O czym rozmawiaja dziewczyny miedzy soba

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • peefco
    Kapral Kuflowy Chlupacz
    • 2002.10
    • 71

    O czym rozmawiaja dziewczyny miedzy soba

    No o czym ???? he he
  • darek99
    Major Piwnych Rewolucji
    • 2002.04
    • 2147

    #2
    piwo

    O tym jak się nawalić piwem
    Czymże jesteś śmierci ! Gdzie jest twój oścień?
    Skoro my istniejemy, śmierć jest nieobecna,
    skoro tylko śmierć się pojawi nas już nie ma.
    Epikur z Samos.

    Comment

    • peefco
      Kapral Kuflowy Chlupacz
      • 2002.10
      • 71

      #3
      pudlo, probuj dalej he he

      Comment

      • celt_birofil
        † 2017 Piwosz w Raju
        • 2001.09
        • 4469

        #4
        Jak narazie wypowiadają się przedstawiciele płci przeciwnej ...
        Nie było Ciebie tyle lat! Myślałem, że nie wrócisz już (Krystyna Prońko - koniec cytatu)

        Comment

        • StaryKocur
          Major Piwnych Rewolucji
          • 2002.01
          • 1521

          #5
          Bo same kobiety pewno i w tym temacie prawdę potraktują
          w charakterystyczny dla siebie sposób.

          SK
          Piwo pite z umiarem
          nie szkodzi w żadnych ilościach.

          Comment

          • szostak
            D(r)u(c)h nieuchwytny
            • 2002.02
            • 1176

            #6
            Nie wiem o czym, ale nic dobrego z tego nie wynika. Gdy się spotkały moja żona z koleżanką z pracy, to przez tydzień miałem kłopoty

            Comment

            • StaryKocur
              Major Piwnych Rewolucji
              • 2002.01
              • 1521

              #7
              He, takie spotkania wołają o pomstę do nieba.
              Moja ( znana niektórym ) aktualna żona jest nauczycielką.
              Często odwiedzają nas jej koleżanki z pracy i, mimo iż przychodzą
              prywatnie, najdalej w drugim zdaniu rozmowa skręca an tematy
              zawodowe.
              Ja wtedy sięgam do mojej kocurowej piwniczki i częstuję je winem
              w nadziei, że to coś zmieni. Ale niestety - nawet lekko wstawione
              nauczycielki zadziwiająco konsekwentnie trzymaja się tematu.
              Nic tylko usuaśc i miauczeć.
              Rozwiązaniem alternatywnym jest ewentualny wyskok do żulerni
              "Wodnik" po drugiej stronie ulicy.

              SK
              Piwo pite z umiarem
              nie szkodzi w żadnych ilościach.

              Comment

              • Ahumba
                Pułkownik Chmielowy Ekspert
                🥛🥛🥛🥛
                • 2001.05
                • 9070

                #8
                StaryKocur napisał(a)
                He, takie spotkania wołają o pomstę do nieba.
                Moja ( znana niektórym ) aktualna żona jest nauczycielką.
                Często odwiedzają nas jej koleżanki z pracy i, mimo iż przychodzą
                prywatnie, najdalej w drugim zdaniu rozmowa skręca an tematy
                zawodowe.

                SK
                Żona-Taxi też jest nauczycielką i w przypadku takich spotkań wiem, że to będzie po prostu RADA PEDAGOGICZNA
                Wspieraj swój Browar! Stań się Premium - Użytkownikiem!
                znasz kaszubskie jeziora?- www.stanicacharzykowy.pl

                Comment

                • StaryKocur
                  Major Piwnych Rewolucji
                  • 2002.01
                  • 1521

                  #9
                  Ahumbo Drogi!
                  Wyrazy serdecznego współczucia.
                  Czy są wśród Forumowiczów jeszcze jakieś osoby równie surowo
                  potraktowane przez los?

                  SK
                  Piwo pite z umiarem
                  nie szkodzi w żadnych ilościach.

                  Comment

                  • szostak
                    D(r)u(c)h nieuchwytny
                    • 2002.02
                    • 1176

                    #10
                    To samo i u mnie; zbierają się koleżanki z pracy, jest rada pedagogiczna. Spotyka się zona ze znajomymi ze studiów, dyskusje o dzieciach. Ale najgorsze jest spotkanie zony ze szwagrem. Roztaczają takie czarne wizje w odniesieniu do wszystkiego, że nic tylko urżnąć się z rozpaczy.

                    Comment

                    • grzech
                      D(r)u(c)h nieuchwytny
                      • 2001.04
                      • 4592

                      #11
                      Definicja dziecka wg zasłyszanych rozmów moich koleżanek z pracy - istota, która rodzi się przez cesarkę, poprzedzoną długotrwałymi bólami, w nocy nie śpi, nie je nic, a jak zje to wymiotuje, ma odrę, ospę, świnkę, anginę, w żłobku choruje cały czas, w przedszkolu je biją, w szkole ma kiepskich nauczycieli, którzy się na nim nie mogą poznać, zadają jakieś dziwne zadania, które i tak one (koleżanki) muszą za nie robić.

                      Comment

                      • celt_birofil
                        † 2017 Piwosz w Raju
                        • 2001.09
                        • 4469

                        #12
                        A może odpowiedź drugiej strony brzmiałaby tak???

                        StaryKocur napisał(a)
                        He, takie spotkania wołają o pomstę do nieba.
                        Moja ( znana niektórym ) aktualna żona jest nauczycielką.
                        Często odwiedzają nas jej koleżanki z pracy i, mimo iż przychodzą
                        prywatnie, najdalej w drugim zdaniu rozmowa skręca an tematy
                        zawodowe.
                        Spróbuję zgadnąć...
                        "Jak do mojego małżonka zwalą się koledzy, szczególnie po Giełdzie Birofilskiej, to o niczym innym nie gadają, tylko o piwie"
                        Nie było Ciebie tyle lat! Myślałem, że nie wrócisz już (Krystyna Prońko - koniec cytatu)

                        Comment

                        • djot
                          Kapitan Lagerowej Marynarki
                          • 2001.05
                          • 621

                          #13
                          Odp: A może odpowiedź drugiej strony brzmiałaby tak???

                          I, o zgrozo, piją jeszcze piwo

                          Comment

                          • djot
                            Kapitan Lagerowej Marynarki
                            • 2001.05
                            • 621

                            #14
                            StaryKocur napisał(a)
                            (...)
                            Czy są wśród Forumowiczów jeszcze jakieś osoby równie surowo
                            potraktowane przez los?

                            SK
                            Niestety i ja zaliczam się do męczenników szkolnych.

                            Comment

                            • Ahumba
                              Pułkownik Chmielowy Ekspert
                              🥛🥛🥛🥛
                              • 2001.05
                              • 9070

                              #15
                              djot napisał(a)

                              Niestety i ja zaliczam się do męczenników szkolnych.
                              ja się męczennikiem szkolnym nie czuję, stwierdziłem tylko fakt.
                              lubią o tym gadać niech gadają. można się wyłączyć i zachwycać się smakiem tego co lubimy
                              Wspieraj swój Browar! Stań się Premium - Użytkownikiem!
                              znasz kaszubskie jeziora?- www.stanicacharzykowy.pl

                              Comment

                              Przetwarzanie...
                              X