegustacje.blogspot.com/ - mój blog o alkoholach; ostatni wpis - Królewskie Porter
                    Piwny Janusz bez Teku

                    Comment

                    • dlugas
                      Major Piwnych Rewolucji
                      🍼
                      • 2006.04
                      • 4014

                      #40
                      Ja kojarzę ceny "win marketowych" w hipermarketach
                      U nas zwykły średniak (półwytrawne czy porto) kosztuje ok 20-30zł a tam podobna półka stała po 5-7 Funtów a najczęściej promocje 2 za 10 czy 2 za 12GBF

                      No i tam wtedy "najniższa krajowa" była niecałe chyba 5,5F/h

                      Po prostu trzeba zdać sobie sprawę, że auta, sprzęty agd, komórki, ciuchy wszystko w Europie tzw. zachodniej kosztuje bardzo podobnie co u nas.
                      U nas pralka 1000-150) zł tam kosztowały 200-300Funtów
                      Auta od fiata po jaguary praktycznie te same ceny.

                      Cena są normalne w naszym kraju, bo takie jak na "zachodzie". Płace za pracę już nie koniecznie.
                      Tak sądzę.
                      Chyba, że jestem "w mylnym błędzie" to proszę mnie naprostować :]

                      pozdrawiam
                      Google Zdjęcia - wypite piwa PL [brak częstych aktualizacji]
                      Instagram [zawsze świeże zdjęcia, nie zawsze świeże piwa]
                      FaceBook -To co na Instagramie, tylko że na FB

                      Comment

                      • Latarnik
                        Premium Lamplighter
                        🥛🥛🥛🥛
                        • 2004.06
                        • 5035

                        #41
                        Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika dlugas Wyświetlenie odpowiedzi

                        Po prostu trzeba zdać sobie sprawę, że auta, sprzęty agd, komórki, ciuchy wszystko w Europie tzw. zachodniej kosztuje bardzo podobnie co u nas.
                        U nas pralka 1000-150) zł tam kosztowały 200-300Funtów
                        Auta od fiata po jaguary praktycznie te same ceny.

                        Cena są normalne w naszym kraju, bo takie jak na "zachodzie". Płace za pracę już nie koniecznie.
                        Tak sądzę.
                        Chyba, że jestem "w mylnym błędzie" to proszę mnie naprostować :]
                        Ta Twoja normalnosc wyglada troche inaczej jak zdasz sobie sprawe, ze przecietny Angol zarabia 1500 i przecietny Polak tez zarabia 1500.
                        Tylko w Anglii kupi za to 5 pralek, a w polsce tylko jedna.
                        5470 kapsli z wypitych piw
                        874 nowe piwa opisałem na forum (w tym 774 z USA).
                        "Beer is proof that God loves us and wants us to be happy."- Benjamin Franklin
                        https://sites.google.com/view/latarniknj-galeria/strona-główna
                        Freedom is the right to tell people what they do not want to hear– George Orwell
                        https://sites.google.com/view/ety-z-...trona-główna

                        Comment

                        • Petitpierre
                          Major Piwnych Rewolucji
                          🥛🥛🥛🥛
                          • 2014.01
                          • 2570

                          #42
                          Tak samo jest jak się jedzie do Szwajcarii, człowiek zdrowszy dopóki nie przelicza ile zapłacił za to w złotowkach, więc nadal się trzymam wersji, że w Altes Tramdepot wydałem 49,30 i że to jednak było w złotówkach
                          Mały porterek-przyjaciel nerek

                          Comment

                          • e-prezes
                            Generał Wszelkich Fermentacji
                            🥛🥛🥛🥛🥛
                            • 2002.05
                            • 19269

                            #43
                            Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Latarnik Wyświetlenie odpowiedzi
                            Ta Twoja normalnosc wyglada troche inaczej jak zdasz sobie sprawe, ze przecietny Angol zarabia 1500 i przecietny Polak tez zarabia 1500.
                            Tylko w Anglii kupi za to 5 pralek, a w polsce tylko jedna.
                            Tak się składa, że są u nas na wymianie funkcjonariusze służb granicznych z różnych UE krajów i jak rozmawiałem z Austriakiem to zdziwił się, że to raczej mało zarabiam w porównaniu do tego ile zarabiają funkcjonariusze w UE. Kwota jest ta sama, ale waluta inna. Co jednak robi różnicę. Dysproporcja w zarobkach i sile nabywczej tychże były różne, są i będą... niestety. A to dlatego, że UE to utopia, taka sama jak komunizm.

                            Comment

                            • dlugas
                              Major Piwnych Rewolucji
                              🍼
                              • 2006.04
                              • 4014

                              #44
                              Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika e-prezes Wyświetlenie odpowiedzi
                              Kwota jest ta sama, ale waluta inna.
                              dokładnie tak sądzę
                              odnośnie płac

                              Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Latarnik Wyświetlenie odpowiedzi
                              Ta Twoja normalnosc wyglada troche inaczej jak zdasz sobie sprawe, ze przecietny Angol zarabia 1500 i przecietny Polak tez zarabia 1500.
                              Tylko w Anglii kupi za to 5 pralek, a w polsce tylko jedna.
                              Może się nie rozumiemy.

                              no właśnie piszę, że tak jest, jak Ty piszesz
                              Zarabiamy takie same kwoty (ilościowo), ale w innych walutach
                              Ceny wartościowo są za to takie same (w przeliczeniu kantorowym)

                              Jeśli się mylę to przedstaw jak wygląda tam obecna sytuacja, bo mam pogląd sprzed 5-7 lat (naoczny) i na bieżąco (już pobieżnie) poprzez znajomych, którzy nadal tam siedzą w UK

                              Logicznie, że mieszkając w UK nie przeliczałem na bieżąco ile mnie "na polskie" kosztuje paliwo czy piwo.
                              Przelicznik zawsze jest jeden
                              Za godzinę pracy w danym kraju możesz kupić X danego dobra, a w kraju Y mniej lub więcej za taką samą godzinę pracy.

                              BTW> Ale odbiegamy od tematu, że hoho
                              Last edited by dlugas; 2015-10-29, 15:03.
                              Google Zdjęcia - wypite piwa PL [brak częstych aktualizacji]
                              Instagram [zawsze świeże zdjęcia, nie zawsze świeże piwa]
                              FaceBook -To co na Instagramie, tylko że na FB

                              Comment

                              Przetwarzanie...
                              X