Piwo w literaturze

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • Aldach
    Major Piwnych Rewolucji
    • 2003.07
    • 1269

    #46
    Przeczytałem niedawno książkę "Mercedes-Benz" Pawła Huelle, pisaną w formie listu do Hrabala. Jest tam kilka piwnych motywów, min. wspomnienie eskapad po gdańskich knajpach z opisem wypijanych piw, głównie Heveliusza. Świetna książka.

    Comment

    • BigLebowski
      Sierżant Pijalniowy Zaprawiacz
      • 2006.09
      • 158

      #47
      Gdzie jak gdzie ale u Hrabala wspominanego tutaj parokrotnie piwo zawsze leje się pięknie. I w jakich okolicznościach przyrody...
      Piwo jest prawdopodobnie jedną z najlepszych rzeczy, jakie pojawiły się na ziemi - oprócz mnie, tak... to dwa z największych objawień na powierzchni ziemi. Więc... pasujemy do siebie.

      Comment

      • yendras
        Major Piwnych Rewolucji
        • 2001.12
        • 2052

        #48
        Gdyby ktoś chciał sobie przypomnieć "Przygody dobrego wojaka Szwejka" to w radiowej "Dwójce" od poniedziałku do piątku o 9.30 czyta je (i to rewelacyjnie ) Zbigniew Zamachowski.

        Comment

        • granat862
          Kapitan Lagerowej Marynarki
          • 2004.12
          • 945

          #49
          Ostatnio czytałem "Kuzynki" Andrzeja Pilipiuka (autora znznego z opowiadań o Jakubie Wędrowyczu- bimbrownik i egzorcytsa amator )"Kuzynki" to lektura wolna od Jakuba Wędrowycza co nie znaczy że bez humoru.

          Jedna z tytulowych kuzynek aby odnaleśc alchemika postanawia uwarzyć piwo tradycyjną metodą gdyz ten za takimk przepada. Autor dość szczególowo opisuje proces warzenia piwa.
          Szklanka wody nie jednemu człowiekowi juz zaszkodziła, natomiast szklanka Pilznera nigdy."

          Comment

          • kopyr
            Pułkownik Chmielowy Ekspert
            • 2004.06
            • 9475

            #50
            W "Festung Breslau" Marka Krajewskiego na s. 243. pojawia się taki eksponat birofilski:
            Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Marek Krajewski
            Generał trzasnął otwartą dłonią o blat biurka, aż podskoczył kałamarz i zagrzechotały kościane obsadki w kuflu z nadrukiem "Festiwal Piwa Breslau 1935".
            Festiwal Dobrego Piwa miał poprzednika.
            blog.kopyra.com

            Comment

            • WojtekW
              Kapral Kuflowy Chlupacz
              • 2011.03
              • 73

              #51
              Odświeżam temat. Franciszek A. Bielaszewski " Tak, panowie, idę umrzeć-O Hrabalu i piwoszach". Wspomnienia autora z lat spędzonych w praskich piwiarniach, gdzie popijał litry piwa z Hrabalem i innymi czeskimi artystami. Piwo w tej książce jest wszędzie i czytając ma się ochotę na niejeden zimny, pilzneński kufelek.
              Last edited by WojtekW; 2011-07-22, 10:14.

              Comment

              • tfur
                Major Piwnych Rewolucji
                🍼🍼
                • 2006.05
                • 1311

                #52
                temat może nie do końca odpowiedni,
                niemniej to także literatura (faktu)
                w książce bozidara jezernika o kawie
                znalazłem ciekawą rzecz...

                13 września 1777 roku (fryderyk II wielki) wydał manifest
                dotyczący kawy i piwa. w tym niezwykłym dokumencie
                ogłosił swoje stanowisko, które było mocno nieprzychylne kawie:
                "odrazę budzi wzrost ilości kawy, jaką zużywają moi poddani,
                i ilość pieniędzy, jaka odpływa z tego powodu poza granice
                naszego państwa. każdy pije kawę. należy temu zapobiec,
                jeśli to tylko możliwe. moim poddani muszą pić piwo.
                jego wysokość był wychowany na piwie, tak samo jego przodkowie
                i jego oficerowie. w wielu bitwach walczyli i w wielu potyczkach
                zwyciężali żołnierze, którzy krzepili się piwem; król więc nie wierzy,
                że żołnierze, pijąc kawę, poradzą sobie z trudami walki albo zwyciężą
                wrogów, gdyby doszło do nowej wojny".

                szczęściem, dziś obydwoma napojami można raczyć się swobodnie
                veni, emi, bibi

                Comment

                • żąleną
                  D(r)u(c)h nieuchwytny
                  • 2002.01
                  • 13239

                  #53
                  A ja znalazłem taką oto relację w liście Mrożka do Lema z tomu... ekhm... listów Mrożka do Lema i w drugą stronę, który dostałem pod choinkie. Mrożek pisze z Londynu w 1961 r.:

                  Xmasa spędziłem w rodzinie tutejszej, rdzennej. Polaków jak dotąd udaje mi się szczęśliwie nie spotykać. Powiedzieli, żebym przyszedł, został na noc, bo będzie party. Jak party, to party, myślę sobie i ze swojej strony kupuję flaszkę wódki tutejszej, whisky zwanej. Party pod Londynem miała być z licznym udziałem aktorów. "Oho", myślę sobie, "aktorów", i zacieram ręce, bo znam aktorów (polskich). Wiozą ci mnie za Londyn. Wchodzimy. Rodzina, zakąski gotowe, grzecznie gadu-gadu, myślę sobie, zaraz się zacznie. No i przesiedzieliśmy do pierwszej przy kominku. Z boku stała prawdziwa beczka z piwem. Aktorzy, owszem, przyszli. Również usiedli. Panowie siedzieli w fotelach i wypijali co kwadrans jeden litr piwa. Czerwienieli, pęcznieli, wychodzili, wracali i kontynuowali. Panie siedziały w kątach na gorszych zydelkach, były także dzieci, dwoje półrocznych, przewijano je w czasie party, adapter grał, panowie pęcznieli, a potem wszyscy poszli spać. Dano mi pokój rzecz jasna bez żadnego ogrzewania, więc nie rozbierając się, włożyłem na siebie płaszcz i poszedłem do łóżka. Rano wstaję, przecieram szybki z mrozu, a tu panowie w samych koszulach już się krzątają po ogródku, przy samochodach coś majstrują. Zwlokłem się, wniesiono indyka wielkości świni, zjedliśmy go, napęcznieli i usiedli przy kominku. Jak nic zleciało do wieczora, to sobie człowiek na telewizor spojrzał, to beknął, to piwka pociągnął, kilka osób zasnęło w fotelach, po czym wróciliśmy do Londynu. Teraz rozumiem, dlaczego mogli stworzyć imperium. Nie tracą zdrowia ani energii na samospalanie się w słowiańskich orgiach.

                  Comment

                  • concerto
                    Kapitan Lagerowej Marynarki
                    🍼
                    • 2003.09
                    • 859

                    #54
                    Bułhakow w "Dziennikach Mistrza i Małgorzaty" pod datą 24 maja 1923r.: "Moskwa wiedzie burzliwe życie, zwłaszcza w porównaniu z Kijowem. Wyróżnia je to, że moskwianie wypijają morze piwa. Ja tez dużo piję. I w ogóle w ostatnim czasie się rozpuściłem. Przyjechał z Berlina hrabia Aleksiej Tołstoj. Zachowuje się rozwiąźle i ordynarnie. Dużo pije."

                    3 września "Nie ma dnia bez cholernego napitku- piwa."
                    Last edited by concerto; 2013-07-30, 16:07.
                    "... ja nie tylko literat, ale i Gombrowicz!"

                    Comment

                    • Kolesław
                      Major Piwnych Rewolucji
                      • 2004.03
                      • 1130

                      #55
                      Jakaś anemiczna ta dyskusja. Spróbuję ją trochę ożywić.

                      Bohaterowie "Trainspotting" Irvine Welsha (bardziej znany jest film o tym samym tytule) z pewnością nie są znawcami piwa, raczej narkotyków. Piją po to by wprowadzić do krwi procenty. Co więc pili przeciętni konsumenci w Edynburgu w końcówce lat 80-tych? To co im koncerny dawały:
                      Głownie exporta, tj. nieco już podupadłe McEwan’s Export (teraz wygląda tak: http://www.ratebeer.com/beer/mcewans-export/878/ ) i robi go Wells & Young's. Poza tym Beck's i Carlsberg.

                      Comment

                      • Kolesław
                        Major Piwnych Rewolucji
                        • 2004.03
                        • 1130

                        #56
                        "Koniec punku w Helsinkach" Jaroslava Rudiša.
                        Helsinki to bar w jednym ze wschodnioniemieckich miast. Współcześnie.
                        Jego właściciel to główny bohater powieści - Ole.
                        Lokatorem Olego jest niejaki Prażak - Czech, postać drugoplanowa, choć nie do końca...
                        Menu Helsinek jest krótkie - ok. dziesięciu wódek czystych, kilka kolorowych, jakieś wina i oczywiście piwo. W zasadzie bliżej nieokreślone piwo. Do momentu, kiedy pojawia się Prażak, bowiem ten jest przedstawicielem handlowym produkującego gorzkie piwo browaru z miasta Pilzno...

                        Comment

                        • Kolesław
                          Major Piwnych Rewolucji
                          • 2004.03
                          • 1130

                          #57
                          Nie wiem jak to zgłosić modowi czy adminowi, ale wpisy odpowiedzi, owszem, w wątku pojawiają się, natomiast sama dyskusja na na stronie głównej w Forum Browaru to już nie. Może z tego wynika słabość tematu? Tak ma być czy wystąpił jakiś błąd?

                          Comment

                          • YouPeter
                            Major Piwnych Rewolucji
                            • 2004.05
                            • 2379

                            #58
                            Tak ma być. Na głównej pojawiają się tylko wątki z działów bardziej dotyczących piwa.
                            Bo kto piwa nie pije ten jest wywrotowcem, świadomie uszczuplającym dochody państwa, bezideowcem.

                            Comment

                            • żąleną
                              D(r)u(c)h nieuchwytny
                              • 2002.01
                              • 13239

                              #59
                              Czytam ja sobie "Ucieszki Cieszka" córce (autorem jest znany z "Butelek zwrotnych" aktor Zdeněk Svěrák), i nagle między oczy wali mnie to:

                              Kiedy Cieszko w czasie jazdy jadł śniadanie, przypomniało mu się, jak tato opowiadał mu o pociągu. Tatuś jechał kiedyś bardzo szybkim pociągiem pośpiesznym i zamówił sobie obiad w wagonie restauracyjnym. Pociąg pędził, widoki za oknem uciekały, a tato siedział spokojnie przy stole i jadł knedliki z kapustą, popijał piwem, które wcale mu się nie wychlapywało z kufla, bo ten wagon miał wyjątkowo dobre resory.

                              Książka dla dzieci, przypominam. I to z 2008 roku, bo początkowo pomyślałem sobie, że z czasów Czechosłowacji. Oni są jednak z innej gliny ulepieni... Ale myślmy pozytywnie - ktoś to jednak wydał w Polsce.

                              Comment

                              • Kolesław
                                Major Piwnych Rewolucji
                                • 2004.03
                                • 1130

                                #60
                                "Perwersja" Jurija Andruchowycza.
                                Fabułą jest
                                HTML:
                                wspaniała wielka podróż (...) "Śladami zaginionego poety"
                                - Stacha Perfeckiego - ze Lwowa wciąż na zachód do jego tajemniczego zniknięcia w Wenecji.
                                Już w "Słowie wstępnym od wydawcy" (które jest tak naprawdę integralną częścią powieści), na stronie 14 znajdujemy ślady picia piwa przez Stacha.
                                Potem aż do końca (367 stron) różne trunki, często ekskluzywne i wymyślne i zero piwa. Do Wenecji, pobyt w której głównie opisuje ta historia, to jednak nawet pasuje. Z tym, że po drodze była przecież Praga i Monachium.
                                A na stronie 14 cała fura flaszek po jałowcówce, orzechówce, pieprzówce, cytrynówce, szafranówce, piwie Okocim... pod pomnikiem Mickiewicza w Krakowie we wrześniu 1992 r.
                                Last edited by Kolesław; 2014-04-13, 18:45.

                                Comment

                                Przetwarzanie...
                                X