Muzyka przy piwku

[abernacka]

Dałbym sobie obciąć rękę, że przed chwileczką słyszałem Fteo w radiowej Trójce zapawiadające Skunk Anansie.

[Samael]

Macie tu trochę prawdziwej sztuki: http://www.youtube.com/watch?v=Nh8CfWEnSJ8

Tak sobie myślę... Wziąć kamerę na zlot?

Niezly kawal blackmetalowego rzemiosla

[JAckson]

Dałbym sobie obciąć rękę, że przed chwileczką słyszałem Fteo w radiowej Trójce zapawiadające Skunk Anansie.

to podobno prawda

[żąleną]

Phi... Skunk Anansie zapowiadająca Fteo - to byłby news...

[abernacka]

Dziś moja przydomowa płytoteka wzbogaciła się o najnowsze krążki mistrzów elektroniki.
Niestety z brzmienia ich jestem z lekka zniesmaczony.
Na pierwszy ogień poszedł KMFDM z płytą "Blitz". No cóż nie będę się nad nią rozczulał. Jakbym słuchał Scootera, mizerna elektronika, pseudo bity.
Z drugim wydawnictwem nie było wcale lepiej. Revolting Cocks na "Sex-o Olympic-o" brzmi nad wyraz słabo. Gdzie się podziałby słynne sample wykonaniu Paula Barkera?
Al Jourgensen stracił również wokalnie. Smutne, że moja legenda odchodzi w niesławie.
Ostatnią płytą było ostatnie wydawnictwo Nine Inch Nails "The Slip". I tutaj doznałem małego szoku. Reznor jest w doskonałej formie. Po ostatnich jego wydawnictwach niczego dobrego już się po nim nie spodziewałem. A tu proszę, doskonały album przypominający chwilami "The Downward Spiral ". Genialna gitara Robin Fincka pięknie łącząca się z samplami skomponowanymi przez Trenta. Doskonała płyta. Warto ją mieć!

[JAckson]

Jak się dzisiaj dowiedziałem po raz pierwszy do Polski przybędzie Spock's Beard. Mają zagrać dwa koncerty w ramach Festiwalu Perkusyjnego. Koncerty w Knurowie i w Opolu (25, 26.09.2010). Ja pewnie pojadę do Opola. W zeszłym roku w ramach festiwalu występował Planet X. Tym samym Festiwal Perkusyjny jest moim ulubionym festiwalem

[MarcinKa]

Sezon wakacyjny, więc swoje wykopaliska muzyczne przeniosłem na bardziej egzotyczny grunt.
W Peru znalazłem: TARKUS - El Pirata.
Na Filipinach: JUAN DELA CRUZ - Pinoy Blues.
W Nigerii: BLO - Chant To Mother Earth.
W Urugwaju: DIAS DE BLUES - No Podran Conmigo.
I na koniec taki luzik z Nigerii: OFEGE - Whizzy Llabo.

[abernacka]

Właśnie w odtwarzaczu gości dawno nie słyszany przeze mnie Melvins w najnowszym dziele "The Bride Screamed Murder”. Tak dobrze zagranego noise nie słyszałem już od wieków. Buzz Osborne nadal wyśmienitej formie. Klasyczny jazgot gitary w połączeniu z cudownym hałasem perkusji. Rewelacja! Idę dalej się rozkoszować tymi dźwiękami.

[kiszot]

Tak se siedzę przy piwku i naszło mnie na trochę wspomnień.Właśnie jade kolejną płytę TSA.Zaje.....muzyka.Aż żałuję,ze tak dawno ich nie słuchałem.

[kiszot]

Dzisiaj zmarła Gayga,właśnie przypominam sobie jej utwory.[*]

[natalka]

http://www.youtube.com/watch?v=QgaCHmxmeUo przy tym sie nie usiedzi trzeba uważać by nie porozlewac

[Latarnik]

http://www.youtube.com/watch?v=QgaCHmxmeUo przy tym sie nie usiedzi trzeba uważać by nie porozlewac

Kurde od 30 lat te same akordy

[iron]

Mały Woodstockowy renament oczywiście z relacji internetowych.

Po pierwsze - co za debil zrobił transmisję z 3 godzinną obsuwą - dzięki temu nie dotrwałem do ostatnich koncertów To pewnie wina PO i Tuska

Piątek:
Mój ogląd był nieco zaburzony przez pewne zdarzenie o randze towarzyskiej, którego reminiscencje są widoczne w Przechmielinach, ale zgodnie orzekliśmy, że Steczkowska idealnie się wpisała w ramy festiwalu i dała niezły koncert. Niezły też był Nigel Kennedy, ale niestety z racji opóżnienia transmisji poległem w trakcie. Lao Che nie doczekałem siłą rzeczy...

Sobota:
Przeciętne mocno SenZu Potem Pampeluna - punk po hiszpańsku i Panic Cell - taki inny Rammstein - nic rewelacyjnego
Maleo na swoim normalnym, bujającym poziomie
Na jazzowego Chopina jestem za głupi - nie podszedł mi.
No i kutwa - znowu nie dotrzymałem do Life of agony, a miałem taką ochotę...

Niedziela:
Kochankowie Gwiezdnych Przestrzeni – dało się posłuchać...
Ziggie Piggie& Robert Brylewski - dla mnie nędza - Brylewski na doczepkę do marnego zespołu, dobrze, że On jest zawsze "zadowolony" to pewnie mu się podobało
Titus Tommy Gunn - o żesz w mordę - ale Titus ma powera - klasyczne trio, koncert bardzo energetyczny, oprócz materiału z płyty były covery - "Viva Las Vegas" Presleya, "Kick out the jams" MC5, Orgasmatron" Motorhead i "Homeboy" Iggy Popa.
Niezły czad...
Armia - zespół się przyłożył do jubileuszowego koncertu. Koncert bardzo udany, Budzyński w rewelacyjnej formie wokalnej i tylko szkoda, że Armia to teraz Budzyński i jakieś dzieciaki koło 20-tki
Morgan´s Heritage Peetah & Gramps - Takie rootsowe regge to nie moja bajka
Tonic - nawet fajnie amerykanie grają - mimo ze nie znałem ich dokonań, nieźle się słuchało...
Jelonek – No żesz w mordę - znowu to opóźnienie transmisji - wytrzymałem trzy utwory i organizm zażądał o godzinie 3:30 udania się lulu - a szkoda, bo zapowiadał się zajebisty koncert...

Reasumując - dziękuję pewnemu portalowi na O za transmisję, a szczególnie jej trzygodzinne opóźnienie

[kiszot]

Nie wiem jak jest w Warszawie ale na Śląsku mamy takie pudełka które potrafią nagrywać programy tv

[Cannabee776i99]

Coś nawiązującego do aktualnych wydarzeń:

http://soundcloud.com/weekid/pantyraid-enter-the-krzyz-weekid-krzyzstep-mashup