Jadąc z Jezierzan do Chojnowa na giełdę usłyszałem tekst: „my warszawiaków nie lubimy”. Wziąłem to za żart (mam nadzieję, że takie było zamierzenie mówiącego), ale dało mi to do myślenia. Czy gdzieś w nas nie ma głęboko zakorzenionych uprzedzeń do ludzi z innych regionów Polski? Czy takie określenia jak „pyry”, „centusie”, „hanysy” (h czy ch?) istniejące w naszej świadomości są z zamierzenia obraźliwe?
Chyba każdy z nas ma jakiś archetyp poznaniaka, krakowiaka czy warszawiaka. Ale czy te wyobrażenia nie wpływają na naszą ocenę konkretnej, realnej osoby?
Jakie jest wasze zdanie na ten temat?
Chyba każdy z nas ma jakiś archetyp poznaniaka, krakowiaka czy warszawiaka. Ale czy te wyobrażenia nie wpływają na naszą ocenę konkretnej, realnej osoby?
Jakie jest wasze zdanie na ten temat?
Comment