Muzyka przy piwku

[adam16]

...wiesz, myślałam jeszcze o audycjach we wrocławskim ramie, ale chyba masz rację...nie umywają sie do MiniMaxu...

O wrocławskich audycjach nie mam pojęcia niestety.

[Pinio74]

Wczorajszy wieczór spędziłem z Bakszyszem (płytka One Love) i Hebanem do popicia. Całkiem udany mix

[kony]

Właśnie miałem okazję "przekartkować" (czyli dość pobieżnie przesłuchać) płytę wspominanego parę postów wyżej Royksopp - "The Understanding". O ile "What Else Is There" to duża klasa wg. mnie, tak cała reszta płyty jest kompletnym nieporozumieniem. Takiej zmyłki singlowej dawno nie zaznałem, zupełnie nie moja bajka a szkoda bo miałem nadzieję na fajną nową płytkę do słuchania.
A w tej sytuacji dalej będę katował Tori Amos na zmianę z The Mars Volta.
Przy okazji w całej rozciągłości przyłączam się do opinii iż Piotr "Kaczka" Kaczkowski równych sobie ma niewielu w swoim fachu i oby w dobie powszechnej "formatyzacji" wszystkiego co się da i grania z playlisty nie okazało się pewnego dnia że MiniMaxa słuchamy o 3.00 nad ranem.

PS. Polecam Arctic Monkeys ! Prosta acz energetyczna muzyka. Naprawdę dobrze robi w każdej sytuacji.

PS2. Lada dzień premiera nowego singla Tool. Bądźcie czujni

[adam16]

... i oby w dobie powszechnej "formatyzacji" wszystkiego co się da i grania z playlisty nie okazało się pewnego dnia że MiniMaxa słuchamy o 3.00 nad ranem...

No racja - czwartkowo/piątkowe wydania kończą się wcześniej bo o 2-giej

[kony]

No racja - czwartkowo/piątkowe wydania kończą się wcześniej bo o 2-giej

No tak ale moja najczarniejsza z czarnych wizji przewidywała rozpoczęcie o 3.00
a takiej opcji mój organizm zbyt często nie zniesie.
Obyśmy takich czasów nie doczekali

[JAckson]

13.03 wychodzi nowa płyta Józka z Satrianich pt. Super Colossal.

Wreszcie dorwałem ową płytę, ale przesłuchałem dopiero raz. Na razie mnie nie powaliła. Muzyka jest oczywiście na najwyższym poziomie, ale jeszcze mnie nie zaskoczyła innowacyjnością. Może z czasem ją odkryję.
Bardzo cieką wydała mi się natomiast koncertowa płyta G3 "Live In Tokyo" z Johnem Petruccim. Skłania mnie to doświadczenie do bliższego kontaktu z dokonaniami Dream Theater.

[Shlangbaum]

A ja będąc ostatnio we Wrocławiu zaraziłem się od kolegi Mike'em Oldfield'em i zaraz po powrocie zakupiłem w krakowskim komisie kilka używanych starszych płytek. Szczególnie często słucham "Crises".

[JAckson]

Bardzo cieką wydała mi się (..)

Ciekawe

[dkrasnodebski]

A ja będąc ostatnio we Wrocławiu zaraziłem się od kolegi Mike'em Oldfield'em i zaraz po powrocie zakupiłem w krakowskim komisie kilka używanych starszych płytek. Szczególnie często słucham "Crises".

Polecam płytę pod tytułem "Voyager" (chyba ma taki tytuł), jest to mniej znana płyta ale chyba najrówniejsza ze wszystkich Oldfielda i z fajnym pomysłem na całość.

[kiszot]

Polecam płytę pod tytułem "Voyager" (chyba ma taki tytuł), jest to mniej znana płyta ale chyba najrówniejsza ze wszystkich Oldfielda i z fajnym pomysłem na całość.

"Voyager" to moja ulubiona płyta Oldfielda.

[Twilight_Alehouse]

Skłania mnie to doświadczenie do bliższego kontaktu z dokonaniami Dream Theater.

Oj polecam, polecam. Ja łykam całość repertuaru, więc ciężko mi coś konkretnie rekomendować. Najlepiej chyba jednak zacząć od przełomowej "Images And Words" (1992) i "Scenes From A Memory" (1999) - to oczywiście moje czysto subiektywne zdanie
A w zbliżonych klimatach tradycyjnie polecam oczywiście rewelacyjny polski zespół Riverside.

[iron]

Bardzo cieką wydała mi się natomiast koncertowa płyta G3 "Live In Tokyo" z Johnem Petruccim. Skłania mnie to doświadczenie do bliższego kontaktu z dokonaniami Dream Theater.

No co ty JAckson - nie znałeś Dream Theater

Jak dla mnie to na uwagę głównie w tym zespole zasługuje Mike Portnoy i jego magiczne bębny , ale trzeba przyznać, że wszyscy są niesłychanie perfekcyjni, czasem aż "zbyt techniczni".
Co do płyt polecanych przez T.A. to dorzucę:
- "A change of seasons" (1995) - z jednej strony suita z czasów "Images and Words", a z drugiej koncert z wieloma zaskakującymi coverami
- "Train of thought" (2003) - bardzo spójna i fajnie brzmiąca
-jakakolwiek z licznych koncertowych płyt.

Oprócz płyt Dream Theater polecam także projekt poboczny instrumentalistów (takie D.T. bez wokalu) czyli - Liquid Tension Experiment (są tego co najmniej dwie płyty studyjne i jedna koncertowa)

No to marsz odrabiać pracę domową

[Twilight_Alehouse]

Oprócz płyt Dream Theater polecam także projekt poboczny instrumentalistów (takie D.T. bez wokalu) czyli - Liquid Tension Experiment.

Dodam, że z jeszcze lepszym basistą niż dreamowy Myung - z fenomenalnym Tonym Levinem (King Crimson, Peter Gabriel).

A skoro Iron wspomniał o koncertowym obliczu D.T., to warto polować na odgrywane przez nich w całości "obce" płyty - do tej pory przerobili "Number of the Beast" Iron Maiden, "Dark Side of the Moon" Floydów i "Master of Pupets" Metalliki. W ogóle za przeróbki zabierają się często i nieźle im to wychodzi.

I bębny Portnoya są magiczne W sumie to nie wiem czy ktoś jeszcze poza nim używa perkusji z trzema centralkami?

[dkrasnodebski]

Panie Jacek, przypomnij mi proszę tuż przed warsztatami to Ci przywiozę znakomity koncert DT na VCD.

[JAckson]

No co ty JAckson - nie znałeś Dream Theater

Znałem, ale jakoś mnie nie porwało na tyle, by mocniej zgłebiać . Interesuje mnie także solowy projekt Petrucciego. Podczas wspominanego G3 grał właśnie przyjemny utwór ('Glasgow kids' zdaje się) z ostatniej swojej solowej płyty.