Fort BS - Demo 86 - nieźle destrukcyjny klimat i nastrój
"Nie myśl o tym, że wszystko się kończy. Myśl, że wszystko się dopiero zaczyna. To, co powinno być życiem: spokój, wolność i cisza" M. Hłasko, "Ósmy dzień tygodnia"
Ach, szanty Ile fajnych wypadów na żagle od razu mi się przypomina
A dla mnie szanty są najsłabszą stroną Mazur. A już jak słyszę tą o przechyłach to mnie szlag trafia. Byłem w tym roku na prawdziwym morzu i nikt nie śpiewał. Czyli można
Jasne, że można Nie twierdzę, że szanty to muzyka najwyższych lotów, ale mimo wszystko moim zdaniem mają swój specyficzny wakacyjny klimat, który dobrze mi się kojarzy i tyle.
A dla mnie szanty są najsłabszą stroną Mazur. A już jak słyszę tą o przechyłach to mnie szlag trafia. Byłem w tym roku na prawdziwym morzu i nikt nie śpiewał. Czyli można
Są szanty i jest piosenka żeglarska, do tego jakość (jak każdej muzyki) każdego zespołu jest różna. Bzdurą jest gadanie, że to słabe i już. A zabawa na Mazurach przy jakichkolwiek szantach jest super
ps. Posłuchaj sobie Starych Dzwonów, Mechaników Szanty itp. Zresztą klasycznych szant zagranicznych czy muzyki bretońskiej , też jakby nie było powiązanej.
"Nie myśl o tym, że wszystko się kończy. Myśl, że wszystko się dopiero zaczyna. To, co powinno być życiem: spokój, wolność i cisza" M. Hłasko, "Ósmy dzień tygodnia"
Wczoraj, przed godziną 20:00 zagrał w Hali Ludowej zespół Kruk... Jednak około godziny 21:00, gdy na scenie pojawiło się Deep Purple -Kruk przemienił się w malutkiego kolibra. Perfect Strangers na żywo- bezcenne! Była moc i co tu więcej pisać...
Wczoraj, przed godziną 20:00 zagrał w Hali Ludowej zespół Kruk... Jednak około godziny 21:00, gdy na scenie pojawiło się Deep Purple -Kruk przemienił się w malutkiego kolibra. Perfect Strangers na żywo- bezcenne! Była moc i co tu więcej pisać...
Być może moc była, ale bez Lorda i Blackmore'a to dla mnie już nie Deep Purple...
bigb@n-s.pl; na Allegro jestem jako "moczu" :)
Nasze uszatki do podziwiania na stronie www.n-s.pl/bigb
Rock, Honor, Ojczyzna
Faktycznie, Steve szalał Nie byłam na koncercie kilka lat temu. Był mój ojciec. Po wczorajszym koncercie stwierdził, że na tym wcześniejszym było ekstra, ale właściwie odegrali kawałki z płyt. Natomiast tym razem, podeszli luźniej do tematu i było mnóstwo wariacji.
Perfect Strangers najlepiej wypadł zaraz po wydaniu płyty na koncercie w Ostrawie.To była MOC.
Taka moc,że świeżo kupioną płytę zarekwirowali mi czescy celnicy.
Tak sobie podglądałem (i jutro też zamierzam) w internecie tegoroczny Woodstock.
Wczoraj tylko Big Cyc - całkiem udany koncert.
Dziś - Chasis - niezły koncert, ale frontman mocno pretensjonalny i taki wodzirej na siłę...
The Toobes - goście z Białorusi - o kurde, to jeszcze tak można - klasyczne trio ze śpiewającym perkusistą, a klimaty jak z Hendrixa - na "żywo" przez internet bardzo smaczne, choć nic w tym odkrywczego.
Mech - nie ukrywam, że ich lubię, a koncert w mojej ocenie całkiem udany.
Farben Lehre i goście - program o historii punk rocka - koncert niezły, choć czasem były niedociągnięcia, ale w końcu to punk miał być
Na koniec Anthrax - thrash jak w latach 80tych zeszłego wieku - sam nie wiem, czy to zarzut, czy wręcz zaleta. Jedynie wygląd panów na scenie zdradzał prawdziwą datę koncertu Choć trzeba przyznać, że Benante napiera...ł aż miło było posłuchać, mimo, że na koniec koncertu chyba stopił się w jedność z koszulką którą miał na sobie
bigb@n-s.pl; na Allegro jestem jako "moczu" :)
Nasze uszatki do podziwiania na stronie www.n-s.pl/bigb
Rock, Honor, Ojczyzna
Internetowyc remanentów Woodstockowych ciąg dalszy, choć być może nie ostatni...
Najpierw Ametria - niby wszystko się zgadza, ale to jednak nie moja bajka - jakoś odbieram ten zespół tak po ludzku - brak mi tu szczerości...
Clock Machine - oglądałem tylko kawałek koncertu - obowiązki rodzinne - niby nie najgorzej, ale na główną scenę chyba jeszcze za wcześnie...
Skowyt - całkiem nieźle, choć miejscami zaangażowania nieco więcej niż warsztatu u wokalisty, ale nie było źle.
Hunter- "metal projekt"- covery całkiem udane (miejscami rządził Jelonek) całkiem przyjemne dla ucha, Darray napierda...ł aż miło....
I tylko tak dla Basika - nie zawsze "Perfect strangers" ma moc - tym razem "koncertowo" położyła ten kawałek Anja Ortodox...
Leningrad - całkiem przyjemne ska po rosyjsku z niecenzuralnymi tekstami, strojami z dyskoteki lat 80tych zeszłego wieku, dużym jajem (koszulka gepardzia perkusisty i napis na taktowniku "Slayer") - tylko ciut przydługo.
Kaiser Chiefs - nie dość, że (przynajmniej w internecie) spóźnienie 40minutowe, to muzyka nietęga, gwiazdorskie podejście, żenujące wymuszanie zainteresowania ("We are Kaiser Chiefs Woodstock, scream") - nie moja bajka i patrząc na "świeży" tłum pod sceną, to na tym koncercie są ci co właśnie na niego przyjechali, a nie ci co byli w tym miejscu już jakiś czas...
W planach za chwilę Moskwa, ale nie wiem ile wytrzymam, bo w końcu jestem w temacie "muzyka przy piwku" a tego piwka trochę było...
"Fajfus, bez odbioru" do jutra
bigb@n-s.pl; na Allegro jestem jako "moczu" :)
Nasze uszatki do podziwiania na stronie www.n-s.pl/bigb
Rock, Honor, Ojczyzna
Comment