o komarze (niepafnucym)
będzie częściowo nie na temat,
ale nie mogłem sobie darować...
"Po latach Komar bez oporów przyznawał, że w tym czasie
głównie interesował się płcią piękną, konsumpcją alkoholu
i hazardem. W gronie kulomiotów nie był zresztą wyjątkiem,
przez długi czas rywalizował z Węgrem Vimosem Varju,
który miał podobny stosunek do sportu. Obaj panowie
przyjaźnili się ze sobą, a po zakończeniu pewnych zawodów
w Budapeszcie umówili się na prywatną dogrywkę.
>Varju zaproponował, żebyśmy wypili po litrze wina każdy
i rzucali, kto dalej - opowiadał Komar - [...] Ale litr
to nie jest jeszcze ilość dla prawdziwego mężczyzny.
Stanęło na tym, że wytrąbimy po pięć litrów i dopiero
staniem do konkursu. Varju miał pijalnię wina, w której
sprzedawano tokaj prosto z beczek. [...] Wylosowaliśmy
gąsiory, jak pistolety przed pojedynkiem. W zawodach
ważne było tempo picia narzucone przez przeciwnika,
nie wolno było się ociągać, mieliśmy pić równocześnie.
Umówiliśmy się także, że przed wypiciem owych pięciu
litrów na głowę żadnemu z nas nie wolno wstać z krzesełka.<
Pojedynek odbył się na bocznym boisku stadionu, podczas
gdy na płycie głównej rozgrywano właśnie ligowy mecz
piłkarski. Spiker podał komunikat o trwającej rywalizacji
kulomiotów i po "po każdym litrze stadion wył". Okazało się
bowiem, że publiczność bardziej jest zainteresowana
pojedynkiem lekkoatletów niż nudnym meczem".
i jeszcze bardziej piwnie...
"...kandydował do Sejmu z ramienia Polskiej Partii
Przyjaciół Piwa. Kontaktu ze złocistym napojem nie ograniczał
jednak wyłącznie do polityki. Był współwłaścicielem (ewentualnie
współzałożycielem) wspomnianego już baru Okrąglak w pobliżu
PKiN. Moi znajomi, którzy wówczas bywali w tym lokalu,
opowiadali, że czasami osobiście stawał za barem i nalewał
klientom piwo. Było to dla nich duże przeżycie, nie każdy bowiem
mógł pochwalić się tym, że obsługiwał go mistrz olimpijski.
Właśnie do Okrąglaka pofatygował się kiedyś osobiście Roman
Polański, aby zaproponować Komarowi rolę w >Piratach<".
(za: Sławomir Koper, Życie towarzyskie elit PRL)
będzie częściowo nie na temat,
ale nie mogłem sobie darować...
"Po latach Komar bez oporów przyznawał, że w tym czasie
głównie interesował się płcią piękną, konsumpcją alkoholu
i hazardem. W gronie kulomiotów nie był zresztą wyjątkiem,
przez długi czas rywalizował z Węgrem Vimosem Varju,
który miał podobny stosunek do sportu. Obaj panowie
przyjaźnili się ze sobą, a po zakończeniu pewnych zawodów
w Budapeszcie umówili się na prywatną dogrywkę.
>Varju zaproponował, żebyśmy wypili po litrze wina każdy
i rzucali, kto dalej - opowiadał Komar - [...] Ale litr
to nie jest jeszcze ilość dla prawdziwego mężczyzny.
Stanęło na tym, że wytrąbimy po pięć litrów i dopiero
staniem do konkursu. Varju miał pijalnię wina, w której
sprzedawano tokaj prosto z beczek. [...] Wylosowaliśmy
gąsiory, jak pistolety przed pojedynkiem. W zawodach
ważne było tempo picia narzucone przez przeciwnika,
nie wolno było się ociągać, mieliśmy pić równocześnie.
Umówiliśmy się także, że przed wypiciem owych pięciu
litrów na głowę żadnemu z nas nie wolno wstać z krzesełka.<
Pojedynek odbył się na bocznym boisku stadionu, podczas
gdy na płycie głównej rozgrywano właśnie ligowy mecz
piłkarski. Spiker podał komunikat o trwającej rywalizacji
kulomiotów i po "po każdym litrze stadion wył". Okazało się
bowiem, że publiczność bardziej jest zainteresowana
pojedynkiem lekkoatletów niż nudnym meczem".
i jeszcze bardziej piwnie...
"...kandydował do Sejmu z ramienia Polskiej Partii
Przyjaciół Piwa. Kontaktu ze złocistym napojem nie ograniczał
jednak wyłącznie do polityki. Był współwłaścicielem (ewentualnie
współzałożycielem) wspomnianego już baru Okrąglak w pobliżu
PKiN. Moi znajomi, którzy wówczas bywali w tym lokalu,
opowiadali, że czasami osobiście stawał za barem i nalewał
klientom piwo. Było to dla nich duże przeżycie, nie każdy bowiem
mógł pochwalić się tym, że obsługiwał go mistrz olimpijski.
Właśnie do Okrąglaka pofatygował się kiedyś osobiście Roman
Polański, aby zaproponować Komarowi rolę w >Piratach<".
(za: Sławomir Koper, Życie towarzyskie elit PRL)
Comment