Bardzo często, szczególnie przez konsumentów młodszych, piwo traktowane jest jak markowa odzież. Tak jak wielu z nich nie nałoży na siebie czegoś co nie ma metki "Wrangler", nie nałoży butów, które nie są firmowane przez "Nike" czy "Adidas", tak też nie napije się piwa i nie usiądzie po parasolem "Głubczyc" czy "Janowa Lubelskiego. Musi to być "Żywiec", "Okocim" itd. Przecież ludzie patrzą!
baklazanek napisał(a) Zgadzam się z tym iż piwo nie reklamowane jest odrzucane przez laików.
A wiem to z własnego doświadczenia. Idąc nieraz na opolski rynek z koleżankami i kolegami zastanawiamy się często gdzie by tu usiąść. Jest jeden ogródek Braxa ale jak proponuję żebyś my tam usiedli to wszyscy zaczynają się śmiać. Niektórzy z nich mówią że sików nie będą pić. Nie da się z nic w świecie przekonać takich ludzi do tego aby właśnie napili się piwa z Głubczyc. Muszą pić piwka które są reklamowane gdyż inne są nie dobre.
Współczuje ale proponuje żebyś zrobił imprezkę w domu. Powiedział, że masz Żywca (Lecha, Tyskie, Okocim .....) a podał piwo z małego browaru. Po imprezie możesz im powiedzieć co pili. Oczywiście muisz albo podawać butelki bez etykiet (może być podejrzane - ale możesz powiedzieć, że chłodzisz w wodzie) albo sam nalewać w kuchni i podawać już polane (nie wyjdzie przy dużej liczbie osób, przy osobach wścibskich albo jeżeli nigdy tak nie robiłeś ale wyjdzie w małym gronie - ja stosuję taką metodę pytam znajomych czy napiją się piwka, idę do kuchni, nalewam, podaje a dopiero w czasie picia mówię co to było. wtedy ludzie już nie mogą się wykręcić i nagle twierdzić, że piwa z nieznanych browarów są kiepskie.
To inaczej miało być, przyjaciele,
To nie o to walczyliśmy, burząc mur,
Nie ma pracy, nie ma chleba, próżny trud!
Czy naprawdę aż tak wiele chcemy?
Chleba i pracy chcemy! Pracy i chleba!
Rządzący światem samowładnie
Królowie banków, fabryk, hut
Tym mocni są, że każdy kradnie
Bogactwa, które stwarza lud.
Współczuje ale proponuje żebyś zrobił imprezkę w domu. Powiedział, że masz Żywca (Lecha, Tyskie, Okocim .....) a podał piwo z małego browaru. Po imprezie możesz im powiedzieć co pili. Oczywiście muisz albo podawać butelki bez etykiet (może być podejrzane - ale możesz powiedzieć, że chłodzisz w wodzie) albo sam nalewać w kuchni i podawać już polane (nie wyjdzie przy dużej liczbie osób, przy osobach wścibskich albo jeżeli nigdy tak nie robiłeś ale wyjdzie w małym gronie - ja stosuję taką metodę pytam znajomych czy napiją się piwka, idę do kuchni, nalewam, podaje a dopiero w czasie picia mówię co to było. wtedy ludzie już nie mogą się wykręcić i nagle twierdzić, że piwa z nieznanych browarów są kiepskie.
Myślisz, że ludzie ne odróżnią żywca od juranda albo grybowa?
Wątpię! Moim zdaniem przeceniamy wpływ reklamy i sugestii na nasze wybory. Przecież jeżeli czegoś nie lubię (coś mi nie smakuje) a zobaczę to w telewizji, to raczej przełaczę na inny kanał niż pod jej wpływem polubię.
Może jest tak, że to gusta tych pijących piwa spoza "wielkiej czwórki" są "spaczone"? Wszak to większość jest standartem, a nie margines...
pułaś
--------------------------------- "(...)W kącikach flechtów wieczór już Lśni jak porzeczka krwawa Ukradkiem z rdzy wycieram nóż I między bajki wkładam"
pulas napisał(a)
Może jest tak, że to gusta tych pijących piwa spoza "wielkiej czwórki" są "spaczone"? Wszak to większość jest standartem, a nie margines...
Z całą pewnością nie ma tu mowy o spaczeniu gustów. Nie można się ograniczać do piw najbardziej rozpowszechnionych (komercyjnych?) ale nie można także pić tylko i wyłącznie piwa z browarów małych. Np. przebywając parę lat temu w okolicach Grybowa próbowałem całej ich ówczesnej gamy wyrobów ("Wojski", "Rejent"...) i niestety muszę stwiedzić, że nie dały się one pić. Będąc z kolei w Zawadzie Lanckorońskiej nad Dunajcem w jednej z malutkich knajp piłem najlepszy beczkowy "Okocim" pod słońcem.
Uważam zatem, że należy spróbować wszystkiego, w różnych miejscach, okolicznościach, atmosferze itd. Nie można jednoznacznie twierdzić, że jakieś konkretne piwo jest stuprocentowo "dobre" lub "złe".
zrobiłem kiedyś test dla moich Żywcolubnych znajomych, w identycznych szklankach 6 piw ze stajni Żywca, tj. Warka Jasne Pełne, Tatra Pils, EB Premium, Heveliusz, Leżajsk Pils no i Żywiec oczywiście. nikt nie odgadł prawidłowo... dla tych którzy pili tylko część z nich wcześniej odpowiedż brzmiała: "tego nie piłem" i to była najtrafniejsza odpowiedź, dla innych Heveliusz smakował jak Żywiec, Żywieć jak EB etc... sam miałem problemy z rozpoznaniem, ale dla mnie nie jest to ważne czy piję Żywca czy nie, jeśli mi tylko coś smakuje i równie dobrze może to być Namysłów Full czy Dojlidy Żubr.
Do swojego towarzystwa w którym się obracam nic nie mam. W końcu nie mogę się na nich obrażać że wolą pić "masówki" niż piwa mniej znane. Trzeba też przyznać że piwa nie reklamowane są odbierane zupełnie inaczej. Czyli ludzie myślą że to są jakieś podłe produkty które się nie umywają do Lecha, Żywca itd. Po prostu są z góry przekonani że nie będą im smakowały. A gdyby przeprowadzić eksperyment taki jak robi czasem Zythum to kazało by się zupełnie inaczej. Na szczęście nie wszyscy są takimi ignorantami. Chodź oczywiście jeżeli komuś naprawdę smakuje Warka czy Tyskie niech je sobie piją do woli.
Nie można też zapominać że jak młodzież idzie na ogródki to szczególnie zwraca uwagę na cenę piwka. O tu jest Warka za 3,5zł. to tu siadamy.
A ha a ostatnio koledze podałem Gulczasa i zrozumiem jeżeli przez kilka lat odechce mu się eksperymentowania heh
Przepraszam Cię ale Ty mylisz całkiem pojęcia. Wpływ reklamy jest ogromny i widoczny gołym okiem (nikt nie wydawał by milionów dolarów na coś co nie ma znaczenia a poza tym zawsze bada się skuteczność reklamy - idź do swojego działu badań i nalaiz i poproś o rozmowę, pewnie nie podadzą Ci danych Twojej firmy ale na pewno powiedzą czy Wasza reklama miała czy nie wpływ na sprzedaż). Ale nie to jest najważniejsze. Cały czas wypisujesz bajdy o smaku "Przecież jeżeli czegoś nie lubię (coś mi nie smakuje) a zobaczę to w telewizji, to raczej przełaczę na inny kanał niż pod jej wpływem polubię." . To właśnie w produktach wielkich browqarów nie chodzi smak tylko ot o aby piwo NIE PRZESZKADZAŁO - czytaj było jak najbardziej płaskie (czyli na badaniach konsumenckich dostało najwięcej odpowiedzi - nie przeszkadza, na tego typu badaniach często nawet nie pada pytanie czy panu/pani smakuje tylko są zorganizowane w sposób: czy smak panu nie przeszkadza, czy wypiłby pan to piwo ponownie,) Własnie w przypadku produktów masowych unika się pytań czy panu smakuje (podstawowa zasada marketingu FMCG - poczyta sobie Podstawy Marketingu Kettlera). Czytli w wyniku otrzymuje się produkty o jak najbardziej uśrednionym "smaku" czyli takie które w zasadzie po prostu nikomu nie przeszkadzają. I nie rozmwaiamy przecież o tym czy to NIE smakuje bo oczywiście jest to coś co ma jakiś określony poziom jakości co nie znaczy, że nie ma smaku.
Smak jak igust tak jak rozumienie malarstwa trzeba ĆWICZYć. Sma przed jeszcze paru laty pijałem duże browary (chociaż zawsze lubiłem lokalne), ale dzisiaj konfrontując je ze smakiem małych stwierdzam, że są to bezsmakowe cosie. Owszem wypić to się da (i własnie tylko o to chodzi w takich piweach - aby daly się wypić) a resztę właśnie załatwia reklama.
Pod wpływem reklamy sprzedaż zazwyczaj wzrasta o conajmiej 20 -30 procent (przy dobrej kamapanii reklamowej) - patrz każdy podręcznik marketingu a także dane które podawane są na zajęciach z marketingu czy badań (dane które są wyniekiem rzezcywistych kampanii). Jeżeli świadczy to o słabym wpływie reklamy to ????????
Co tego czy normą jest ogół czy margines to chyab nie tutaj ta dyskusja. Bo smak jest wynikiem jednostkowych DOŚWIADCZEŃ z różnymi smakami. A jeżeli pijasz trylko piwa z dużych browarów to siłą rzeczy tych doświadczeń nie masz bo piwa te mają ten sam "smak" (są zupełnie nierozpoznawalne w ślepych testach)
I poniewaz piwa z duzych mają ten sma smak to reklama MUSI mieć znaczenie przy wyborze.
I na koniec: oczywiście, że jak powiem że to Żywiec z podam Grybów to ktoś powie, że to nie Żywiec ale ja nie mówię co podaję. Mówię, masz piwko. A potem dopiero mówię co to było. A ponieważ zazwyczaj okazuje się że podane piwo jest dobre to nikt nie zada ode mnie piwa z duzego.[/list]
To inaczej miało być, przyjaciele,
To nie o to walczyliśmy, burząc mur,
Nie ma pracy, nie ma chleba, próżny trud!
Czy naprawdę aż tak wiele chcemy?
Chleba i pracy chcemy! Pracy i chleba!
Rządzący światem samowładnie
Królowie banków, fabryk, hut
Tym mocni są, że każdy kradnie
Bogactwa, które stwarza lud.
zythum napisal/a
Pod wpływem reklamy sprzedaż zazwyczaj wzrasta o conajmiej 20 -30 procent (przy dobrej kamapanii reklamowej) - patrz każdy podręcznik marketingu a także dane które podawane są na zajęciach z marketingu czy badań (dane które są wyniekiem rzezcywistych kampanii). Jeżeli świadczy to o słabym wpływie reklamy to ????????
W tym przypadku reklama ma działać w tej samej klasie - kosztem konkurencji produkujacej podobny produkt - zyskuje np. żywiec kosztem okocimia itp. Piwa te są podobnej klasy i kupują je klienci o podobnych upodobaniach. Jeżeli jestem zwolennikiem tylko piw ciemnych, to reklame pilsa mam w ... nosie.
Nigdy nie twierdziłem, że reklama nie ma wpływu na sprzedaż, a jedynie że jej wpływ na "formowanie" gustów jest, moim zdaniem, przeceniany.
pułaś
--------------------------------- "(...)W kącikach flechtów wieczór już Lśni jak porzeczka krwawa Ukradkiem z rdzy wycieram nóż I między bajki wkładam"
Wracając do oceniania ludzi:
Ja jestem smakoszem, lubię dobre jedzenie i picie. Uważam, że po gustach dotyczących jedzenia można się dużo dowiedzieć o człowieku. Dlatego - tak - jeśli ktoś żywi się w McDonaldzie (twierdząc, że mu smakuje) i popija Lecha z puszki - no, to moje nastawienie robi się podejrzliwe. Zazwyczaj po dalszej chwili okazuje się, że taki człowiek popiera opcję polityczną, której ja nie trawię, czyta gazety, które uważam za głupie itd. itp.
Oczywiście są wyjątki - WYJĄTKI.
EE dla mnie to wszystko przesada, może ktoś nie jest smakoszem i piwo lech z puszki mu odpowiada, bo nie ma czasu szukać innego, a np. wie wszytko o herbacie czy kawie i w tym jest dobry?
A poza tym czasem prawdziwemu koneserowi piwa cieżko znaleźdz piwo regionalne? Byłem na suwalszczyźnie i szukałem piwa z Suwałk, pół Augustowa z kolegą na piechote od sklepu do sklepu przeszukałem i nic. Jedynie gdzie to mieli to wieś Tobołowo. Z Łomżą też było cieżko, nawet Eksporta nie mieli.
A poza tym uważam że wszystkich da się przekonać, ze mnie też znajomi się na początku smiali, że pije nie wiadomo co, ale z czasem moja "piwna" reputacja wzrosła i wszyscy zachwycają się np. Namysłowem ( czego nie można powiedzieć o wspomnianych suwałkach )
A poza tym piwo regionalne jest bardzo różne, od perełek do totalnych syfów, a wielka trójca trzyma stały "bezsmakowy, ale odpowiedni" poziom.
zgadzam się że piwa regionalne mają tak szeroki wachlarz od perełek aż do syfu totalnego, pamietam jak wiele lat temu w warszawskim pubie "Pod Baryłką" na Mariensztacie zaczęli serwować Wista, to dla mnie była prawdziwa perełka, jak ja to mówię "orgazm w gębie" ale niestety, było raz i koniec, gawiedź schodząca się tam wolała produkty "Wielkich", dziwiło mnie że ludzie boją się nieznanego, nie posmakujesz jak nie spróbujesz można by powiedzieć ale co zrobić jeśli nikt nie chce posmakować. Większość ludzi niestety woli kierować się marką a nie tym co faktycznie może być dobre, mozna też zauważyć to na przykładzie, jest impreza i w dobrym tonie jest przynieść Lecha, Warke czy Zywca, a jak sie przyniesie coś innego to nie zawsze za tym idzie ciekawość - a cóz to jest? tylko zdziwienie i dezaprobata. Cóż, nie można oczekiwać aby wszyscy byli piwoszami...moze nie kazdy musi się znać na piwie, są tacy co się oprócz kawy czy herbatki doskonale znaja na wódce, oni tez nas mogą dość róznorako traktować
Gdybyśmy nie mieli Warszawy w Generalnym Gubernatorstwie, to nie mielibyśmy 4/5 trudności, z którymi musimy walczyć. Warszawa jest i pozostanie ogniskiem zamętu, punktem, z którego rozprzestrzenia się niepokój w tym kraju - Hans Frank 14.12.1943http://zamkidwory.forumoteka.pl
Często tym, co powoduje podejrzliwość wobec danego piwa, jest jego cena - jeżeli jest znacząco niższa o ŻywcaLechaOkocimia, to coś musi być nie tak. Wiem to z pierwszej ręki, jeszcze parę lat temu prezentowałem takie właśnie podejście.
Serwowanie komuś jednego piwa pod pozorem dawania innego jest trochę nieuczciwe, nawet w imię promowania kultury piwnej. Ja tam wolę nikogo siłą nie nawracać. Lepiej już zaserwować adres www.browar.biz.
Comment