Muzyka przy piwku

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts

  • yaro74
    replied
    Bardziej podoba się mi nagranie Finów, niż Hayseed Dixie (nie lubię słuchać takich countrowych wokali). Jest to zabawne i fajnie się tego słucha.
    A wiolonczeliści świetni.

    Leave a comment:


  • tomolek
    replied
    Eee tam, mi się i tak podobało. To nie muzyka do słuchania ale idealny viral do Internetu. A ten wokal pasuje do konwencji. Teledysk dobrze zrobiony, fajna aranżacja nic tylko lajkować. Ale trzeba przyznać, że ich wersja troopera ajronów jest już mocno rzemieniasta.

    A mi się wiolonczele przejadły jeszcze w latach 90' A tak serio mam jakąś słabość do klimatu czerwonych karków, nawet miałem sobie kupić ogrodniczki :]

    Leave a comment:


  • żąleną
    replied
    Tomolek, takiego fanatyka acepiorundece łatwo nie zadowolisz.

    Ale faktycznie Finowie nieco sztuczni, za to wiolonczeliści konkretni. Zwłaszcza w końcówce, podobało mi się też "tum tum" (no, wiecie...) tego z prawej i rozdziawiona gęba a'la Angus tego z lewej.

    Leave a comment:


  • slavoy
    replied
    A moim zdaniem to ssie. Najwięcej niszczy bezpłciowy wokalista. Już znacznie lepsze jest to - ci goście przynajmniej niczego nie udają. Z "wieśniackich" przerabiaczy rockowych standardów jednymi ze lepszych są Hayseed Dixie. Do znalezienia znacznie więcej.
    A tu całkiem inny pomysł na Thunderstruck - 2Cellos. Też mają wiele innych rzeczy w repertuarze.

    Leave a comment:


  • tomolek
    replied

    Lubię takie covery

    Leave a comment:


  • Ura3
    replied
    tego słucham

    Leave a comment:


  • WojciechT
    replied
    Na tym koncercie z Camden Halford wygląda jak jakiś gnom a wiecie, że ten gość swego czasu siedział na ławie oskarżonych? Po przesłuchaniu któregoś kawałka Judas Priest dwójka nastolatków próbowała popełnić samobójstwo - jeden skutecznie, a drugi odstrzelił sobie twarz, niemniej przeżył. Potem powiedział, że w kawałku słyszał "do it, do it, do it" odnośnie popełnienia samobójstwa, więc chciał to zrobić. Niemniej sąd uniewinnił kapelę.



    Od 29:30.

    Ja za to od pewnego czasu szukam muzyki coraz bardziej odległej od metalu i rocka, na których się wychowałem, a moim ostatnim odkryciem jest muzyka tego typu:



    W interesujący sposób łącząca melodyjny metal, drum and bass, dubstepy (których nie lubię, ale tutaj to pasuje), elektroniczne crossbreedy i inne takie. Przy okazji: świetna muzyka do zabawy, chyba jedyna, do której tańczę (chyba że mosh uznamy za taniec )

    Leave a comment:


  • robox
    replied
    Ja tam męczę brudne dźwięki z najnowszej płytki Jacka White'a "Lazaretto"

    Leave a comment:


  • iron
    replied
    Poszperałem - to było (1992) pierwsze zastępstwo z dnia na dzień - 2 koncerty po nagłym odejściu Dio z Black Sabbath.
    Ale trzeba przyznać, że nieźle sie wpasował - moze poza uroczą wpadką w Paranoid z występu w 2004 roku

    Leave a comment:


  • iron
    replied
    Ooo tym też nie wiedziałem...

    Leave a comment:


  • Livres
    replied
    To musiała być jakaś forma powtórki z rozrywki, bo po raz pierwszy Halford z Black Sabbath śpiewał w 1992.

    Leave a comment:


  • iron
    replied
    Dziś wygrzebałem przypadkiem - nie miałem pojęcia że to miało miejsce.

    W 2004 roku w trakcie koncertu Black Sabbath (Geezer Butler, Bill Ward, Tonny Iomi) chorego na zapalenie oskrzeli Ozzego zastąpił....
    nikt inny jak metalowy gajowy, czyli Rob Halford i wypadł nienajgorzej.
    Poniżej można to ocenić samemu:

    Leave a comment:


  • iron
    replied
    Dariusz Sawicki zaspał to ja umieszczę - dziś za 61 urodziny Geddego Lee.

    Niech sam sobie zagra na urodziny

    Leave a comment:


  • WojciechT
    replied
    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika żąleną Wyświetlenie odpowiedzi
    Świetny występ i ciekawa historia gościa (nie znałem go wcześniej). Też tak macie, że chcielibyście wieść życie włóczęgi, ale jakoś nigdy nie było was na to stać mentalnie? A czas ucieka...
    Myślę o tym średnio dwa razu dziennie siedząc w klimatyzowanym biurze, gdzie się duszę ograniczeniami i powtarzalnością. Na szczęście nie korpo. Już jako nastolatek obiecałem sobie, że jeśli kiedyś zatrudnię się w korpo, to strzelę sobie w łeb...

    Nawet doszło do tego, że miałem pracować w marketingu Grupy Żywiec, ale nie mogłem się przemóc. Ale to inna historia.

    Leave a comment:


  • żąleną
    replied
    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika yaro74 Wyświetlenie odpowiedzi
    Oglądając te filmiki, przypomniałem sobie, że widziałem koncert z Glastonbury, gdzie koleś gra na takiej gitarze:
    https://www.youtube.com/watch?v=BVh4e8GjheQ
    Świetny występ i ciekawa historia gościa (nie znałem go wcześniej). Też tak macie, że chcielibyście wieść życie włóczęgi, ale jakoś nigdy nie było was na to stać mentalnie? A czas ucieka...

    Leave a comment:

Przetwarzanie...
X