8-ego września ukaże się nowa płyta Roberta Planta- Lullaby and... The Ceaseless Roar.
Jestem już po kilkukrotnym jej wysłuchaniu i stwierdzam, że jest najlepszą z jego solowych płyt!
Dużo tu folku, nawet, określiłbym ethno rocka, ale takie zapędy Planta nie dziwią, już na trójce Led Zeppelin było tego sporo.
Niestety głos Roberta Planta, to już nie ten co za czasów Dazed And Confused, wtedy robił cuda.
Wiadomo, wiek robi swoje...
Z drugiej jednak strony oglądałem ostatnio na Youtube koncert dużo starszego Toma Jonesa i facet śpiewa jak młody bóg!
Nieważne ... nowa płyta Roberta Planta jest świetna, jak tylko się ukaże, to z pewnością ją kupię.
Ten utwór, znany już wcześniej z koncertów będzie otwierał nową płytę:
Muzyka przy piwku
Collapse
X
-
No i znowu kolejna nieodżałowana postać jakby sama poprzednim wpisem moim się upomniała o przypomnienie - kompozytor i perkusista - Robert Heaton...
Idę spać.
Leave a comment:
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika DariuszSawicki Wyświetlenie odpowiedziNo rzeczywiście masz rację, Bourée" to kompozycja Andersona( a właściwie to Jana Sebastiana Bacha), ale Glenn Cornick dał tu dużo od siebie, szczególnie na początku. A i później w połowie też pięknie grał.
Przy okazji: za ostatnią wielką płytę Jethro Tull uważam Heavy Horses. Był to wspaniały miks rocka z folkiem.
Później już było słabiej, ale w 1999 roku pod nazwą J-Tull ( pamiętam wtedy wywiady, Ian Anderson, nie wiadomo dla mnie czemu, wstydził się słowem Jethro) nagrali świetną płytę Dot Com.
Później jeszcze Ian Anderson nagrał jeszcze folkową, bardzo ładną Sekretną Mowę Ptaków.
No i na tyle...
Jednak za to co stworzyli w pierwszej połowie lat siedemdziesiątych zasługują na stanie w jednym rzędzie z The Beatles, Rolling Stones, King Crimson, Genesis, Wishbone Ash i oczywiście Rush.
Przed J-Tull była niezła płyta "Roots to branches". A sama nazwa J-tull i "Dot com"odnosiła się do tego, że jak Ian chciał założyć stronę internetową JT, to sie okazało, że jakiś cwaniak wykupił wszelkie domeny z nazwą Jethro Tull i kazał je sobie odkupić, to Ian założył oficjalną strone pod adesem www.j-tull.com
A na dobranoc oczywiscie że:
Leave a comment:
-
-
Och, Big Country znam od małego dzieciaka!
Look Away to mój ulubiony utwór.
To jeszcze przed snem posłucham The Alarm.
W YouTube możesz cieszyć się filmami i muzyką, które lubisz, przesyłać oryginalne treści i udostępniać je swoim bliskim, znajomym i całemu światu.
i tego WIELKIEGO zespołu i idę spać, bo trochę rewolucyjnie zrobiło się, a jutro muszę iść do pracy zarabiać na płyty i piwo.
Leave a comment:
-
-
No rzeczywiście masz rację, Bourée" to kompozycja Andersona( a właściwie to Jana Sebastiana Bacha), ale Glenn Cornick dał tu dużo od siebie, szczególnie na początku. A i później w połowie też pięknie grał.
Przy okazji: za ostatnią wielką płytę Jethro Tull uważam Heavy Horses. Był to wspaniały miks rocka z folkiem.
Później już było słabiej, ale w 1999 roku pod nazwą J-Tull ( pamiętam wtedy wywiady, Ian Anderson, nie wiadomo dla mnie czemu, wstydził się słowem Jethro) nagrali świetną płytę Dot Com.
Później jeszcze Ian Anderson nagrał jeszcze folkową, bardzo ładną Sekretną Mowę Ptaków.
No i na tyle...
Jednak za to co stworzyli w pierwszej połowie lat siedemdziesiątych zasługują na stanie w jednym rzędzie z The Beatles, Rolling Stones, King Crimson, Genesis, Wishbone Ash i oczywiście Rush.
Leave a comment:
-
-
A jak już mnie wzięło po piwku na wspominkowy nastrój, to muzycznie bardzo brakuje mi niedocenionego kompozytora, gitarzysty i wokalisty Stuarta Adamsona z szerzej nie znanego zespołu Big Country, który raczył był popełnić samobója jakieś naście lat temu:
W YouTube możesz cieszyć się filmami i muzyką, które lubisz, przesyłać oryginalne treści i udostępniać je swoim bliskim, znajomym i całemu światu.
W YouTube możesz cieszyć się filmami i muzyką, które lubisz, przesyłać oryginalne treści i udostępniać je swoim bliskim, znajomym i całemu światu.
W YouTube możesz cieszyć się filmami i muzyką, które lubisz, przesyłać oryginalne treści i udostępniać je swoim bliskim, znajomym i całemu światu.
W YouTube możesz cieszyć się filmami i muzyką, które lubisz, przesyłać oryginalne treści i udostępniać je swoim bliskim, znajomym i całemu światu.
Ile razy słucham, zawsze słysze kobzy, choć ich nie ma w istrumentarium...
Leave a comment:
-
-
Wracając do Jethro Tull i Glena Cornicka to akurat w tym zespole zawsze pierwszoplanową postacią był Ian Anderson (pewnie dlatego Abrahams odszedł - dwóch liderów to za dużo jak na jeden zespół) który wyrzucał różnych muzyków a różnych przyjmował. To co zrobił ostatnio to już dla mnie szczyt - rozwiązał JT (rozstał się z Martinem Barre i najlepszym perkusistą JT - Doanem Perrym) wziął młodziaków za zapewne 1/4 stawki i koncertuje jako Jethro Tull's Ian Anderson...
No ale zostawmy to - jeszcze jedna genialna wizytówka Glenna - wg mnie wcale nie był drugoplanową postacią - bez Niego "Bourre" nie brzmiało by tak:
W YouTube możesz cieszyć się filmami i muzyką, które lubisz, przesyłać oryginalne treści i udostępniać je swoim bliskim, znajomym i całemu światu.
P.S. "Living in the past" też wiele zawdzięcza Jego feelingowi...Last edited by iron; 2014-09-01, 22:22.
Leave a comment:
-
-
Pierwszą inną płytę jaką wysłuchałem po kolejnych płytach Jethro Tull była płytą wyjątkową. Usłyszałem kiedyś dwa kawałki chyba w roku 1997 w audycji Piotra Kosińskiego Noce Muzycznych Pejzaży. Płyta ukazała się w 1988 roku i nagrał ją zespół kierowany przez Kevina Gilberta, który zmarł w 1996 roku ( a więc rok wcześniej niż ja w ogóle poznałem to nazwisko).
Przez tyle lat starałem się kupić tę płytę. Nie było jej nie tylko w Polsce, ale nawet zagranicą. Starałem się ją ściągnąć nielegalnie z netu. Też nie było ( chociaż miliony płyt, dosłownie wszystko jest).
Od tygodnia jestem dumnym posiadaczem( po siedemnastu latach!!) płyty zespołu GIRAFFE pod tytułem THE VIEW FROM HERE z 1988 roku na CD.
Muzyka jest wielka, Kevin Gilbert był wspaniały.
Oto dowód... czyż to nie chwyta za serducho?
Last edited by DariuszSawicki; 2014-09-01, 21:45.
Leave a comment:
-
-
Bardzo zasmuciło mnie to, o czym wczoraj napisał Iron. Niestety w radiowej Trójce, w audycji MiniMax nie było o tym wzmianki. Może gdyby prowadził Piotr Kaczkowski, a nie Leszek Adamczyk( którego jednak też lubię)...
Od wczoraj, aż do do tej pory słuchałem tylko Jethro Tull, wielkiego wspaniałego zespołu.
Trzeba jednak przyznać, że Glenn Cornick był raczej mniej istotną postacią w tym zespole. Bardziej ważniejszą postacią był Mick Abrahams, który odszedł po pierwszej płycie.
Natomiast Ian Anderson wyrzucił Cornicka po trzeciej płycie za picie.
Nie zmienia to faktu, że Glenn Cornick był basistą na tym wydawnictwie.
Benefit zaliczam do dziesięciu najwspanialszych, najlepszych płyt w historii rocka. Wiem, że Aqualung jest wyżej ceniony, ale cóż... ja mam taki gust.
Od tej pory już inaczej będę słuchał Benefit... będę bardziej wsłuchiwał się w bas.
Dobrze, że nie tylko Iron, ale i inni internauci są czujni i wyrażają szacunek dla byłego basisty Jethro Tull
Leave a comment:
-
-
Akurat przesłuchałem https://www.youtube.com/watch?v=N5HMymwQGPA
Nigdy jakoś do mnie nie przemawiali a dzisiaj im się udało.
Leave a comment:
-
-
29 sierpnia zmarł Glenn Cornick - współzałożyciel i basista Jethro Tull na trzech pierwszych płytach. Tym samym mało realny występ w oryginalnym składzie stał się już niemożliwym...
To cry you a song, Glenn
Leave a comment:
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika iron Wyświetlenie odpowiedziDariusz Sawicki zaspał
http://www.youtube.com/watch?v=KC7vrBBViEs
Wczoraj swoje urodziny obchodził Alex Lifeson, gitarzysta największego, najlepszego zespołu w naszej galaktyce ( wiadomo jakiego)...
Tu ktoś poniżej zrobił kawał dobrej roboty:
W YouTube możesz cieszyć się filmami i muzyką, które lubisz, przesyłać oryginalne treści i udostępniać je swoim bliskim, znajomym i całemu światu.
A tu moje krótkie, ale ukochane solo od 3:49 min.
A tu dowód na to, że Alex Lifeson jest jak wino( hmm, no powiedzmy jak barley wine) im starszy tym lepszy. Od 2:44 minuty.
Leave a comment:
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika iron Wyświetlenie odpowiedziCo nie zmienia faktu, że jednak to Finowie (Apocaliptica) zaczęli nurt metalowy w instrumentach klasycznych szarpanych...
Dla mnie najlepsza jest ich trzecia, bardziej autorska płyta - "Cult"
Leave a comment:
-
-
Co nie zmienia faktu, że jednak to Finowie (Apocaliptica) zaczęli nurt metalowy w instrumentach klasycznych szarpanych...
Dla mnie najlepsza jest ich trzecia, bardziej autorska płyta - "Cult"
Leave a comment:
-
-
Leave a comment: